Florian Piasecki był jednym z uczestników akcji ratowniczej przy gaszeniu katedry w 1945 roku. Świadek tamtych wydarzeń opowiedział nam o swoich wspomnieniach z pamiętnych, styczniowych dni.
Po południu do Gniezna dociera informacja, że w okolicach Zdziechowy i Mącznik pojawiły się liczne oddziały niemieckie. Na miasto padł blady strach.
Gdyby żył, skończyłby w tym roku sto lat. Czy miałby rodzinę? Ile wnuków mogłoby mu towarzyszyć? Jakim człowiekiem by był? Nigdy się nie dowiemy. Zginął, bo był Polakiem, a jego los jest historią setek tysięcy innych naszych rodaków.
Gnieźnianie biorący udział w Święcie Niepodległości w 1938 roku, nie przewidywali iż kolejne odbędzie się dopiero za pół wieku...
Powracamy do tematu, o którym napisaliśmy na początku minionego lata. Fragmenty nagrobków, znalezione w miejscu budowy parkingu przy ul. Konikowo, nie były bowiem jedynym efektem poszukiwań.
Czym żyli gnieźnianie tego dnia kilkadziesiąt lat temu? Tym nowym cotygodniowym cyklem będziemy się starali przybliżać wydarzenia, jakie miały miejsce w Grodzie Lecha w czasach, których już nie pamięta większość mieszkańców.
W trakcie budowy parkingu u zbiegu ul. Konikowo i Pocztowej, wkrótce po rozpoczęciu zrywania starej asfaltowej nawierzchni, robotnicy zaczęli natrafiać na fragmenty... nagrobków.
W jakim stopniu gnieźnianie opowiedzieli się przeciwko władzy komunistycznej w czerwcu 1946 roku? Mija 70 lat od przeprowadzenia referendum, które sfałszowane, miało stać się argumentem za wprowadzeniem nowego systemu w kraju.
Strzelił kilka razy, po czym "narzędzie zbrodni" ulotniło się niezauważenie. Był jednym z kilkunastu gnieźnian, którzy wystąpili w filmie i teraz postanowił opowiedzieć o tym, jak to się stało, że w nim zagrał.
Ujęcia dawnego Gniezna, w którym żyli nasi rodzice i dziadkowie, w większości zachowały się jedynie na zdjęciach. Mało kto wie, że w 1959 roku na ulicach naszego miasta nakręcono... film edukacyjny.