W odniesieniu do czwartkowego materiału, dotyczącego składu odnotowującego opóźnienie i rzekome zakończenie pracy maszynisty na stacji Poznań Wschód, przewoźnik skierował do nas swoje oświadczenie w tej sprawie.
O sprawie informowaliśmy w miniony czwartek, opierając ją na wiadomości przesłanej przez jednego z pasażerów oraz otrzymanemu innemu, niezależnemu od pierwszego przekazowi. Wynikało z niego, że po postoju w Kobylnicy pociąg miał zatrzymać się ponownie na stacji Poznań Wschód, gdzie miała pojawić się informacja o zakończeniu pracy maszynisty. Stąd część pasażerów miała szukać możliwości dotarcia do swojego celu innymi sposobami.
Dziś w tej sprawie spółka Polregio, która świadczyła przewóz ww. pociągiem, przekazała swoje oświadczenie w tej sprawie wskazując na okoliczności zatrzymywania składu na trasie oraz sytuacji związanej z maszynistą.
– Procedura związana z bezpieczeństwem na linii kolejowej Gniezno – Poznań w czwartek 12 listopada została wszczęta przed godziną 7 rano. Wezwano policję i Straż Ochrony Kolei – w związku z podejrzeniem próby samobójczej. Pociąg 57214, który codziennie dowozi liczną grupę podróżnych w szczycie przewozowym na godz. 8:00 rano do Poznania został zatrzymany na stacji w Kobylnicy. Pociąg dotarł do następnej stacji (Poznań Wsch.) z opóźnieniem i pozostawał w kolejce pociągów oczekujących na dalszą jazdę z ograniczoną prędkością. Dyżurny ruchu i kierownik pociągu przekazali pasażerom informację o możliwości przesiadki do pociągu, który w pierwszej kolejności dotrze do stacji końcowej Poznań Gł. W tym samym czasie został zapewniony rezerwowy maszynista, który zastąpił pracownika po nocnej służbie, aby bezpiecznie doprowadzić pociąg z Bydgoszczy do stacji docelowej. Teren kolejowy został przeszukany, a podejrzana osoba zatrzymana przez służby. Zgodnie z posiadanymi przez nas informacjami nikt nie odniósł obrażeń wskutek zdarzenia. Powodem opóźnienia było podejrzenie próby samobójczej na torach, a nie konieczność zmiany maszynistów – napisano w oświadczeniu.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
A to nie jest tak, że maszynista zgodnie z przepisami dojechał do Kobylnicy, kiedy to kończyły mu się godziny pracy: tj. dobił 12 godzin pracy ?
Ludzie gówno wiedzą, powtarzają tylko zasłyszane ploty a na końcu wychodzą takie bzdurne kwiatki dezinformujace wszystkich do okola. Ciekawe co by tacy specjaliści mówili jak by faktycznie trafił się samobój…
Prawie wszystko się zgadza. Tylko maszyniście nie skończyłby się czas pracy gdyby nie fakt niewielkiego opóźnienia spowodowanego innym przyczynami. I w tym cały problem, że tak są układane grafiki pracy, że nawet niewielkie zakłócenia w ruchu pociągów mogą spowodować, że pociąg dotrze do celu z opóźnieniem POWIĘKSZONYM, którego przyczyną była konieczność wymiany maszynistów. Nawet jeżeli rezerwowy maszynista został zapewniony to nie od razu. Bo pociąg POLREGIO stał na stacji Poznań Wschód. W tym czasie do stacji Poznań Główny zostało odprawionych KILKA (a nie jeden jak podaje POLREGIO) pociągów z kierunku Wrześni czy Gniezna.
Według mnie przyczyny opóźnienia w dotarciu do stacji Poznań Główny były dwie. A nie jedna jak wskazuje w oświadczeniu spółka POLREGIO.