Od czwartkowego rana związkowcy informowali nas o sytuacji związanej ze strajkiem w zakładzie pracy przy ul. Kokoszki. Jak nam przekazano, jego uczestnicy mieli zostać zamknięci w jednym z pomieszczeń przez innych pracowników firmy.
Minął tydzień od rozpoczęcia strajku w zakładzie produkcyjnym przy ul. Kokoszki. Jego uczestnicy cały czas podtrzymują swoje postulaty i otrzymują także wsparcie z innych zakładów pracy. W tym tygodniu mają się pojawić przedstawiciele innych związków.
W piątkowe, wczesne popołudnie do Gniezna przybyła grupa posłów oraz minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, którzy postanowili odwiedzić strajkujących w zakładzie przy ul. Kokoszki oraz spotkać się z przedstawicielami firmy. Do tych pierwszych nie zostali dopuszczeni i mogli ich obserwować jedynie zza ogrodzenia.
W sprawie gnieźnieńskiej fabryki Jeremias zabrano głos na posiedzeniu Sejmu. Zaapelowano do ministerstwa, aby podjęto działania zmierzające do respektowania polskich przepisów oraz do wsparcia pracowników, którzy podjęli się strajku.
Na pierwszej zmianie w Jeremiasie było dziś więcej osób, które zdecydowały się strajkować, choć zdaniem przedstawicieli firmy są to ci, którzy wczoraj byli na drugiej zmianie. Tych, którzy nie podjęli pracy w godzinach popołudniowych, jest również więcej.
Od wtorkowego rana w zakładzie produkcyjnym przy ul. Kokoszki trwa strajk. Ostatecznie jednak, jak twierdzi firma, zdecydowało się w nim wziąć udział niewielka część załogi. Część osób jednak złożyła zwolnienia na ten czas i nie przyszło w ogóle do pracy. Strajkujących wsparli związkowcy oraz aktywiści.
W przyszłym tygodniu pracownicy zakładu produkcyjnego, działającego na terenie Gniezna, zamierzają ogłosić strajk. Za jego organizacją opowiedziała się większość osób biorąca udział w referendum zorganizowanym w swoim gronie.