Kiedy w poniedziałek ul. Pod Trzema Mostami była zalewana przez wodę, pan Krzysztof był jedną z tych osób, które przybyły zobaczyć, co się dzieje. Wkrótce uratował życie kobiety z zatapianego auta.
Nie da się ukryć, że sytuacja na ul. Pod Trzema Mostami była jedną z tych najbardziej dramatycznych, jakie miały miejsce dwa dni temu podczas ulewy, która zalała miasto. Przejazd stał się zlewnią dróg z dwóch stron przeprawy, skąd w tę naturalną nieckę spływały niezliczone ilości wody, które w krótkim czasie zaczęły zapełniać drogę. W tym wszystkim utknęły auta, a także to, w którym jechała poszkodowana.
Jak relacjonuje Krzysztof Frankowski reporterowi TVN24, przybył na miejsce, by zobaczyć, co się dzieje na drodze, bo dostał zdjęcia z tonącymi autami. Na miejscu zastali kierowcę, który zdołał wysiąść ze swojego BMW. Kiedy sprawdzali, czy w autach nikogo nie ma, usłyszeli stukanie z jednego z nich.
– Okazało się, że w bagażniku była kobieta, która robiła wszystko, by się uwolnić – opowiada Krzysztof Frankowski, z którym rozmawiał Łukasz Wójcik, reporter TVN24. Auto, w którym była kobieta, unosiło się tyłem pojazdu niesione falą, ale nieustannie nabierało wody. Jak przyznał mężczyzna, prawdopodobnie poszkodowana miała jeszcze trochę powietrza przy klapie bagażnika. – Otworzyliśmy tylną klapę, kobieta wypłynęła i uratowaliśmy ją – mówi pan Krzysztof. Kobietę po wyciągnięciu przekazano strażakom, którzy akurat przybyli na miejsce zdarzenia.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Szacun. Też chciałbym w życiu kogoś uratować. Mógłby ktoś z władz oficjalnie podziękować panu Krzysztofowi.
A co robiła kobieta w bagażniku
Szukała Jasia?
Dobre