Zespół Klemensa Waberskiego, kolejarska orkiestra dęta czy zespół gnieźnieńskiej Garbarni - to tylko część artystów, uwiecznionych na filmie dokumentalnym, udostępnionym z archiwum TVP.
Gdyby wszystkie pomysły na rozwój kolei z przełomu XIX i XX wieku zostały zrealizowane, na terenie powiatu gnieźnieńskiego istniałyby jeszcze przynajmniej dwie linie, które zagęściłyby sieć na mapie naszego regionu. Tak się jednak nie stało...
22 stycznia 2022 roku mija pół wieku od momentu, jak otwarty został największy zakład produkcyjny w historii Gniezna.
Gnieźnieński żłobek w tym roku obchodził 65. rocznicę swojego funkcjonowania. Na przestrzeni dekad przez tę placówkę przewinęło się tysiące dzieci z całego miasta - jego pierwsi wychowankowie liczą sobie niemal tyle samo lat.
Obiekt przy ul. Łubieńskiego na przestrzeni lat przechodził tyle remontów, że szansa na odnalezienie w nim przedmiotów związanych z jego pierwotnym przeznaczeniem była bardzo niewielka. A jednak!
Pod grubą warstwą betonu i starego asfaltu oczom ukazały się fragmenty przedwojennego bruku, który jest „świadkiem” historii, mającej swoje odzwierciedlenie dopiero dzisiaj.
Zapewne ani wcześniej, ani później w historii Gniezna nie było takiego wydarzenia, które swoją formą zainteresowało tylu mieszkańców, co wizyta Feliksa Nazarewicza - znanego w kraju jako "człowiek-mucha".
Jego imię nosi jedna z ulic w centrum miasta, a także rodzinne ogródki działkowe. Wydaje się jednak, że to wciąż zbyt mało, by tylko w takiej formie upamiętniać postać, która całe swoje życie poświęciła bezinteresownie tylko jednej sprawie.
Chyba żadna zbrodnia, jaka miała miejsce w Gnieźnie w okresie międzywojennym, nie wstrząsnęła mieszkańcami tak, jak sprawa małej Moniki - zamordowanej z zimną krwią przez, jak się później okazało, miejscowego zboczeńca.
Mimo iż od tej historii minęło wiele lat, a wśród współczesnych nikt o niej nie pamięta, to opis tragedii, jaka rozegrała się na przedmieściach Gniezna, nawet i dziś może przerażać - nieznany sprawca zamordował w sumie trzy osoby.