Od dłuższego czasu nic się nie dzieje na budowie nowej drogi, prowadzącej przez Krzyszczewo. Jedna z najdroższych inwestycji drogowych ostatnich lat natrafiła na problem z osiadaniem gruntu.
Na tę drogę czekali mieszkańcy nie tylko Krzyszczewa, ale także Pyszczyna i pobliskich gospodarstw. Szosa łącząca te wsie z drogą prowadzącą z Gniezna do Zdziechowy i jednocześnie stanowiąca dla niektórych „skrót” do północnej części miasta, wymagała gruntownej przebudowy. Szczególnie w obrębie mostu nad rzeką oraz dojeździe, który był wąski i mocno zdegradowany.
Do tej inwestycji przygotowywano się długo – najpierw dotyczyło to projektu, a potem także wniosku o dofinansowanie. W końcu gminie Gniezno udało się pozyskać 11,5 mln złotych z Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych. Całość kosztować miała 15 mln złotych, przy czym obejmować to miało budowę nowej drogi o długości 2,7 kilometra, z chodnikami na terenie Krzyszczewa oraz postawieniem nowego mostu wraz z prowadzącymi do niego odcinkami jezdni na nasypach. Droga powinna być już gotowa – tak jednak nie jest.
Prace trwały nieprzerwane, ale zostały nagle wstrzymane jeszcze przed wakacjami. Wykonano w zasadzie drogę asfaltową od szosy Gniezno – Zdziechowa aż do Krzyszczewa, ale w miejscu stoi odcinek mostowy wraz z dojazdem. Całość porastają chwasty.
Jak się okazało, podczas prowadzonych prac budowane nasypy zaczęły osiadać. Dlatego gmina Gniezno zleciła firmie zewnętrznej wykonanie opinii geotechnicznej. Ta wykazała, że pierwotna dokumentacja została przygotowana z „naruszeniem przepisów projektowych i dobrej praktyki inżynierskiej”: – Opinia wykazała dużą miąższość oraz bardzo niskie parametry wytrzymałościowe gruntów organicznych zalegających pod wykonanym nasypem drogowym, które wskazują na konieczność względnego wzmocnienia podłoża lub posadowienia nasypu na palach zwieńczonych żelbetową płytą stanowiącą podstawę dla budowy nasypu drogowego – przekazano nam z Urzędu Gminy Gniezno. W związku z tą sytuacją wstrzymano prace na tym odcinku, a także zlecono projekt techniczny na nowy sposób posadowienia nasypu drogowego na długości około 200 metrów.
Zakłada się, że prace mogą zostać wznowione jeszcze tej jesieni, na podstawie posiadanego projektu technologicznego oraz po przeprowadzeniu właściwych procedur w przypadku wykonania robót naprawczych. Dokładny moment rozpoczęcia prac, ich zakończenia oraz ewentualne koszty robót dodatkowych nie są jeszcze znane.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Tak się dzieje gdy nie przeprowadza się badań geologicznych przed procesem projektowym .Przepisy projektowe stanowią że w dolinach rzek i cieków wodnych takie badania muszą być wykonane obowiązkowo. Rozumiem że przy budowie mostu na tej rzeczce również nie zrobiono badań geologicznych bo projekt tego nie przewidywał. Pozorne oszczędności na robotach geologicznych i skutki finansowe olbrzymie.Od projektanta wymaga się wyobraźni i rzetelności .Nie było ani jednego ani drugiego.