|  Rafał Wichniewicz  |  5 komentarzy

Sprawne miasto dla niepełnosprawnych. Przeszkody, które trzeba usuwać z dróg

Nierówne chodniki, brak dostępności, trudności w komunikacji – to tylko część problemów, które zgłosili mieszkańcy zaproszeni na spotkanie w sprawie likwidacji barier architektonicznych, istniejących na terenie Gniezna.

Spotkanie, zorganizowane przez Urząd Miejski w MOK-u, było skierowane do osób, które na co dzień borykają się z różnymi niepełnosprawnościami, ale także dla seniorów, którzy z racji wieku mogą mieć słabszą motorykę. I to właśnie z najróżniejszymi tego typu sprawami przybyli, by je wyartykułować. 

– Mamy osoby z różnymi niepełnosprawnościami – tymi widocznymi lub najbardziej doskwierającymi, na co dzień poruszającymi się w przestrzeni miejskiej i są to osoby z niepełnosprawnościami ruchowymi. Mamy też osoby z niepełnosprawnościami wzroku czy słuchu, osoby ze spektrum autyzmu, gdzie czasami hałas czy inne bodźce mogą wywoływać różne inne reakcje z ich strony – mówił na wstępie prezydent Michał Powałowski, witając zgromadzonych na konsultacjach. 

Jak przekazał prezydent, jednym z pomysłów, który wpłynął na decyzję o organizacji spotkania, był projekt do budżetu obywatelskiego na 2024 rok, złożony przez pana Marcina Skrzypka. Nie uzyskał on wystarczającej liczby głosów. Na czym polegał pomysł? Na stworzeniu „ścieżek” z gładkiej nawierzchni wzdłuż osi widokowej od deptaku na ul. Chrobrego, przez Rynek aż do katedry. To właśnie nawierzchnia głównego placu oraz całej starówki jest zmorą osób na wózkach, ale nie tylko. Nieszlifowalna kostka, ułożona w 1997 roku, jest sporym problemem w wielu aspektach, na których wymienianie nie ma tu miejsca. Mieszkańcy bowiem przyszli z różnymi innymi sprawami.

– Nie ma windy na dworcu, gdzie nie tylko niepełnosprawni, ale ja, kiedy idę z ciężką torbą, to po tych schodach zejść to jeszcze zejdę, ale wciągnąć to już się męczę. Jak przejdę przez tory, to pojawi się sokista i zażyczy sobie mandacik. Poza tym kasa biletowa, kiedy kasy są nieczynne, to jest za wysoko i osoby na wózkach mają problem z kupieniem biletu – mówiła Krystyna Żok. To na dworzec kolejowy wskazało jeszcze kilka osób, w tym wspomniany pan Marcin, który wykazał, że podczas remontów peronów na całej linii tylko w Gnieźnie pozostały one na tym samym, niskim poziomie – w efekcie wyjazd wózkiem z pociągu jest prawdziwym utrapieniem, bo wyjście z wagonu jest wysoko położone. Radny Tomasz Dzionek, który wystąpił w imieniu nieobecnej Oli Budzyńskiej przekazał jej pomysły: – Fajnie, gdyby na Łazienkach była możliwość stworzenia maty gumowej przez plażę do wody. To jest drobna rzecz teoretycznie, myślę, że nieduży nakład finansowy, ale bez tego osoba z niepełnosprawnością, poruszającą się na wózku, ma ogromny problem, żeby skorzystać z kąpieliska.

Radny Jarosław Mikołajczyk wskazał na inną sprawę – na Urząd Miejski. – Ta zgniła pyra po byłym prezydencie nie jest żadną dostępnością – powiedział, nawiązując do wózka inwalidzkiego i podnośnika na schodach, które znajdują się przy bocznym wejściu do Magistratu. O tym, że w tym budynku od lat brakuje windy, mówi się już od kilku kadencji. A w międzyczasie dostosowano już wiele budynków użyteczności publicznej m.in. MOK, eSTeDe, Stary Ratusz, PCPR, „Czwórka” przy ul. Pocztowej itp. Michał Powałowski odpowiedział: – Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że połowa dzisiejszej narady z kierownictwem była poświęcona tej kwestii, jeśli chodzi o dostępność Urzędu Miasta – przyznał, wskazując na fakt, że budynek jest zabytkowy: – Do tego się przyznaję ja, jako kolejny prezydent i jest to spuścizna, z którą należy się zmierzyć, ale po to są te konsultacje, by to wybrzmiało. Jeżeli chcemy coś zrobić, to musimy mieć sygnał. O pewnych rzeczach sami wiemy, że tak jest i musimy do tego zmierzać – mówił prezydent. 

Małgorzata Owczarzak-Musiałowska, dyrektor DPS przy ul. Wrzesińskiej wskazała na brak przejścia dla pieszych w rejonie jej placówki: – Jedno jest bardzo daleko, tuż przy stadionie żużlowym, drugie jest prawie przy przystanku autobusowym koło przystanku w centrum. Dlaczego to takie istotne? Bo mamy tam lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Nawet jeżeli nasz mieszkaniec z niepełnosprawnościami porusza się sam, to jest to dla niego bardzo długa droga, żeby podejść do przejścia, wrócić się i udać do lekarza – czy na wózku, przy pomocy opiekuna, to jest to dla nas duże wyzwanie. 

Marcin Skrzypek, korzystający z wózka inwalidzkiego, wymienił swoje spostrzeżenia: – Chodnik na ul. Żwirki i Wigury trafił kilka lat temu za moim pośrednictwem do budżetu obywatelskiego. Mimo upływu bodajże 6 lat niewiele się tam zadziało. Poza tym, dziwnym dla mnie faktem jest to, że na tym chodniku wymieniono dwa pewne odcinki płyt, a pozostałe części chodnika pozostawiono stare. Jaki był sens takiego wykonania – nie potrafię tego powiedzieć. Dla osób niekorzystających z wózka zapewne nie ma to znaczenia, ale dla mnie przejechanie odcinka od skrzyżowania ul. Chudoby i Żwirki i Wigury do ul. Barciszewskiego to prawdziwe wyzwanie i koszmar – wskazał, wymieniając kolejne problemy napotykane w codziennym funkcjonowaniu. Nawet takie, gdzie nie spotyka się ze zrozumieniem zarządcy drogi. W tym ostatnim przypadku chodzi o stromy najazd i zjazd na wysepkę na Wiadukcie Solidarności, przy skrzyżowaniu z ul. Gdańską: – Zbywają mnie odpowiedziami, że nie jest to możliwe, argumentując to dziwnym stwierdzeniem, że wyspa będzie zalewana – wskazał na pismo z Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. 

Zastępczyni prezydenta Joanna Śmigielska zapytała obecnych o technologię wykonania ewentualnej tzw. szpilkostrady. Na przykładzie ul. Rzeźnickiej odpowiedziano, że rozwiązania tamtych chodników (nie samej jezdni), są wystarczające. 

Henryk Kot, przewodniczący Rady Seniorów wskazał na problemy z furtką przy „Czwórce” przy ul. Pocztowej, która jest zamknięta, a ułatwiałaby dojście z tego budynku na teren przy ul. Koszarowej, gdzie wiele osób stawia samochody. Inna mieszkanka wskazała na problem krzywego, wąskiego chodnika na zjeździe z wiaduktu nad torami w ul. Dworcową. Problemów, jest więc sporo. Wymieniono także inne:

  • za krótko świecące światła zielone dla pieszych
  • rowerzyści i użytkownicy hulajnóg jeżdżący po chodnikach z dopuszczonym ruchem rowerowym, niezważający na pieszych, a także brak kultury i wyciągania konsekwencji wobec nich
  • ul. Lecha i parkujące samochody, przez co brakuje miejsca dla pieszych oraz osób z wózkami
  • dziury i kałuże na chodnikach
  • zarośnięte chodniki
  • stawanie autobusów MPK za daleko od krawędzi przystanków
  • strome schody w budynku przy ul. Kruczej

Po spotkaniu w MOK-u wszyscy udali się na „spacer studyjny” w kierunku Rynku. W jego trakcie to, władze miasta wraz z urzędnikami z wydziałów zajmujących się infrastrukturą mogli zobaczyć, jak wygląda taka „podróż”. Pieszym zajęłaby ona 2-3 minuty spokojnego spaceru. Niepełnosprawni nie tylko, że musieli poruszać się dłużej, to cały czas oglądali nawierzchnię i przeszkody terenowe – jak nie kostka, to „potykacze”, jak nie krawężnik, to zapadnięta nawierzchnia itp. itd…

Spotkaniu nie można odebrać merytoryczności, ale daleko było jeszcze do jakichś konkretów. To oczywiste, że niczego nie da się zrobić w krótkim czasie i rzecz jasna padały takie stwierdzenia w trakcie spotkania. W wielu przypadkach opierano się na starym, sprawdzonym w Gnieźnie argumencie – konserwatora zabytków. Tylko jakoś w innych miastach funkcjonuje to tak, że stare koleby szlifuje się lub wymienia na płaskie, a nie układa te same, co były tylko dlatego, że jest to „zabytek”. Z takiej zabytkowości miasta niepełnosprawni i osoby starsze niewiele zyskują.

Najprościej byłoby także, aby na Rynku i całej starówce z 1997 roku wymienić kostkę na płaską – tak, jak to wykonuje się w wielu innych miastach. Tylko za tym stoją ogromne finanse i… znów kwestie konserwatorskie, które zdają się trzymać urzędników w jakiejś dziwnej matni. Miasto to też nie tylko śródmieście, ale także inne odcinki ścieżek, chodników, schodów, podjazdów, przeszkód, z którymi zwykli piesi nie zwykli się mocować. A tymczasem niepełnosprawni swoje wyjazdy muszą planować jak wyprawy. I nigdy nie wiedzą, jaka nowa przeszkoda stanie im na drodze. 

Ewentualne uwagi w sprawie powyższego tematu można zgłaszać do Urzędu Miejskiego na adres mailowy: rzecznik@gniezno.eu

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Grażyna
15/08/2024 17:20

Ja mam bardzo ważną Uwagę co Pakiet do psów z woreczkami za mało jest takich koszy Pakiety do psów na woreczki powinny być na ul. Łubieńskiego na przeciwko Mieszka 1 , dalej wzdłuż ul. Mieszka 1 do samych świateł sygnalizacyjnych, dalej wzdłuż ul. Mickiewicza co parę metrów, dalej cała ulica Chrobrego od świateł sygnalizacyjnych aż do końca Chrobrego wzdłuż do Rynku , dalej ulica Warszawska cała ulica Warszawska nie ma żadnego Pakietu dla psów z woreczkami itd.

Janina
Janina
17/08/2024 10:47
Odpowiedź  Grażyna

Pakiety to fikcja tam nigdy nie ma woreczków są wiecznie puste od paru lat

Maria
Maria
15/08/2024 12:18

Ja tego nie doczekam . Ośrodek dla dzieci przykład- tyle lat rodzice wnosili dzieci do placówki.. Gniezno to dramat pod tym względem. Urząd miasta dostać się bez szans.

czytelnik
czytelnik
14/08/2024 10:41

Mieszkańcy Gniezna oni zawsze obiecują przed wyborami.

Obywatel RP
Obywatel RP
13/08/2024 12:09

Jak to politycy naobiecujq w i tak nic nie zrobią, przepraszam po za ulicami gdzie mieszkają tam zawsze będzie czysto i porządnie. Koalicja słynie z obietnic i nic nie robienia.



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.