Szlachetna Paczka ruszyła do potrzebujących mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego

Liczne paczki, mniejsze i większe, różne sprzęty AGD, a niekiedy także meble – to wszystko dzisiaj wyrusza do potrzebujących z terenu naszego powiatu w ramach ogólnopolskiej akcji Szlachetna Paczka.

Od kilku tygodni trwały działania przy tej wyjątkowej, zgodnie z nazwą, szlachetnej inicjatywie. Niezliczona ilość firm, instytucji, urzędów, szkół czy osób prywatnych, ponownie włączyła się do wspólnego przygotowywania paczek dla ubogich i osamotnionych. Tych wciąż nie brakuje, a wolontariusze docierali do różnych, nierzadko bardzo biednych domów, poznając też często ludzkie dramaty.

– Mieliśmy ponad 30 rodzin, które były zgłoszone przez różne instytucje i szkoły, a zaopiekowaliśmy tak naprawdę 17 rodzin, dla których znaleźliśmy darczyńców. Są to osoby, które naprawdę potrzebują pomocy – powiedziała Dagmara Grzelak, liderka Szlachetnej Paczki na terenie powiatu gnieźnieńskiego.
Wolontariusze, zanim rodziny zostały zakwalifikowane do akcji, odwiedzali ich domy. Zastawano tam sytuacje naprawdę trudne: – Są to emocje od skrajności w skrajność. Razem się cieszyliśmy i płakaliśmy, jak wychodziliśmy od tych rodzin – przyznała. Zdarzyło się nawet, że jeden z domów nie miał dostępu do bieżącej wody. W tym zakresie również ma być czyniona pomoc.

– Szlachetna Paczka to nie tylko paczka, prezent na święta. Poszukujemy pracy dla niektórych rodzin, szukamy wsparcia w urzędach, bo niektóre rodziny nie potrafią „ogarnąć się” w tych sprawach. Szlachetna Paczka to także Paczka Prawników i Paczka Medyków – mamy nadzieję, że po nowym roku uda nam się ruszyć osób, które będą chciały nas wspomóc. Mamy nadzieję, że chociaż w jakimkolwiek stopniu pomożemy tym rodzinom – dodała Dagmara Grzelak.

Główny punkt powiatowej Szlachetnej Paczki znajdował się w CKZiU przy ul. Słowackiego w Gnieźnie – to tam wolontariusze przyjmowali paczki, przywożone od darczyńców, pakowali w papier prezentowy, oznaczali i podpisywali. Dalej zmotoryzowani uczestnicy akcji wyruszają z nimi do różnych miejscowości w naszym regionie, nierzadko położonych daleko, zawożąc do nich wszystko to, czego im do tej pory brakowało.