Dworzec kolejowy? Pasażer niech stoi i czeka na otwarcie okienka

Sytuacja na gnieźnieńskim dworcu nadal czeka na rozwiązanie – podobnie jak pasażerowie, stojący w długich kolejkach. Nikomu chyba jednak nie zależy na rozwiązaniu problemu.

Kilka dni temu pisaliśmy o sytuacji, którą na dworcu spotkała jedną z niepełnosprawnych gnieźnianek, a teraz o swoim problemie napisała pani Natalia.

Wszystko miało miejsce w minioną sobotę 3 czerwca. Na dworcu kolejowym gnieźnianka planowała zakupić bilet zintegrowany, którego nie można nabyć w biletomacie i w internecie.

– Przyjeżdżając na dworzec 3 czerwca w sobotę około godziny 11 kasa biletowa była zamknięta. Moje pytanie brzmi gdzie i kiedy mam sobie kupić bilet, by móc dojeżdżać do pracy, skoro jak jestem na dworcu po godzinie 5 rano w tygodniu kasa jest zamknięta i wracając między 17 a 19 też kasa jest zamknięta. To jest absurd, aby nie było możliwości zakupu biletu bo kasa jest nieczynna – przyznaje.

Jak dalej dodaje gnieźnianka, do biletomatów w takiej sytuacji, kiedy kasa jest zamknięta, ustawia się długa kolejka, a i tak nie zawsze udaje się w nich zapłacić: – Chciałabym się dowiedzieć czy my mieszkamy w mieście czy na wsi? Bo skoro na dworcu w Gnieźnie nie można kupić biletu to zaczyna to przypominać wieś skoro człowiek nie może kupić w mieście biletu umożliwiającemu mu przejazd do pracy. Po prostu jest to jakiś absurd z tymi kasami. Czy w końcu ktoś z tym zrobić porządek? – przyznała dodając, iż w ostatnim czasie ceny biletów zintegrowanych zostały podniesione, a przez to i tak nikt nie może nabyć biletu w cywilizowany sposób.

Sytuacja z jedynym otwartym okienkiem na dworcu kolejowym w ponad 140-tysięcznym powiecie gnieźnieńskim występuje od początku marca br. i do tej pory nikt nie wykazuje się działaniami, by sprawę jakoś unormować. A tymczasem pasażerowie zmuszani są do stania w długich kolejkach do kas, ryzykowania kupna w biletomacie (co nie zawsze kończy się sukcesem), lub „zawracania głowy” konduktorom w pociągach.