Kobieta zaginęła w wigilijny wieczór. Długie poszukiwania przyniosły skutek

W minioną sobotę służby zostały postawione na nogi z powodu zaginięcia 60-letniej kobiety. Do działań zaangażowano policjantów, strażaków, a poszukiwania prowadzili także ochotnicy.

Sytuacja miała miejsce w wigilijny wieczór. Od świątecznego odpoczynku poderwani zostali funkcjonariusze oraz strażacy z okolic Kłecka. Tego dnia w tej miejscowości zaginęła 60-letnia kobieta, która w godzinach popołudniowych wyszła z domu i miała się udać do jednego z członków rodziny, zamieszkałego w pobliżu. Z nieznanych powodów skierowała się na szosę prowadzącą poza Kłecko, gdzie złapała „okazję” i wysiadła kilka kilometrów dalej.

– Gdy członkowie rodziny zorientowali się, że 60-latka nie dotarła na miejsce od razu powiadomili o tym fakcie policjantów w Kłecku. Tym bardziej że stan zdrowia zaginionej powodował jeszcze większe obawy i niepokój rodziny. Poszukiwania rozpoczęto około 15:00. Brało w nich udział ponad 20 policjantów z Kłecka i Gniezna, przewodnik z psem służbowym, a także strażacy z Gniezna i OSP z Ułanowa i Kłecka. Funkcjonariuszom prowadzącym działania poszukiwawcze udało się ustalić, że kobieta po oddaleniu się z miejsca zamieszkania wsiadła do auta i wysiadła w okolicy przydrożnego krzyża w miejscowości Kamionek – informuje KPP Gniezno. Do działań włączyła się także Wielkopolska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza.

Po dotarciu we wskazane miejsce, gdzie kobieta miała wysiąść, pies służbowy Rambo, którym na co dzień opiekuje się sierż. Mateusz Pytel, podjął trop. Wynikało z niego, że zaginiona szła przez las aż do miejscowości Dziećmiarki. Policyjny czworonóg jednak zgubił trop i dalsze czynności przez dłuższy czas nie przynosiły zamierzonego efektu.

Ostatecznie do „wigilijnego cudu” doszło około północy. To właśnie w Dziećmiarkach, na polnej drodze strażacy z Ułanowa natknęli się na zaginioną 60-latkę. Wkrótce po tym kobieta trafiła z powrotem do swojego rodzinnego domu.