W niedzielny wieczór nietypową „akcję ratunkową” przeprowadzili w centrum miasta gnieźnieńscy strażacy, wezwani do kota siedzącego w komorze silnika samochodu.
Sytuacja miała miejsce 25 czerwca przy ul. Warszawskiej, po godzinie 21. Jeden z kierowców usłyszał miałczenie dobiegające z jego samochodu, stojącego na niewielkim parkingu przy kamienicy. Ustaliwszy, że źródło dźwięku wyraźnie dochodzi gdzieś z wnętrza pojazdu, pod którym nie było żadnego kota, stwierdził, iż najprawdopodobniej zwierzę znajduje się w komorze silnika – ten fakt udał się potwierdzić.
Problem pojawił się w momencie, kiedy niewielki kociak zdecydował się nie opuszczać pojazdu, mimo prób jego wypłoszenia. Dlatego na miejsce wezwani zostali strażacy z JRG Gniezno, którzy po dotarciu podjęli się podobnego zadania – niezwykle karkołomnego z uwagi na położenie czworonoga gdzieś we wnętrzu pojazdu.
Zwierzak nie reagował na żadne próby jego zachęcenia do opuszczenia auta i dopiero po około 10 minutach, „siłą perswazji” oraz odcięcia innych dróg wyjścia, uciekł z pojazdu – jak to jednak koty mają w naturze, pobiegł gdzieś w swoją stronę, szybko znikając z pola widzenia.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.