Mieszkańcy mają dość rozładunku – chcą przeniesienia bocznicy. Będzie protest
Grupa mieszkańców zamieszkująca w budynkach tzw. kolonii kolejowej u zbiegu ul. Pocztowej i Chrobrego chce, by znajdująca się niedaleko nich bocznica została zlikwidowana. Powodem są ciężkie transporty i rozładunek towaru, który od lat się wzmaga.
Półtora roku temu informowaliśmy o problemie mieszkańców kilku budynków wielorodzinnych w tym miejscu. Powodem ich zmartwień był remont bocznicy kolejowej, a także intensywny ruch samochodów ciężarowych, które przejeżdżają obok ich domów. Jak przyznawali wówczas, przez lata mieszkali w tym miejscu, jednak częstotliwość i ciężar transportów mijających ich domy nie był tak duży, jak ma to miejsce od ostatnich kilku lat. Urzędnicy Miasta Gniezna obiecali podjęcie działań w tym kierunku, aby ten problem rozwiązać, realizując inny wyjazd z terenu stacji towarowej. Problem jednak nie zniknął. Dlatego teraz mieszkańcy zamierzają protestować i żądać, by ciężkie transporty przeniesiono np. na bocznicę na stacji Gniezno Winiary.
– My, mieszkańcy ulicy Pocztowej w Gnieźnie jesteśmy w sposób bezpośredni narażeni na skutki funkcjonowania w naszym sąsiedztwie towarowej bocznicy kolejowej. Przejeżdżające ul. Pocztową samochody o wysokim tonażu przyczyniają się do mechanicznych uszkodzeń naszych domów, które objęte są ścisłą opieką konserwatorską. Wspólnota poprosiła o wycenę kosztów scalenia prętami budynków i kwota ta dziś opiewa na 100 tyś pln od budynku (jest 5 budynków). Jesteśmy narażeni na ponoszenie bardzo wysokich kosztów zabezpieczania naszych domów – informują mieszkańcy w proteście. Już w trakcie rozmów prowadzonych półtora roku temu podnoszono, że największym problemem są transporty kruszywa, realizowane przez nawet 40-tonowe ciężarówki i to nierzadko od godzin porannych.
– Bezpośredni ruch samochodów ciężarowych w sąsiedztwie pięciu placówek oświatowo–edukacyjnych, stwarza realne zagrożenie dla uczestników ruchu pieszego oraz ruchu rowerowego (nowe ścieżki rowerowe przecinają się z drogą wyjeżdżających z bocznicy kolejowej samochodów ciężarowych). Mając na uwadze rozwój urbanistyczny miasta, gdzie w nowym planie zagospodarowania przestrzennego, w najbliższym sąsiedztwie uciążliwej bocznicy przewidziano tereny pod budownictwo wielorodzinne, gdzie w bliskim sąsiedztwie już powstają domy wielorodzinne (ul. Konikowo, tereny po koszarach), problemy, z którymi dziś borykamy się my, dotkną niebawem bezpośrednio setki kolejnych rodzin, które zdecydują się tam zamieszkać, a których nikt nie ostrzega przed obecnym problemem – informują mieszkańcy.
Jak dalej dodają autorzy pisma: – Protest kierujemy do właściciela bocznicy jak i Prezydenta Miasta Gniezna, który nadając miastu taki kierunek rozwoju urbanistycznego, naraża nas i przyszłych mieszkańców tej strefy na utratę komfortowego i spokojnego funkcjonowania w swoich mieszkaniach. Prezydent, któremu na sercu leży dobro mieszkańców, powinien stanowczo opowiedzieć się po ich stronie i prowadzić skuteczne oraz twarde negocjacje z właściwą spółką kolejową, by uciążliwy ruch towarowy został przeniesiony w inne miejsce.
Protest w tej sprawie ma się odbyć w najbliższą sobotę – w sprawie zbierane będą podpisy pod petycją, która ma być kierowana do ww. adresatów.
#Tagi
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Mieszkam w okolicy. Kiedyś było naprawdę ciszej i bez tych wożonych ciężarów. Nie wiem także, co się dzieje na kolei w nocy, ale mam wrażenie, ze dochodzi albo do rozładunków (nocnych!), albo jakieś dziwnych przetaczań. Spać latem nie można przy otwartych oknach. Nie mam nic przeciw kolei, nawet lubię stukot przejeżdżających pociągów, ale nie znoszę trzasków, brzdęków i nocnego rumoru idącego od strony torów kolejowych na bocznicy. Mam prawo do życia w spokoju i niczego więcej się nie domagam.
A czym to mają wozić taczkami czy reklamówki nosić peł Ne żwiru. Napiszcie petycję o ograniczenie rozładunku wagonów. Niech część towaru zdejmują na innej rampie.
Jak czytam te baranie komentarze, że bocznica była pierwsza, że wiedzieli gdzie mieszkają, że kolej i pierdoły, to ręce opadają. Słuchajcie: bocznica była zawsze i nikomu nie przeszkadzała, nikomu nie przeszkadza kolej i złomowisko, ale od kiedy ją wyremontowano i powiększono (chyba 2019 rok) to nie idzie tam mieszkać. Rozładunek całych składów trwa kilka dni w tygodniu, a ciężarówki jeżdżą jedna za drugą. Ot i cały problem. Pierw go poznajcie a potem komentujcie. Dookoła są inne bocznice czynne, które mogą przyjmować kruszywo budowlane. W czym problem zatem logistycy?
Mam wrażenie, że niektórzy nie rozumieją istoty problemu. Kiedyś jeździły kilkutonowe Stary i Kamazy. Teraz jeżdżą 40-tonowe wanny, przez które domy zaczynają pękać. Czy naprawdę tak trudno to zrozumieć?
Mieszkają przy torach i narzekają na bocznicę xd
Dobrze wiedzieliście gdzie mieszkacie, to teraz macie
Dbbb Drogi Panie najpierw poznaj temat potem komentuj. Problemem nie jest kolej, tylko cieżki transport. Transport 40 tonowy w śródmieściu i centrum Gniezna. Niszczący ulice, doprowadza do pęknięć kamienic i powoduje potężny hałas przez 3/4 doby.
A kto był pierwszy? Bocznica czy mieszkańcy? Sorry ale zamieszkać przy torach i potem narzekać na pociągi to jest po prostu żart.
Jakby ci chata zaczęła pękać to byś inaczej zaczął śpiewać. Nikt nie narzeka na pociągi tylko na wielotonowe transporty kołowe, które dodatkowo rozjeżdżają ulice w centrum.
Drogi Panie „ktoś” proszę zapoznać się dokładnie z problemem i nie pisać tutaj farmazonów. Zresztą sedno problemu wyjaśnił już Panu swoim komentarzem „Mieszkaniec”
Mam nieodparte wrażenie, że kolej była w tym miejscu wcześniej. Mieszkania były tańsze ze względu na uciążliwe sąsiedztwo. Jak chcą ciszy niech się wyprowadzą na wieś. A nie, przepraszam, tam rolnicy hałasują traktorami i kombajnami.
Jak zlikwidują bocznicę, to jak im dowiozą kamień na podsypkę do budowy dróg? Chyba, że wszędzie pieszo.
Mieszkania w dobrym miejscu dobrze kosztują. Coś za coś.
Bzdury piszesz i manipulujesz faktami. Jak nie wiesz, o co chodzi, to milcz tym bardziej w nie swojej sprawie.
A czy ta bocznica powstała z dnia na dzień czy była tam jeszcze przed mieszkańcami? To tak jak z tymi mieszkańcami koło lotniska którzy się dziwią że tam samoloty latają.
A co było pierwsze? Bocznica czy domy?
W głowach się przewraca.
Można zawsze sprzedać i się wyprowadzić na pustynie.
Najpierw odszkodowania bo samoloty i za głośno ale działki były tanie. Teraz pociąg.
Za dużo wolności od dobrobytu w…… Się przewraca.
Naucz się czytać ze zrozumieniem, a potem dopiero komentuj. Nikt nie narzeka na pociągi tylko ciężarówki wywożące dostarczane na bocznicę towary.
Mieszkając wiedzili z czym to się wiozę teraz wszyscy się robią rozczeniowi a towar chcieli żeby im wnieść do domu zawsze mogą zmienić adres za chwilę będą przeszkadzać pociagi itk
Tak tylko przy okazji – najpierw nauka gramatyki języka polskiego, a potem wymądrzanie się. A kiedyś to nie było takich ładunków, takich tonaży i tyle złomu. Kiedyś ta dzielnica to były peryferie, a mieszkańcom nie przeszkadzają pociągi tylko ten potężny wagowo i niszczący ulice i budynki transport.
Rzeczywiście te bocznice powinny zostać wyłączone z rozładunku ciężkich towarów. Powinny jednak pozostać. tak na „wszelki wypadek”( dla potrzeb wojska). Moim zdaniem obok tych bocznic powinna zostać poprowadzona jak najszybciej (zbudowana) druga nitka ulicy Konikowo. – „nitka prawa”, jednokierunkowa. Do ruchu od ulicy Chrobrego do ulicy Słowackiego. Dotychczasowa ulica Konikowo powinna zostać zamieniona w ulicę jednokierunkową, wyłącznie dla ruchu od ulicy Słowackiego aż do ulicy Chrobrego. Dzięki takiej reorganizacji komunikacyjnej, ulica Konikowo stałaby się, podobnie jak ulica Reymonta, dużo szersza i bezpieczniejsza. Stałaby się wtedy ulicą dwujezdniową, a może nawet później ulicą dwujezdniową, czteropasmową . Wizja dawnych urbanistów, by ulica Reymonta a dalej ulica Konikowo, była dla Gniezna pierwszą obwodnicą ( takim pierwszym ringiem, jak w Wiedniu ), w końcu by się urzeczywistniła. A dojazd z Wierzbiczan, Arkuszewa czy z Tysiąclecia na dworzec kolejowy, stałby się dużo wygodniejszy, bezpieczniejszy i szybszy ! I co też bardzo ważnie, odciążona by została w sposób oczywisty „kręta” ulica Roosevelta. .
A co na to prezydent miasta? On od lat nie widzi trudności mieszkańców, których powinien chronić na każdym kroku od takich sytuacji? Czy wszczął jakieś kroki, by im pomóc? Po co nam władza, jak sami musimy się upominać o swoje prawa do spokojnego życia???
„Mieszkaniec Chrobrego ” niestety, Pan Prezydent nic na razie nie zrobił.