Niedawno informowaliśmy o ćwiczeniach w podgnieźnieńskim Modliszewie, a już teraz moduł GFFF musiał wyruszyć do akcji gaśniczej. Nabytą wiedzę strażacy sprawdzą w prawdziwym, ale trudnym terenie, jakim jest pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Od razu po dotarciu na miejsce ruszyli do działania.
Od lat byli po rozwodzie, ale mieszkali razem pod jednym dachem. Kiedy mężczyzna otrzymał wyrok z nakazem opuszczenia nieruchomości, zabił żonę, psa, a na końcu siebie. Zostawił list, którego treść analizują teraz śledczy.
Strażacy przez trzy dni w dzień i w nocy ćwiczyli działania gaśnicze, prowadzone na obszarach leśnych. Wszystko w ramach modułu GFFF, który może nieść pomoc na całym świecie. Okolice Modliszewa oraz Lasy Królewskie zamieniły się w „poligon”, na którym realizowano różne scenariusze działań.
Na terenie powiatu gnieźnieńskiego prowadzone są ćwiczenia przez wielkopolskich strażaków wchodzących w skład modułu gaśniczego, gotowego do udzielania międzynarodowej pomocy w pożarach lasów. Znak czasu pokazuje, że takie zapotrzebowanie jest, dlatego szkolą się w różnych scenariuszach zdarzeń.
W ubiegłym roku gnieźnieńscy strażacy odnotowali znacznie więcej wyjazdów niż w latach poprzednich. Pośrednio przyczyniła się do tego majowa ulewa, ale także nie brakuje innych wezwań, których liczba rośnie.
W sobotnie popołudnie służby zostały powiadomione, że w jednym z domów na os. Konikowo w Gnieźnie doszło do rozpylenia środka chemicznego przeciwko dzikim zwierzętom. Mieszkańcy budynku źle się poczuli. Na miejsce przyjechała specjalistyczna jednostka ratownictwa z Poznania.
W poniedziałkowy wieczór służby zostały postawione na nogi po tym, jak jeden z mieszkańców zgłosił wypadnięcie mężczyzny z kajaka do wody w Jeziorze Niedzięgiel. Rzekomy poszkodowany odnalazł się w domu, a sprawca zamieszania poniesie teraz konsekwencje.