Wersja podana przez policję nie odpowiada temu, co twierdzi pokrzywdzona w wypadku, do jakiego doszło w miniony czwartek na ul. Poznańskiej.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 7 września na skrzyżowaniu ul. Poznańskiej i Owocowej – w samochód osobowy wyjeżdżający z tej pierwszej uderzyła karetka transportowa. W wyniku tego zdarzenia do szpitala trafili podróżujący citroenem – kobieta oraz dwójka dzieci, z których jedno później było transportowane śmigłowcem do lecznicy w Poznaniu.
Kilka godzin później KPP Gniezno zamieściła komunikat, w którym zawarto: Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji kierująca samochodem Citroen przejeżdżając skrzyżowanie prawdopodobnie na czerwonym świetle nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu karetce pogotowia ratunkowego z sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi doprowadzając do zderzenia.
Kierująca citroenem zamieściła na swoim Facebooku wpis, w którym apeluje do świadków wypadku: – Jeśli ktoś widział to zdarzenie, to uprzejmie proszę o zgłoszenie się na policję w roli świadka. Pozwolę sobie również naprostować kilka naciągniętych faktów. Nie wjechałam na czerwonym świetle na skrzyżowanie. Jak wszyscy wiedzą, Poznańska to jedna z najbardziej ruchliwych ulic w Gnieźnie. Jeżdżą tą drogą nie tylko osobówki, ale też i samochody ciężarowe. Wjazd na czerwonym świetle to samobójstwo. Żadna matka by nie chciała narazić zdrowia i życia własnych dzieci! – stwierdziła.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
I się wyjaśniło jest nagranie ,karetka wjechała na czerwonym,policja jak zawsze pod dywan,za to ich nie lubię
A co za różnica karetka jechała na sygnałach i światłach więc może jechać za zielonym jak i czerwonym…
Policji łatwiej przyklepac winę kobiecie niż medyka. Polecam zakupić wideorejestrator, też miałem takie zdarzenie, że wjeżdżając na skrzyżowanie na zielonym dostałem strzał w bok auta od kierowcy jadącego na czerwonym. Tak długo aiwal ta wersję, że wyszło na jego, od tamtej pory mam non stop włączony rejestrator
Nie wiem kto zawinił bo mnie tam nie było. Ale ta sytuacja jest dowodem na to, że warto mieć kamerkę w samochodzie. Nie musi być najlepsza i najdroższa ale wystarczy żeby miała dobrą rozdzielczość i szeroki kąt widzenia oraz nagrywała dźwięk. W takich sytuacjach nie tylko można uniknąć mandatu ale także odpowiedzialności karnej w przypadku gdy ktoś odniesie poważne obrażenia lub zginie. Bo jak już zdarzy się wypadek i sprawcy grozi wiele lat w więzieniu to będzie się on bronił jak tylko może.
Ja miałem już dwie sytuacje z pojazdami uprzywilejowanymi, w obu przypadkach Policją. Nie doszło do zderzenia ale było blisko. W jednym przypadku jechałem szeroka ulica z pierwszeństwem a z podporządkowanej radiowóz wyjeżdżał na sygnale, w drugim jadąc w gęsto zabudowanym centrum miałem zielone światło a radiowóz jechał ulicą na której było czerwone. W obu przypadkach mieli włączone sygnały ale w ruchu ulicznym zupełnie nie było ich słychać chociaż w mieście jeżdżę bez radia czy innej muzyki. Dlaczego w niektórych sytuacjach nie słychać sygnału? Współczesne radiowozy, karetki czy inne pojazdy uprzywilejowane mają sygnały kierunkowe, czyli mówiąc dość ogólnie boku i z tyłu znacznie słabiej je słychać. W przypadku gęstej zabudowy dźwięk sygnału kierowca innego pojazdu może usłyszeć dopiero w ostatniej chwili, jak w moim przypadku. Na szczęście raz ja wyhamowałem a w drugiej sytuacji policjant. Kamerka nagrywająca obraz i dźwięk byłaby dla mnie dowodem, że jechałem zgodnie z przepisami i nie było słychać sygnałów.