Szczury biegają po parkowych alejkach i pod samochodami
W jednym z parków w centrum Gniezna, niedaleko Urzędu Miejskiego, w ciągu dnia biegają szczury. Po alejkach, chodniku, pod samochodami i wokół pomnika.
O sytuacji poinformowała nas jedna z mieszkanek, która napisała krótko: – Po parku na Kościuszki w środku dnia biegają szczury – przekazała, dalej dopytywana dodała, że widziała je w konkretnym rejonie zieleńca, a także na pomniku Ludziom Morza: – Niedaleko fontanny po stronie Kościuszki przy ławce mają swoje gniazdo. Biegają codziennie od dłuższego czasu.
Na dowód gnieźnianka przesłała nam krótkie nagranie, na którym widać dwa szczury, przebiegające przez alejkę. Udaliśmy się na miejsce, by przyjrzeć się skali tego zjawiska (ich obecność udało się uchwycić kolejnymi nagraniami). Szczury co prawda płochliwie początkowo nie wychodziły, ale po kilku chwilach można było zauważyć, jak poruszają się między kępami krzaków wzdłuż ul. Kościuszki, a także pod zaparkowanymi wzdłuż ulicy autami. W ciągu około 15-20 minut udało się nam zauważyć kilka sztuk.
Obecnie trwa ogłoszona (od 15 października) na terenie miasta jesienna deratyzacja, aczkolwiek trudno stwierdzić jej rzeczywistą skuteczność. Widząc to, co się dzieje w Parku im. T. Kościuszki, można nieco wątpić w jej przebieg.
#Tagi
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Oj tam oj tam. W dobie kryzysu i nowego ladu bedziemy jesc szczury. A i futerko bedzie mozna wykorzystac. No, chyba ze animalsi i ostatnie pokolenie zacznie sobie przywiazywac do majtek na znak obrony ginacego gatunku
Smacznego. Zgrywusie
Jeżeli ludzie stali się tak mądrzy, że przeszkadzają im koty, to muszą żyć że szczurami.
Wystarczy spojrzeć jak Anglicy radzą sobie ze szkodnikami, szczury nie są głupie wszystkich na trutkę się nie wypleni. Powinni zalegalizować możliwość kontrolowania populacji szczurów przy pomocy specjalistycznych wiatrówek jak robią to Anglicy. Czym różni się otrucie od błyskawicznej śmierci, a to dałoby szansę na kontrolowanie ich populacji.
Znam się na szczurach.Te z wideo, są szczurami hodowlanymi, albo ich kolejnym pokoleniem. Nieco się różnią od szczura norweskiego czy wędrownego( szczury dzikie). Poza tym szczury dzikie nie wychodziłyby w ciągu dnia, w obecności człowieka.
Jesteś w błędzie obecnie szczury szukają pożywienia i ciepłego schronienia i ludzi wcale się nie boją w Wrocławiu biegają stadami w biały dzień koło śmietników ludzie sami są sobie winni syf koło kublow smietnisk zaraz ich przyciąga
Kiedyś suchy chleb oddawano dla konia , dziś wyrzuca się na trawniki , a może uszyć i oddać na wieś tam króliki, kozy,chętnie zjedzą. A i jeszcze kiedyś w szkołach, przedszkolach, szpitalach, hotelach zbierano tz. zlewki czyli resztki jedzenia zabierał je jakiś gospodarz, rolnik dla zwierząt, dziś wszystko idzie w młynek pod zlewem i do szamba a w kanalizacjach szczurów najwięcej, zmieńmy nasze zachowania wobec zwierząt bo kiedyś nas zjedzą.
Brawo za rozsądną wypowiedź
To prawda
No oi bedzie za tuska jak za popiela. Jaki krok milowy zrobimy
Po za tym to dobrze się czujesz co ma Tusk do szczurów wy sami jesteście tego przyczyną że plaga jest wszędzie gdzie wyrzucasz resztki jedzenia do śmietnika więc dlaczego czerstwy chleb wrzucacie nawet leżą po chodnikach parkach a nie lepiej pokroić zrobić karmę dla ptaków
Ptaków chlebem karmić nie wolno nieuku!
Nie pomoże żadna deratyzacja dopóty, dopóki ludzie nadal będą dokarmiać gołębie w centrum. Od lat proszono prezydenta miasta o postawienie na gnieźnieńskim Rynku tablicy z napisem o nie dokarmianie tych ptaszysk. Niestety, nie doczekano się spełnienia tak prozaicznej prośby, a ludzie nadal z uporem maniaka wysypują torby odpadków, ale także dokarmiają w każdy inny niestety zły dla gołębi sposób. Dlaczego jednak artykuł o szczurach łączymy z gołębiami? Otóż jako mieszkanka centrum widzę, że te ptaki są już tak znarowione, ze nie żrą wszystkiego, co im ludzie przynoszą i wieczorami po te resztki ze swoich nor wychodzą szczury. Wielokrotnie widziałam spacerujące Rynkiem te potworne gryzonie roznoszące ciężkie choroby i zagrażające życiu, szczególnie dzieciom. Myślę, ze w opisywanym parku też „dobrzy” ludzie sypią odpadki ciesząc się, ze dokarmiają zwierzęta. A nie wiedzą, ile szkody czynią dla mieszkańców naszego miasta.
Oj mieszkanko miasta – Od kiedy żyjesz w takich sterylnych warunkach. Twoje wypociny są żałosne Przed laty ludzie żyli z ptakami wokół i zwierzętami na posesjach i nikomu nic nie było . Wróć do lat szkolnych i przypomnij sobie przedmiot ,,Przyroda” Ile dobrego ptaki i zwierzęta wnoszą do ludzkiego życia.
Anno, pisząc komentarze, pisz do rzeczy, bo Twoje wypociny wskazują na całkowity brak wiedzy w temacie. No i albo to, że miałaś złych nauczycieli w szkole, albo byłaś tłukiem, ze niczego z niej nie wyniosłaś.. Nie jestem przeciwniczką zwierząt, a w tym i ptaków, ale kończąc studia w tym zakresie posiadam wiedzę, która jest potrzebna w dzisiejszym świecie. A miasto to nie dawna wieś i tutaj zawsze były inne zwyczaje i z chwilą rozwoju i nauką o higienie nie było hodowli w centrach miast. Przypomnij sobie, do czego doprowadzały złe warunki sanitarne w minionych wiekach? Chcesz powtórki?
Wystarczy sprowadzic kilku inzynierow z afryki to od razu populacja wzrosnie w gigantycznym tempie
Na Facebooku niejaki Zygmunt piszę swoję wypociny na temat szczurów w mieście. A nie pamięta,jak mu dzieci przeszkadzały grając w piłkę na osiedlu? Ma tupet,brak honoru, że wypowiada się w temacie szczurów,a wcześniej dzieci mu przeszkadzały. Szczerze dziw bierze, że on jeszcze jest w GSM? Układy, problem z dziećmi grającymi w piłkę zamieciony pod dywan!
A co to ma do rzeczy? Ja także uważam, że pod oknami mieszkańców nie wolno grać w piłkę. Ludzie mają prawo do spokoju w miejscu swojego zamieszkiwania, a dzieciarnia niech korzysta z miejsc do tego sportu przeznaczonych.
Wielokrotnie nie zgadzam się z panem Zygmuntem, ale tym razem, choć nie w temacie, to jednak przyznaj mu rację. Dzieciarnia hałasuje, krzyczy, często zabawa w piłkę przenosi się na ulice i parkujące samochody. Mieszkania mają być oazą spokoju, a nie wybiegiem dla rozkrzyczanych dzieciaków.
Nie rozumiem… szczur, czyli naturalnie występujący w Polsce gryzoń biega po parku. Ale gdzie problem??? Skoro nie wyrządzają szkód w budynkach, nie widzę potrzeby sensacji. Tym bardziej, że wolno wychodzący kot to większe ryzyko chorób, choćby toksoplazmozy.
W krajach Wschodu szczury są symbolem bogactwa i dlatego należy poważnie potraktować ich obecność w pobliżu UM. To może być dobry znak dla finansów miasta.
Jakie miasto takie wiewiórki ;). To ile nas – podatników kosztują te rewitalizacje parków ?