Załóżmy taki eksperyment. Zabierzemy z lasu małego niedźwiadka. „Wychowamy” go, nauczymy kilku sztuczek. Damy mu jedzenie, spanie. Potem ktoś będzie chciał go kupić. Z ciężkim sercem, bo wiadomo, to w końcu członek naszej rodziny, sprzedamy. Miś trafia do Parku Tańczących Niedźwiedzi w Belicy. Jego nowy właściciel fundacja „Cztery łapy” zwraca mu niezależność. Czy to koniec? Nie, tu dopiero eksperyment się zaczyna.
Kolejny reportaż niebawem rozgości się na mitingu miłośników słowa i dyskusji, które odbędzie się za kilka dni w bibliotece.
Z niewyjaśnionych przyczyn część czytelniczego świata z niejakim przymrużeniem oka podchodzi do tematu komiksów, bo przecież komiksy są dla dzieci. Chcielibyśmy powiedzieć – nic bardziej mylnego. Są komiksy dla dorosłych a ich treść, przekaz, nawet forma - nijak się mają do literatury dziecięcej.
Wakacje na horyzoncie i w związku z tym w czerwcu najbliższy Klub Dyskusji o Książce weźmie na warsztat komiks. I to nie byle jaki, bo kultowy Fun home. Tragikomiks rodzinny.
Kolejnym tematem przewodnim spotkania w bibliotece w ramach Klubu Dyskusji o Książce, była publikacja Arlie Russel Hochschild.
Każdy czytelniczy wtorek jest inny. Tak jak każda zaproponowana książka. Dlatego spotkania Klubu Dyskusji o Książce są dla jej członków momentem wyczekiwanym i radosnym. Nie inaczej było podczas ostatniej dyskusji.
Co wpływa na popularność poradników mówiących mam jak stać się człowiekiem w pełni szczęśliwym, zadowolonym, zrelaksowanym, a nawet bogatym? Czy jesteśmy społeczeństwem mającym trudności w samodzielnym podejmowaniu decyzji? A może warto skorzystać z porad osób deklarujących znajomość tematu, zamiast popełniać niedorzeczne błędy? Niewykluczone, że poradniki proponujące skuteczny sposób na życie oferują swoim odbiorcą coś jeszcze – co?
Za nami kolejne spotkanie Klubu Dyskusji o Książce. Tym razem tematem przewodnim była publikacja pt. "Więzi. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów".
O tym, że w przeciągu kilkudziesięciu lat obserwujemy zasadnicze zmiany w modelu rodziny, nikogo nie trzeba przekonywać. Słuchając opowieści swoich rodziców z czasów ich małoletniości i patrząc na dzieciństwo ich wnuków nie sposób nie dostrzec tych różnic.
O tym, że historia Polski należy do trudnych tematów, przekonywać nie trzeba. Pełna dramatycznych momentów, arcytrudna na poziomie wyborów i decyzji politycznych, problemów społecznych i uwarunkowań geograficznych.