W sieci i nie tylko znajdziesz z pewnością argumenty przemawiające zarówno za tym twierdzeniem i takie które są przeciwne. W poniższym artykule proponuję spojrzenie, które raczej skupia się na tym jak wykorzystać fakt że taki temat istnieje…
Skąd w ogóle pomysł na tak zwane postanowienia noworoczne?
Jak podaje portal “Historia Do Rzeczy” – pierwszymi ludźmi, którzy podejmowali postanowienia noworoczne byli starożytni Babilończycy, żyjący około 4 tysiące lat temu. Składali oni wówczas bogom ofiary oraz obietnice. Jeżeli tych obietnic dotrzymali, w zamian za to bogowie mieli ich obdarzać pomyślnością.
Z kolei w starożytnym Rzymie, wraz z wprowadzeniem kalendarza juliańskiego za panowania Juliusza Cezara w 46 roku p.n.e., mieszkańcy Imperium składali Janusowi, który był bogiem początku ofiary, obiecując jednocześnie dobre postępowanie w nadchodzącym roku.
Natomiast od początku czasów chrześcijańskich, nowy rok był okazją do zastanowienia się nad minionymi miesiącami, swoim życiem i popełnionymi błędami, a także okazją do podjęcia decyzji o poprawie.
Oczywiście nie składano Bogu z tej okazji żadnych ofiar, a postanowienia czy refleksja nad swoim postępowaniem zaczęła mieć charakter bardziej osobisty.
Po tym krótkim wstępie spróbujmy odpowiedzieć na pierwsze pytanie:
Czy to się udaje?
Z badań przeprowadzonych przez profesora psychologii z Uniwersytetu w Scranton, Johna C. Norcross’a wynika, ze spośród osób które podejmują noworoczne wyzwanie od 40% do 44% wytrwa w nim przez co najmniej pół roku. Dodatkowym czynnikiem wspierającym jest wiara w to, że się uda. Jeśli takie postanowienie podeprzesz wiarą w swoje siły i przekonaniem że się uda, to zwiększasz swoje szanse na sukces aż dziesięciokrotnie!
Co jeszcze możesz zrobić żeby sobie pomóc?
Są też inne narzędzia, które mogą pomóc w tym, żeby się udało. Spójrzmy na to na przykładach:
Zacznę biegać, zrzucę zbędne kilogramy, przestanę być osobą która nie potrafi rozmawiać w języku angielskim. To jedne z najczęstszych postanowień noworocznych.
Żeby udało się je zrealizować to z pewnością warto takie postanowienia traktować jak cele. Żeby stało się ono celem, najlepiej sformułować je bardziej konkretnie. Na przykład: do 30 września przebiegnę półmaraton, do 30 czerwca schudnę 8 kg, do końca roku osiągnę stopień znajomości języka angielskiego na poziomie B1.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Mają… a potem rząd wpada na jakiś genialny pomysł i muszę zamykać firmę. Tyle z postanowień.