Niektórzy mają do opłacenia kolosalne rachunki za wodę tylko za ostatnie dwa miesiące – informuje Gnieźnieńska Spółdzielnia Mieszkaniowa dodając, że w sporej części winni są sami najemcy.
Tego typu sytuacje muszą być tak częste, że spółdzielnia postanowiła o niej poinformować i przestrzec przed dalszymi skutkami. Jak się okazuje, są mieszkańcy na gnieźnieńskich osiedlach, którzy tylko za ostatnie dwa miesiące mają do zapłacenia od 2 do 2,7 tysiąca złotych za pobór wody.
– Przyczyny tego mogą być różne, ale na pewno nie jest to spowodowane nadmierną troską o czystość. W większości przypadków są to cieknące krany i spłuczki. Wysokie przekroczenie norm zużycia wody wystąpiło w mieszkaniach wynajętych obcokrajowcom. Nie zostali oni prawdopodobnie właściwie poinformowanie o obowiązującym w naszym kraju „rozliczaniu za zużycie wody wg. wskazań wodomierzy” – informuje spółdzielnia. Jak dodaje, na jej obszarze średnie zużycie wody na osobę wynosi 2,26 metra sześciennego i jest zróżnicowane także na samych osiedlach. Między innymi na Winiarach jest to 2,14, w rejonie ul. Wrzesińskiej 2,58, a na os. Tysiąclecia 2,40 metra sześciennego.
Spółdzielnia uczula na problem i przestrzega najemców mieszkań przed takimi sytuacjami: – Należy tutaj wspomnieć, że do dzisiaj w wielu krajach nawet tych wysoko rozwiniętych opłaty za wodę ustalone są w formie ryczałtu, przy którym brak kontroli nad zużyciem nie skutkuje podwyższonymi rachunkami. Aby uniknąć podobnych problemów powinniśmy na bieżąco kontrolować stan naszej instalacji wodno-kanalizacyjnej, a decydując się na wynajęcie mieszkania powinniśmy te kwestie uregulować w umowie.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Jak nie wiesz o co chodzi to……..zapytaj urzędnika. On zawsze wie lepiej, zawsze nie jest stroną winną i perfekcyjnie wskaże winnego. Urzędnikowi do głowy nie przyjdzie, że winne są państwowe spółki, rząd rozdający kasę na lewo i prawo, urząd w którym pracuje ten urzędnik i na końcu relikt komuny Spółdzielnia mieszkaniowa. Gdyby zlikwidować tylko te wszystkie wymienione i nikomu nie potrzebne miejsca, to cena wody byłaby dużo niższa. Wszystko co państwowe zawsze jest kilka razy droższe, niewydolne, nierentowne i zatrudnia miernoty, które w normalnej pracy nie dałyby rady załapać się na mopa.
Skutkami są również brak aktualizacji legalizacji liczników i manipulacje użytkowników.
pierwsza rzecz- wydaje mi się to na złośliwość przybyszy ze wschodu. Żeby takie duże było zużycie to woda musi lecieć ciurkiem,
druga rzecz- czy ktoś weryfikuje ile osób mieszka w danym mieszkaniu- wielokrotnie sie zdarza ze wynajmuje je 6-8 osób z Ukrainy- a opłaty za smieci jak za 1