Komentarz do ostatniej sesji Rady Powiatu pisany był w miniony piątek, ale niedokończony został z uwagi na nadchodzący weekend. Tymczasem po niedzieli stracił on nieco na znaczeniu, choć paradoksalnie chyba też zyskał.
Czar czerwonych serduszek prysł. Jeśli ktoś myślał, że wszechobecna na przedostatniej sesji miłość przetrwa do kolejnego posiedzenia, mógł się mylić. Choć nie w każdym calu.
Rowerem po centrum jest szybciej i taniej, ale niestety, tak się złożyło, że dwa dni temu musiałem skorzystać z samochodu. I z parkingu pod targowiskiem.
Zdarzenie rzadko spotykane w skali naszego miasta, tuż przed świętami, wymaga chociażby krótkiego skomentowania. Być może temat prawa autorskiego jest wielu osobom kompletnie nieznany, ale trzeba pewną rzecz wskazać - coś takiego naprawdę istnieje.
Wypełniło się to, co wykrakali nasi miejscy radni na styczniowej komisji. Była awaria wodociągu? Była. Była awaria PEC? Była. Mamy wypadek cysterny kolejowej? No wreszcie mamy!
Jeśli ktoś myśli, że w tytule chodzi o tego, konkretnego Ryszarda, to możecie być w błędzie. Nawet sam Ryszard nie wiedział, że tym razem faktycznie nie o niego tu chodzi.
Każdy sobie rzepkę skrobie. Kiedy prezydent chwali się, ile to ulic w mieście wykonano, starosta milczy na temat, ile rozsypujących się dróg w powiecie zyskało w ostatnim czasie nową nawierzchnię.