|  Rafał Wichniewicz  |  7 komentarzy

Płonąca katedra, jako symbol „sowieckiego wyzwolenia”

Bardzo dużo osób wzięło udział w czwartkowym spotkaniu, poświęconym 80. rocznicy podpalenia katedry przez czerwonoarmistów. Wydarzenie było okazją do przedstawienia historii opartej na bazie dokumentów zachowanych do naszych czasów.

23 stycznia 1945 roku, dwa dni po zajęciu Gniezna przez Armię Czerwoną, sowieckie czołgi ustawione na Rynku ostrzelały katedrę, dokonując jej podpalenia. Przez lata zakłamywana historia o rzekomych walkach o świątynię czy obserwatorze lub karabinie obecnym na wieży, upadła ostatecznie po ujawnieniu 15 lat temu serii zdjęć odkrytych w jednym z mieszkań. Analiza dokumentów oraz fotografii pozwoliła ustalić bezsprzecznie, że było to świadome zniszczenie świątyni.

W 80 lat po tych wydarzeniach odbył się swojego rodzaju wieczór z historią – poświęconą tamtemu czasowi. Najpierw w katedrze odprawiono Mszę świętą za tych, którzy ratowali skarby z płonącej świątyni i ją gasili, a potem w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym odbyło się spotkanie. W jego trakcie wyświetlono film dokumentalny, stworzony kilka lat temu przez Instytut Pamięci Narodowej, w którym wypowiadali się świadkowie tamtego czasu.

– Wiemy, że Niemcy zbezcześcili katedrę, umieszczając w niej portret Hitlera i wiemy, dzięki świadectwom wielu osób, dzięki zdjęciom pana Juliana Śmieleckiego, że już wtedy, kiedy nie było Niemców w Gnieźnie, że Armia Czerwona podpaliła katedrę, której znaczna część uległa mocnej dewastacji. Musimy dzisiaj sobie odpowiedzieć na pytanie – czy chcemy, aby ci, którzy do tego doprowadzili, byli na cokołach i pomnikach – mówił dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa IPN.

 

W trakcie spotkania wygłoszono dwa krótkie wykłady – dra Marka Szczepaniaka oraz Tomasza Cieślaka z IPN. Pierwszy dotyczył zajęcia zajęciu Gniezna i okolic przez wojska sowieckie oraz kolejnych miesięcy obecności Armii Czerwonej, a drugi – sytuacji w Wielkopolsce w 1945 roku.

Jak przekazał Marek Szczepaniak, w dniach 21 – 27 stycznia 1945 roku odnotowano 87 śmierci Niemców, z czego wobec 19 określono, że nastąpiło to 21 stycznia, a niemal wszyscy pozostali nie mają podanej daty zgonu. Jednocześnie w dniach od 14 do 26 stycznia odnotowanych zostało 7 żołnierzy sowieckich poległych, zabitych lub zmarłych. Tylko 21 stycznia na terenie Gniezna zginęło 19 – 22 osób – dane te są różne dla Urzędu Stanu Cywilnego oraz księgi parafii św. Michała.

– O tym, że podpalaczami katedry byli Niemcy, jako pierwsza podała polskojęzyczna gazeta I Frontu Białoruskiego „Wolność”, pisząc, że „hitlerowcy niszczą wszystko, co mogą, świętokradczo podnosząc rękę na kościoły”. Drugi typ narracji był taki, że zniszczenia powstały na skutek działań wojennych, a trzeci, że na wieży znajdował się ten punkt obserwacyjno-sygnalizacyjny bądź gniazdo karabinów maszynowych. Ten wątek pojawił się po raz pierwszy w książce z okazji 950. rocznicy śmierci św. Wojciecha w 1947 roku – mówił Marek Szczepaniak. I tak, przez kolejne kilkadziesiąt lat ta informacje były powielane w kolejnych publikacjach. Po raz pierwszy o tym, że to sowieci podpalili katedrę, napisał ks. Jan Kasprowicz w przewodniku po bazylice w 1989 roku, a potem także w artykułach prasowych Tadeusz Panowicz.

Marek Szczepaniak odpowiedział też na istotne pytanie – czy Niemcy mogli być na wieżach katedry w dniach 21 – 23 stycznia 1945 roku. Jak wskazał, już po samych zdjęciach ostrzału bazyliki widać, że było to intencjonalne celowanie nie w taras, ale znacznie wyżej – tuż pod krzyżami. – Mamy zdjęcie, gdzie widać, że jako pierwsza trafiona została wieża północna i pożar nie mógł się samorzutnie przenieść na wieżę południową, bo widać po ogniu i dymie, w którą stronę wiał wiatr. Nie wiadomo, na której wieży miałoby się znajdować to gniazdo karabinów czy punkt obserwacyjny, skoro Rosjanie strzelali raz do jednej, raz do drugiej wieży – mówił, wskazując, że nie znaleziono także żadnych zwłok rzekomych Niemców ani sprzętu, który mieli tam posiadać.

W dalszej części opowiedziano o zachowaniu Armii Czerwonej w kolejnych miesiącach 1945 roku. Jak z nich wynika, ludność polska była bardzo negatywnie nastawiona do obecności sowietów, którzy zaznaczyli się w raportach okradaniem, a także grabieżami mienia oraz płodów rolnych czy zwierząt hodowlanych. W grę wchodziły również gwałty – zarówno na Niemkach, jak i Polkach, także dzieciach oraz staruszkach.

Tomasz Cieślak przedstawił charakterystykę wojsk sowieckich, zajmujących Wielkopolskę: – Te pierwsze szpice pancerne miały za zadanie szybko zdobywać teren, około 30 kilometrów dziennie i ci żołnierze jednostek frontowych nie dokonywali ze względu na szybkość grabieży czy gwałtów. Te były udziałem jednostek tyłowych – mówił, dodając, że to było udziałem ludności w kolejnych miesiącach, kiedy te wojska wracały z Niemiec przez cały 1945 rok. – Między styczniem a majem Polacy z Wielkopolski zdążyli się zorientować, czym jest sowieckie wyzwolenie. Badając raporty z południowej Wielkopolski, zgromadzone w Archiwum Państwowym w Poznaniu, ale wszędzie to wyzwoleni wyglądało tak, jak na terenie powiatu gnieźnieńskiego – te raporty wszędzie były utajnione – dodał.

Przedstawiciel IPN przyznał, że obecność wojsk Armii Czerwonej dawała niejako legitymację i umacniała tworzenie nowych władz komunistycznych, który to ruch przed wojną nie miał poparcia miejscowej ludności. 

Spotkanie, mimo dość późnej pory, zgromadziło bardzo dużą publiczność, co pokazuje duże zainteresowanie tematem. Towarzyszyło temu wystawienie dwóch łusek od pocisków, które po ostrzelaniu katedry zostały zabrane z Rynku przez jednego z mieszkańców i po latach przekazane do Archiwum Archidiecezjalnego. 

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
wilk
wilk
28/01/2025 13:11

A jakoś z umiłowanych WŁADZ naszego miasta NIKOGO nie widziałem,chyba,że się mylę,to świadczy o……jakiś wyrzutach sumienia??????????? Czy może wstydu????

nestor
nestor
26/01/2025 11:40

Pełna sala świadczy o wielkim zainteresowaniu tematem. Starsi pamiętają te wieloletnie kłamstwa władz na przestrzeni lat, natomiast młodzi niech się dowiedzą nie tylko o tym barbarzyństwie Rosjan, ale także o późniejszych szykanach i zniewalaniu polskiego społeczeństwa. Dodawać, choć ze smutkiem także należy, że nie byłoby tego wszelkiego uciemiężania społeczeństwa polskiego, gdyby nie ówczesna haniebna postawa wielu Polaków oraz niestety długo jeszcze po przemianach przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w aparatach władzy, których zgniłe owoce jeszcze do dziś pokutują tu i ówdzie w naszym kraju.

Zdzislaw
Zdzislaw
25/01/2025 11:23

Średnia wieku 65. Trochę to przykre.

M.M.M.
M.M.M.
24/01/2025 23:55

Bardzo ważne wydarzenie. Byłem mile zaskoczony obecnością ok. 250 osób.

senior
senior
24/01/2025 12:01

Pamiętam, jak po wojnie, aż do czasów lat przełomu 80/90 mówiono o spaleniu katedry, że: ….”….pożar katedry był wywołany działaniami wojennymi….”. I ani słowa o tym, że została ona podpalona celowo przez Sowietów! i to już po oficjalnej dacie tzw. wyzwolenia Gniezna! Nawet sprzyjająca Kościołowi organizacja społeczna mieszcząca się przy ul. Tumskiej na wystawce w tamtych odległych czasach też się nie odważyła podać prawdy!

majkowski
majkowski
30/01/2025 11:56
Odpowiedź  senior

Prawdę odkryto w 2006 kiedy to Bogumił Bielecki na podstawie pierwszych zeznań swoich odkrytych świadków tamtych wydarzeń podał do publicznej wiadomości jaka była prawda. Potem tylko ten fakt w 2015 został ponownie potwierdzony przez znalezione zdjęcia i kolejną prelekcję filmu Bieleckiego pt. „Spalenie katedry” i wspólnie wydaną książką. To kto pierwszy odkrył prawdę? i nie bał się o tym mówić.

starszy gnieźnianin
starszy gnieźnianin
03/02/2025 00:23
Odpowiedź  majkowski

Bzdura! Starsi gnieźnianie dobrze wiedzieli, kto spalił katedrę i przekazywali tę wiedzę kolejnym pokoleniom. Tylko oficjalne czynniki szerzyły latami te kłamstwa. Nie kwestionując zasług pana Bieleckiego, nie wolno tworzyć nieprawdziwych legend!



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.