Wiele inicjatyw, które mogłyby się odbyć i realizowane były też od lat jako projekty skierowane do mieszkańców, w tym roku stanęły pod znakiem zapytania. Trzeba szukać środków, by wzmocnić Koronację Królewską, gdyż na kilkanaście złożonych wniosków o dofinansowania w różnych programach, do tej pory do Gniezna dotarło tylko 0 złotych.
Zanim ktoś zarzuci niedokładność – owszem, Miasto Gniezno otrzymało środki w kwocie 2 mln złotych. Pochodzą one jednak od z budżetu województwa i są dedykowane – na sierpniowe widowisko historyczne. Rok 1000-lecia koronacji to jednak szereg wielu innych inicjatyw, tych dotyczących milenium, ale też i innych, odbywających się cyklicznie co roku. W tym roku z dofinansowaniami jest jednak dramat. Tak to można określić, bowiem takie głosy dochodzą z różnych miejsc, czego dowodem była „awantura” o środki na projektu kulturalne, która wybrzmiała w polskim środowisku muzycznym kilka tygodni temu.
– Od 2018 roku wygraliśmy 22 projekty na łączną kwotę 1 mln 213 tys. złotych. Nie wchodzi w to rewitalizacja, co daje przez 7 lat mniej więcej 173 tys. złotych rocznie na pozyskane projekty. Myślę, że nie ma się czego wstydzić. Mówię o tym, ponieważ w tym roku złożyliśmy 16 projektów i dostaliśmy 0 złotych – przyznała Marta Pacak, zastępca dyrektora MOK podczas posiedzenia Komisji Kultury, Promocji i Turystyki. Jak dalej dodała: – Niepokojące jest to, że były to bardzo różne instytucje. Chodzi o te, które mają rangę ogólnokrajową, a więc są to projekty ministerialne czy insytytucji państwowych. Podobnie sytuacja wygląda ze środkami z rezerwy ministra, gdzie również środki otrzymują projekty będące daleko „pod kreską” z mniejszą liczbą punków. To oznacza, że zaczyna brakować środków na imprezy, które do tej pory odbywały się dzięki temu wsparciu.
– Nie mamy dofinansowań zewnętrznych i nie będzie wioski średniowiecznej na Rynku, jeśli nie będzie projekt z MEN-u, nie będzie objazdowego domu kultury, nie zrobimy konferencji metodycznej dla nauczycieli, w czym myślę, że mamy duże doświadczenie. Chcieliśmy zrobić koncert koronacyjny ze specjalnym utworem, który skomponowałby Wojciech Urbański, który obecnie „zgarnia” Fryderyki, do czego mieliśmy próbę już w ubiegłym roku. Chcieliśmy zrobić koncert w trakcie mszy koronacyjnej, która odbyła się w kwietniu, nie miała być tylko Capella Musica Gnesnensis, ale chór Filharmonii, a do tego jeszcze odpadł projekt na mural – wymieniała.
Radny Paweł Kamiński zapytał wprost, jaką kwotą Gniezno zostało wsparte w związku z obchodami. Zastępca prezydenta Łukasz Muciok przekazał, że czekają na 1 mln złotych z Muzeum Historii Polski, które mają wesprzeć Koronację Królewską oraz obchody zaplanowane na grudzień w związku z rocznicą koronacji Mieszka II. Wniosek o te środki został złożony w styczniu br. i jeszcze nie ma decyzji o ich przekazaniu, ale – jak można zrozumieć – środki te mają być dedykowane dla Gniezna. Kwestią zasadniczą jest tylko to, że na konkretne cele, a nie dowolne projekty. 350 tys. złotych ma trafić na Koronację Królewską, a 650 tys. złotych na wspomniane drugie wydarzenie. A to jeszcze „minus podatek”.
– Mamy gnieźniankę wśród ministrów – mówił radny Sebastian Błochowiak. – Ale nie kultury – dodał Łukasz Muciok. Radny kontynuował: – Co nie znaczy, że się nie spotykają na wspólnych posiedzeniach Rady Ministrów. Mając gnieźniankę w Radzie Ministrów dostajemy zero. Może trzeba byłoby poprosić panią minister, żeby podległe instytucje wzięły to w patronat, nawet Lasy Państwowe, bo przecież Bolesław Chrobry „polował w Lasach Państwowych”. Dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Artur Krysztofiak odparł: – Jeśli dostaniemy ten 1 mln złotych to prawie tyle, ile MOK pozyskał przez 7 lat. Marta Pacak dodała: – Warszawa zorganizowała koncert za 20 mln złotych.
Sebastian Błochowiak odparł: – Milenium Koronacji jest raz, rząd obudził się w marcu, że mamy tysiąclecie. Jeszcze raz będę mówił, bo to trzeba przypominać – mamy swojego ministra w Radzie Ministrów, pieniędzy z tego tytułu nie ma. Łukasz Muciok stwierdził: – To jest stan na dzisiaj i dopóki nie mamy przelewu, to pieniędzy nie mamy – wskazał, że środki mają być na imprezy organizowane w drugiej połowie roku i na pewno mają trafić, ale całe opóźnienie wynika z różnych zawiłości formalnoprawnych.
– Jeżeli Marszałek przekazuje 2 mln, a Warszawa 1 mln, z czego nie mamy jeszcze podpisanej umowy, to jeszcze pokazuje skalę rozumienia problemu, albo raczej nierozumienia. To jest bardzo smutne – stwierdził Paweł Kamiński, dodając iż słowa Artura Krysztofiaka nt. pozyskania 1 mln złotych są nie na miejscu: – Ranga wydarzenia jest ogromna i albo w Warszawie w ogóle nie rozumie historii, nie docenia historii, albo nie chce jej doceniać. Można o tym mówić i mówić, ale niestety smutne jest to, jak pan obecny prezydent Michał Powałowski powiedział, że do czasu wyborów (parlamentarnych – przyp. red.) mało się działo w temacie koronacji, bo czekano aż zmieni się władza w Warszawie. Teraz mamy komedię i z tego można się już tylko śmiać, bo jesteśmy w połowie roku, a my teraz dyskutujemy, że może będzie podpisana umowa na 1 mln złotych i „będzie świetnie”. To wszystko zostało położone centralnie. Nie mam do was pretensji o to – stwierdził radny, zwracając się do władz miasta i dodał jeszcze: – Wiemy kto rządzi w Gnieźnie, wiemy kto rządzi w Warszawie. Nie mam pretensji do was, ale prezydent powinien stanąć na głowie i po prostu walczyć o to, chyba że chcą tam go utrącić i mają to wszystko w nosie. Słabo to wszystko wygląda.
W trakcie komisji padło wprost – bez wspomnianego 1 mln złotych, Koronacja Królewska się odbędzie. Obecnie jest to jedna z największych tego typu imprez rekonstruktorskich, a udział ma zapewnić kilkuset uczestników. Niemniej, brak ww. środków oznaczać będzie cięcia na innych wydarzeniach.
O tym, że Miasto nie otrzymało nic od państwa w związku z tegorocznym milenium, jest na pewno smutnym objawem. 1 mln złotych to kwota, która z Gniezna „wyparuje” w wypłatach i rachunkach za organizację ww. wydarzeń, choć oczywiście istotna jest także wartość marketingowa wydarzeń odbywających się w Gnieźnie. Oby tylko do nich jednak doszło zgodnie z planem i założeniami organizatorów.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
A nie pisałem wiele razy ???? Gamonie,gimbusy,pelikany i lemingi wybrali władzę,której głównym ośrodkiem decyzyjnym jest …BERLIN !!! I mammy antypolski nierząd na czele z poniemieckim lokajem !!!!
I dobrze. Dosyć już IGRZYSK dla „gawiedzi”. Czas podkasać rękawy i zabrać się do uczciwej pracy. Czas pracować na spłatę długów jakie ma nasze Miasto Gniezno !!
Uśmiechamy sie dalej 🤣🤣🤣
A to pewnie wina PiS.
Brawo ,,uśmiechnięta koalicja”
piniendzy nie ma i nie będzie!ot strategia PO
Kiedyś ciotka mi obiecała, że dostanę pluszowego Smerfa. Wszystkim w przedszkolu chwaliłem się, że go dostanę. Pamiętam jak dziś, przedszkolanka powiedziała „najpierw go miej, a później się chwal”, zabolało mnie to. Mija ponad 40 lat od tej obietnicy, a Smerfa nadal nie mam… ciotka ciągle żyje.
I mamy gospodarność w Gnieźnie.Juz czas na zmianę władzy
Chyba prezydent Poznania dostał więcej pieniędzy , bo potrafił przekonać prezesa ministrów pana …………………… , że pierwszą Stolica Polski był ……………. POZNAŃ !! A że oni Wszyscy w Warszawie nie chodzili na lekcje z historii, to łatwo im wmówić, każdą……………………. głupotę !
No cóż, można powiedzieć, że jakie władze, takie pieniądze. Ale nawet bez wielkich pieniędzy można było zorganizować wiele imprez. Należało powołać odpowiedni komitet d/s obchodów i włączyć do niego wolontariuszy, którzy mieli wiele pomysłów. I to niezależenie od strony politycznej. Dzisiaj jest to już musztarda po obiedzie. Jubileusz tak ważnej daty w dziejach Polski przeszedł prawie niezauważenie w kraju, a w Europie na pewno. Polska ma się czym chwalić nie tylko w tematyce historycznej, ale kiedy polityka rządzi rozumem, to jest, jak jest. Jedna wielka lipa, by zacytować syna najważniejszego obecnie polityka w kraju, którego przedstawiciele niestety w większości trzymają stery w rządzie i w samorządach. A samo ściągnięcie parlamentarzystów do Gniezna, nota bene kordonem policji odizolowanych od lokalnego społeczeństwa, to taka jaskółka, która nie czyniła wiosny. Gniezno drugi raz nie dostanie takiej szansy, chyba, że za kolejne 1000 lat!