W tego typu sprawach, co jakiś czas zwracają się zmotoryzowani mieszkańcy Gniezna. Chodzi o sposób zabezpieczenia odcinków jezdni, na których prowadzono prace i… pozostawia się je samym sobie, nierzadko „do ubicia”.
Sytuacja z ostatnich dni dotyczy ul. Lecha oraz ul. Witkowskiej. Na obu odcinkach wystąpiła awaria instalacji wodociągowej, co rzecz jasna wiązało się z koniecznością zdjęcia nawierzchni, poszukiwaniem uszkodzonego odcinka, utrudnieniami w ruchu itp. Oczywiście, chwalić należy za w miarę szybkie wykonanie tych prac, które przywracają wodę mieszkańcom okolicznych domów. Co jednak, jeśli po wszystkim pozostawia się nieoznaczony żadnymi znakami ubytek w jezdni?
Żaden znak pionowy, ani na ul. Lecha, ani na ul. Witkowskiej, nie informował o tym, że po wykonanych pracach miejsce prowadzonych prac pozostało z usypanym luźno kruszywem. Efekt był łatwy do przewidzenia – jadące 50 km/h i więcej auta, wpadały w tę pozostałość lub ostro hamowały tuż przed samą przeszkodą, powodując iż kamienie rozpryskiwały się na stojące obok auta lub rozsypywały się po całej jezdni. Pozostaje więc pytania – czy takie naprawy awarii mają wpisane w budżet potencjalne roszczenia za uszkodzenia aut czy jednak jest to bardziej opłacalna forma „ubijania” kruszywa przez jadące pojazdy?
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Widać na każdym kroku, że miasto nie ma gospodarza.
Gniezno można nazwać miastem niechlujnych jezdni, byle jak łatanych, dziurawych chodników itp. Władze bardziej przykładają się do nowinek typu króliki, dziwaczne ławki, nowe jakieś dziwne „wiedeńskie” przystanki, tworzenie dróżek rowerowych na ulicach powodujących zatory komunikacyjne, stawianie wysepek, z których trudno wyjechać z podporządkowanej ulicy małolitrażowym pojazdem nie wspominając o ciężarowych samochodach itd. ,to nie dziwią nas niedokończone latami remonty i inne wstydliwe obrazki naszego miasta.