Wielkopolski Urząd Wojewódzki poinformował, że nie dało się ustalić, co było przyczyną nagłego wzrostu populacji szczurów na pograniczu gminy Czerniejewo, Niechanowo i Wrześni.
W dwa tygodnie po pojawieniu się pierwszych doniesień o ujawnieniu sporej ilości szczurów na terenie kilku wsi, padły oświadczenia ze strony Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Przypomnijmy iż chodzi tu o sytuacje, rozgrywające się pomiędzy Kawęczynem, Szczytnikami Czerniejewskimi, Sokołowem, Czeluścinem i Jarząbkowem. To na tym obszarze zauważono spore ilości szczurów grasujących po polach i w rejonie zabudowań gospodarczych oraz mieszkalnych, co udokumentowano filmami zrobionymi przez mieszkańców.
Większość osób z ww. miejscowości wyraźnie wskazywała jeden kierunek, z którego szczury do nich dotarły – rejon Kawęczyna. Tam też znajdują się fermy norek, jedne z wielu w regionie. O tym, że także i jeden z takich obiektów „zdominowały” szczury, świadczyły kolejne filmy przesyłane między mieszkańcami oraz zdjęcia. Na miejscu przy obiekcie widoczne były liczne podkopy i nory, wykonywane przy ogrodzeniu oraz w jego pobliżu. Miejsce to stało się nawet swojego „atrakcją” okolicy, którą przyjeżdżano oglądać, by się przekonać na własne oczy. Tymczasem władze gminne zarządziły rozdawanie trutek sołtysom, mieszkańcy bali się wychodzić z dziećmi i codziennie uruchamiali swoje samochody z obawami, czy czasem gryzonie nie uszkodziły przewodów.
Dodajmy, że w momencie kulminacyjnym do „boju” poza trutkami ruszyły psy (na niektórych podwórkach zagryzały szczury) oraz widły, którymi rolnicy starali się przetrzebić populację. To jednak były tylko działania doraźne, a wszyscy oczekiwali intensywnych działań przedstawicieli gmin – dodać należy, że tak samo zaskoczonych zaistniałą sytuacją.
W miniony wtorek 11 stycznia rzecznik Wojewody Wielkopolskiego odniósł się do tematu dla Polskiej Agencji Prasowej: – Z punktu widzenia sanitarnego nie ma możliwości określenia przyczyny zwiększonej populacji szczurów na terenie powiatów wrzesińskiego i gnieźnieńskiego. Prowadzone kontrole wykluczyły jako przyczynę takiego stanu występowanie zaniedbań na terenie ferm czy innych gospodarstw rolnych – przekazał Jarosław Władczyk z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Zarzuty o to, że plaga szczurów jest skutkiem działań na jednej z hodowli norek, odpierał Rajmund Gąsiorek, właściciel jednej z nich, na którą wskazywali mieszkańcy: – Nie mogą sobie pozwolić na różnego rodzaju szczury, myszy i inne. Tam w tym Kawęczynie, gdzie to rozwikłali, zaczęło się: najpierw muchy, komary, smród, norki uciekały i zagryzały kury w kurnikach u mieszkańców, a teraz widzieli, że to wszystko nie działa, więc szczury wymyślili. Szczury zawsze były, są i będą – przyznał w rozmowie z TV Gniezno pod koniec grudnia ub. roku.
Mieszkańcy, z którymi udało się nam porozmawiać, nie wierzą w wyniki kontroli. Sami byli świadkami tego, co się działo w ich okolicy.
W ubiegłym tygodniu sytuacja „uspokoiła się”. Można powiedzieć, że szczury się rozpierzchły i pochowały – tak twierdzi spora część mieszkańców tej okolicy, którzy zauważyli ich mniejszą ilość. Zresztą, wielu rolników jeszcze w trakcie tej „inwazji” nie chciało o sprawie w ogóle rozmawiać, bojąc się kontroli służb na swoich gospodarstwach. Nieoficjalnie jednak wszyscy uważają, że szczury po prostu się pochowały – na polach nie brakuje stogów oraz różnych innych miejsc, gdzie mogły się ukryć. Jeśli grasują, to w nocy, kiedy mało kto je może obserwować.
W rejonie fermy w Kawęczynie kilka dni temu można było znaleźć jedynie martwe osobniki, leżące przy norach. Trutki tam czy w rejonie ww. wsi na pewno zadziałały, ale czy wpłynęły w ogóle na populację? O tym najpewniej przekonamy się dopiero za jakiś czas.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
No przecież wiadomo że grucha i przyjaciele dadzą spokój koledze co nabalaganił a jak chodzą słuchy jest już jedną nogą khem … poza biznesem…
Hi hi hi. Rajmund ” Norek” z PO w radzie powiatu gnieźnieńskiego? …
Przecież w całej tej szczurzej aferze nie chodzi o to, skąd te osobniki pochodzą. Istotnie w tej chwili jest to, by jak najlepszymi znanymi sposobami je wytępić. Ale o tym ani słowa w wypowiedzi Urzędu Wojewódzkiego. Typowe odwracanie kota z workiem znane mi także osobiście z innej afery, która trwa w naszym mieście z naruszaniem ustawy i nikt na żadnym szczeblu nie czuje się odpowiedzialny. Jak widać przepisy prawa i dobro obywateli są jak to się popularnie cynicznie mówi „w głębokim poważaniu”.
Oczywiście, że tak. Szury są mega inteligentne i aby z nimi walczyć plan musi być przemyślany, a metody kombinowane. Niestety u nas nikt nie wie jak zabrać się za ten problem, jeśli wystąpi w takiej skali.
Polecam film Szczurołap. Dostępny na YouTube