Razem ze „Szczunem z Budulca” poznawali pierwsze lata os. Tysiąclecia

Nietypowo, bo poza centrum Gniezna, a do tego wśród bloków – oprowadzanie z historią wyszło poza pewne ramy i okazało się, że jest co wspominać.

W ramach inicjatywy Interaktywnego Muzeum Gniezna oraz z okazji Festiwalu Fotografii „Z garażu Janusza Chlasty” w czwartkowe popołudnie można było się wybrać na oprowadzanie po ul. Budowlanych. Co można powiedzieć o ulicy, której jeszcze 55 lat temu nie było na mapach miasta? Sporo.

W wyprawę po dziejach tego fyrtla zabrał wszystkich Muzealny Detektyw, czyli Jarosław Mikołajczyk, który tu spędził swoje dzieciństwo. Była to więc podróż sentymentalna, uzupełniona dziejami zakładów przemysłowych, ukazanych na fotografiach Janusza Chlasty, wykonywanych w Polanii, „guzikach”, Spomaszu, Cukrowni, Garbarni i wielu innych fabrykach, dawniej funkcjonujących na terenie Gniezna. To na os. Tysiąclecia zamieszkiwała spora część ich pracowników, którzy mieli dzieci – a te ostatnie miały tu swoje zabawy. Było symbolicznie i pewną nutką nostalgii – piaskownica, ławka, podwórkowe bitwy, Wyścig Pokoju i zawody z kapslami, gra w piłkę na krzywym boisku i plac zabaw z betonowych elementów budowy. Nie zabrakło także trzepania dywanu czy wspomnień o hokeju na trawie. 

Na oprowadzaniu pojawiło się kilkadziesiąt osób, ale uczestniczyło nieco więcej, bo niektórzy przysłuchiwali się z okien i balkonów jakoby zaskoczeni, że osiedle liczące sobie pół wieku, ma już swoją historię.

Na os. Tysiąclecia nie było znaczących firm, sklepów czy zakładów, ale to właśnie społeczna pamięć buduje tę historię i trwa ona… dopóki się wspomina. Na szczęście przed laty był ktoś taki, jak Janusz Chlasta (także mieszkańca tego fyrtla!), który uchwycił momenty tych historii – można je zobaczyć na wystawie przy bloku na ul. Budowlanych 5. Do spaceru w to miejsce pozostaje tylko zachęcić.