Grupa mieszkańców Sroczyna wraz z przedstawicielami Stowarzyszenia Otwarte Klatki protestuje przeciwko możliwemu powrotowi fermy norek na terenie wspomnianej wsi. Ci pierwsi przede wszystkim nie chcą smrodu w swojej okolicy, a ci drudzy dodatkowo sprzeciwiają się samej idei pozyskiwania futer ze zwierząt. Obie kwestie łączą ich razem. Swój protest zorganizowali przed Urzędem Gminy w Kiszkowie, ale – jak wskazali oni sami oraz obecni samorządowcy – potrzebne są zmiany na szczeblu krajowym.
W piątkowe popołudnie, korzystając ze swojej wizyty w Gnieźnie, minister Agnieszka Dziemanowicz-Bąk spotkała się z reprezentacją pracowników fabryki, w której trwa spór zbiorowy. Złożyła przy tym swoją deklarację.
W trakcie środowego posiedzenia Rady Miasta, na sesji pojawili się rodzice dzieci z Przedszkola nr 17, którzy są przeciwni planowanemu wygaszeniu tej placówki. Zabrali głos w swojej sprawie, ale jednocześnie przedstawiciel Urzędu Miejskiego przyznał, że odwrotu od podjętej decyzji nie ma.
W trakcie poniedziałkowego posiedzenia Komisji Oświaty, do radnych miejskich przybyli rodzice dzieci, uczęszczających do Przedszkola nr 17. Jak przekazali, po raz kolejny chcieli zwrócić na siebie uwagę i zaapelować o przeprowadzenie rekrutacji.
W kilka dni po proteście, który odbył się przed siedzibą firmy przy ul. Kokoszki, obie strony poinformowały o spotkaniu, w trakcie którego prowadzone były dalsze rozmowy w sprawie żądań pracowników.
W sobotnie popołudnie przed siedzibą zakładu pracy przy ul. Kokoszki odbył się protest pracowników oraz związkowców, żądających zmian w podejściu do postulatów kierowanych wobec firmy.
Przedstawiciele firmy, w której w najbliższą sobotę zaplanowany został protest zorganizowany przez związkowców, postanowili odnieść się do zarzutów kierowanych pod ich adresem przez Inicjatywę Pracowniczą.
Brak porozumienia, a do tego próbę wyciszenia roszczeń pracowników – takie zarzuty kierują przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej przeciwko zarządowi firmy Jeremias. Dlatego zamierzają protestować.