Kolejne dni upływają, a sytuacja z kasami i możliwościami zakupu biletów na dworcu kolejowym najwyraźniej nie wzbudza zainteresowania ani u władz PKP, ani przewoźników i chyba też u przedstawicieli naszego samorządu. Kolejną sytuację opisuje nam pan Michał, jeden z mieszkańców Gniezna.
Wszystko rozegrało się w minioną środę 7 czerwca. Mieszkaniec, który na co dzień pracuje w Poznaniu, korzysta z połączeń kolejowych właśnie w dni robocze.
– Mój pociąg wraca do Gniezna w okolicy godz. 17:00. Ponieważ jutro (tj. czwartek, Boże Ciało – przyp. red.) kończy mi się ważność biletu okresowego, a w przedłużony weekend będę nieobecny w Gnieźnie, postanowiłem już dzisiaj po pracy zakupić nowy ważny od przyszłego tygodnia. Po przyjeździe ustawiłem się do kasy. Byłem około 10 w kolejce. Przede mną ludzie załatwiali różne sprawy w tym te, których nie da się przez Internet (zwrot pieniędzy za bilet!!!). Około godziny 17:25 przyszła moja kolej (czyli czekałem ponad 20 minut). Dokonałem zakupu, ale… niestety osoby stojące za mną już nie. Kiedy dwie panie chciały dokonać zakupu biletu do Władysławowa na pociąg który wyrusza pod koniec miesiąca pani kasjerka spojrzała na zegarek i stanowczym ale trochę niegrzecznym głosem powiedziała, że kasa jest czynna do 17:30 i zamknęła interes. Kilkanaście osób odeszło „z kwitkiem”. Tylko że była dopiero 17:28 i choć jeszcze ten jeden bilet mogła była sprzedać – opisuje całą sytuację gnieźnianin.
Pan Michał, jako zainteresowany tematem, niejednokrotnie interweniował u przewoźników w różnych sprawach związanych z funkcjonowaniem przewozów czy samej stacji w Gnieźnie. Także w tym temacie, jakim jest zamknięcie jednej z dwóch kas i pozostawienie jedynego okienka, do tego czynnego bardzo wybiórczo i nie zawsze zgodnie z podanymi godzinami.
– Niestety mimo zapewnień jakie kiedyś otrzymałem na piśmie od Kolei Wielkopolskich, że choć czynna jest jedna kasa będą robić wszystko, żeby zapewnić niezmienioną jakość obsługi to deklaracje te mijają się jednak z rzeczywistością. Kasa jest często nieczynna. Skrócone są godziny jej działania w porównaniu z tym co miało miejsce kiedyś gdy na dworcu funkcjonowały dwie kasy. Pasażerowie odchodzą z kwitkiem. Ale to już wiemy. Chyba tylko władze i włodarze tego całego zamieszania zdają się tego nie dostrzegać i potrzeby pasażerów są im nie po drodze – przyznaje mieszkaniec wskazując iż przewoźnicy i PKP przepychają się odpowiedzialnością za obecną sytuację na dworcu. Jak dodaje, w chwili obecnej kasa w czerwcu jest czynna tylko od 6:10 do 17:30, co kwituje z ironią: – O innych godzinach widocznie pociągi nie jeżdżą i pasażerowie nie potrzebują biletów.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Pan Michał miał pewnie przyjemność zakupu biletu u tej samej pani co ja ostatnio miałam wymianę zdań! A mianowicie po zadaniu pytania jak dojechać ,,tu i tam,, pani rykła, że sprzedaje bilety a nie udziela informacji! No i co? to ciężko wklepać w kompa? Jak jest jej tam tak ciężko to po co pracuje w okienku? To stresujaca praca z tyloma ludzmi, każdy pyta o coś po 100x, rozumiem. Lecz w Gnieznie na dworcu jest coraz gorzej a wręcz beznadziejnie.
To jest tak samo jak z dziurami na drogach w Gnieźnie,wszyscy to widzą tylko WŁADZA NIE,dodam taka sama władza jest w urzędzie marszałkowskim pod ,który podlega obsługa klientów regionalnych przewoźników kolejowych!!! No to niech ludzie dalej wybierają postkomunę spod znaku plajtformy,lewicy,zsl czy innych wynalazków.Zapamiętać to,wybory już niedługo i tą całą lokalną sitwę trzeba wreszcie przegonić…….do Berlina,do Berlina,albo w okolice pewnego mauzoleum !!!
Jeszcze trochę a dworzec kolejowy będzie zaorany i zrobiony kolejny zieleniec z tablicą ,, Ku czci dworca kolejowego, który kiedyś tu istniał”
Tak działają niestety wszystkie spółki z grupy PKP
Całe to zamieszanie można rozwiązać bardzo szybko. Urząd Marszałkowski powinien otworzyc druga kasę. A pieniądze wziąć z podwyżki biletów. Myślę że jak podniesiemy o złotówkę tylko cenę za bilet Gniezno Poznań kasa będzie otwarta a podróżni zadowoleni.
Marzenia ściętej głowy………..
Bzdura! Tam potrzeba reorganizacji i pozbycia się niekompetentnych pracowników, a nie podwyżki cen!