To będzie najdłuższa podróż mieszkanki Łabiszynka, która kilka dni temu wyruszyła spod Gniezna na Warmię, skąd w poniedziałek wystartowała w trasę dookoła Polski.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o pani Alinie Teresie Kłos, która podjęła się odważnego i wymagającego wyzwania, jakim jest podróż dookoła Polski. Dla mieszkanki gminy Gniezno nie jest to pierwsza taka wycieczka, bo w swoim dorobku ma już inne wyjazdy nad morze, do Katowic itp.
Swoją rowerową pasję pani Alina pielęgnuje od wielu lat. Na początku pokonywała krótkie trasy liczące około 50 km. Pewnego dnia postanowiła jednak powiększyć swoje dokonania na jednośladzie, korzystając tym samym z życia, które nie było lekkie. Ponieważ jazdę na rowerze pokochała szybko, to w 2017 roku pierwszą swoją daleką podróż rowerem wraz z bratem Stanisławem do Katowic. Dlaczego właśnie Katowice? Tam bowiem mieszka kolejny brat – Rafał, którego rodzeństwo postanowiło odwiedzić. – Brat wówczas mówił moim dzieciom, że mają szaloną mamę. Podróż przebiegła wtedy bardzo dobrze. Poznaliśmy po drodze wielu sympatycznych ludzi. Przejeżdżając przez miejscowość Pienki koło Żytniowa jedna z mieszkanek jak usłyszała, że jedziemy z Gniezna do Katowic zaprosiła nas do siebie na kawę. I tak z Halinką utrzymuję kontakt do dziś – wspomina pani Alina, która za kilka miesięcy skończy 60 lat.
Następne wyprawy były już w pojedynkę, co nie oznaczało, że były samotne. Kolejnego roku 2018 mieszkanka Łabiszynka wybrała się na Hel i do Władysławowa, gdzie przy okazji zwiedziła Trójmiasto. Podczas tej wyprawy poznała Magdalenę w miejscowości Sumin koło Pruszcza Gdańskiego, która również ugościła ją podczas wyprawy nad morze. Po północnej części Polski przyszedł czas na wschód. W roku 2019 Pani Alina wyruszyła na Mazury do miejscowości Giżycko. Jak można się spodziewać i tam poznała wielu wspaniałych ludzi. Panie prowadzący tam agroturystykę były przecudownymi osobami. Moje wyczyny rowerowe zrobiły na nich duże wrażenie. Tam spędziłam kilkanaście dni w miejscowości Wilkasy, gdzie zwiedzałam uroczy krajobraz Giżycka. Polska jest przepięknym krajem, zwłaszcza, jak się podróżuje rowerem. Można zobaczyć miejsca, gdzie samochód nie dojedzie, a ludzka ręką jeszcze ich nie dotknęła. Każda podróż odbywała się podobnie. Jechałam ok 100 km dziennie, a na zakończenie dziennej trasy czekało miękkie łóżeczko. Przeważnie zatrzymywałam się w pobliżu dużego miasta. W niektórych jestem dłużej niż jedną noc, by pozwiedzać, zjeść regionalne potrawy czy poznać obyczaje miasteczek – mówi Alina Kłos. Zwyczajem rowerzystki są odwiedziny w urzędach miast i gmin oraz pamiątkowa fotografia z prezydentem, wójtem czy burmistrzem.
Po powrocie z Mazur Panią Alinę zatrzymała pandemia, a potem wojna na Ukrainie, aż w końcu postanowiła zrealizować swoje marzenia o dalszych wyprawach rowerowych. Miałam wyjechać w Bieszczady ale po długim namyśle i podpowiadającemu mi sercu wyjazd dookoła Polski wydał mi się bardziej ekscytujący. Wierzę w swoje siły, znam swoje możliwości, a komentarze na portalach społecznościowych w dniu wyjazdu bardziej mnie zmotywowały i dodały wewnętrznej radości. Jestem szczęśliwa, że mogę spełniać swoje marzenia. Mam plan wrócić pod koniec lipca, ale zobaczymy co los mi przyniesie. Nie jadę na złamanie karku, tylko dla własnej przyjemności – przyznaje pani Alina.
Podróż, którą rozpoczęła 6 czerwca, liczyć ma 3500 kilometrów – całą trasę rozpisano na odcinki po 80-100 kilometrów. W poniedziałek, po kilku dniach dotarła do punktu „startowego” na Warmii i wyruszyła w drogę. Życzymy dużo siły i wytrwałości, co przy zmiennej polskiej pogodzie na pewno się przyda – w tym oczywiście również życzliwych ludzi napotkanych po drodze.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Powodzenia 🙂
Życzę powodzenia i wiatru w plecy !
Życzymy szerokiej drogi, ładnej pogody, spotykania sympatycznych ludzi i liczymy na spotkanie po podróży.