Związkowcy z wielu różnych zakładów pracy z kraju, ale także górnicy z Sierpnia’80 oraz inne osoby czy też sami pracownicy pracownicy Jeremiasa, którzy podjęli się strajku – tak wyglądała manifestacja, która odbyła się w piątkowe południe na ul. Kokoszki. Firma tymczasem wydała swój komunikat, w którym grozi likwidacją części stanowisk oraz wywozem sprzętu służącego do produkcji.
Momentami ostre sformułowania, żądania spełnienia oczekiwań od pracowników, ale też pomiędzy tym także wypatrywanie chęci podjęcia rozmów na konkretnych zasadach. Takie były okrzyki oraz zawołania, padające dzisiaj na ul. Kokoszki, gdzie miała miejsce kolejna odsłona strajku w zakładzie Jeremias. Pracownicy, którzy się go podjęli na pierwszej zmianie, opuścili firmę wcześniej i dołączyli do manifestujących. Druga zmiana nie weszła na teren firmy.
– Mamy pracodawcę, który zatrudnia amerykańską korporację prawną po to, by nie tylko nie doprowadzić do porozumienia. Oni to robią, by zniszczyć związek zawodowy – przekazał Bartosz Kurzyca, przedstawiciel Komisji Krajowej OZZ „Inicjatywa Pracownicza”. Odnosząc się do działań podejmowanych przez firmę powiedział: – To jest walka o to, czy to jest państwo z kartonu, bo to już nie jest walka o podwyżki, ale o wolność związków zawodowych, możliwość formułowania żądań, walka o prawo do strajku. Dlatego zjechali się pracownicy z całej Polski. Jak dodał jeszcze: – Za czerwoną kamizelkę nie wpuszcza się na zakład pracy wraz z innymi pracownikami, tylko jak się jest członkiem strajku, to idzie się do zamkniętej klatki. Rękami więźniów, szantażowanych przez komendantów służby więziennej, zbudowano klatkę dla strajkujących – stwierdził wskazując, że w firmie panuje „państwo w państwie”, skoro nawet minister nie został dopuszczony do strajkujących na terenie zakładu.
W trakcie manifestacji wznoszono różne okrzyki. Jak przekazano, dzisiaj związkowcy złożyli kolejne pismo do zarządu firmy z propozycją rozmów i oczekiwaniami. Po proteście jego uczestnicy wyjechali kawalkadą ulicami miasta.
Do sprawy strajku odniósł się także Jeremias, który jeszcze przed manifestacją przesłał do nas swoje oświadczenie (pełna treść pod galerią zdjęć). – Strajkuje niewielka ilość załogi, a zakład cały czas pracuje i realizuje założenia produkcyjne – przekazał Tomasz Butkiewicz z biura prasowego Jeremias. Tymczasem jak twierdzą związkowcy, jeśli chodzi o pracowników produkcji, zatrudnionych na umowie, to strajku podjęła się większość z tych osób (około 80 osób na 400 pracujących w firmie). Nie rozpoczęli go więźniowie oraz osoby zatrudnione przez agencje, a także nikt z administracji.
Odnosząc się do kwestii niewpuszczenia Mariusza Piotrowskiego, któremu sąd nakazał „zabezpieczenie sądowe”, dodał rzecznik przekazał: – Sprawa nie została rozpatrzona merytorycznie przez sądy i to jest najważniejsza rzecz. Nie ma prawomocnego rozstrzygnięcia co do pana Mariusza Piotrowskiego.
Kilka dni temu zakład odwiedziła także minister Agnieszka Dziemanowicz-Bąk, której jednak wraz z parlamentarzystami w ramach interwencji poselskiej, nie dopuszczono do strajkujących: – Pani ministra była obecna na zakładzie i udzielone zostały jej wszelkie możliwe wyjaśnienia. Miała możliwość spotkania się ze strajkującymi, ponieważ strajkujący mogą w każdej chwili opuścić zakład i się z nią spotkać. Z tego co wiem, tak też uczyniono. Ze względów produkcyjnych i na to, że produkcja cały czas trwa na hali, osoby postronne nie są wpuszczane w miejscach, gdzie odbywa się produkcja. To jest prywatna firma i pani minister też musi działać w granicach prawa – powiedział Tomasz Butkiewicz.
Dodajmy, że w miejscu, gdzie strajkujący często mogą nawiązywać kontakt z osobami od strony płotu przy ul. Wrzesińskiej, stanęła ciężarówka, częściowo zasłaniająca widok. Czy tą ciężarówką będzie wywożony sprzęt produkcyjny, czym zagroziła firma w swoim oświadczeniu? – Sytuacja w naszym zakładzie się komplikuje i w związku z tym właściciel, pracodawca, ma prawo zabezpieczyć swoje zobowiązania kontraktowe i może się okazać, że może być konieczne wywiezienie sprzętu i części produkcji do innych krajów. Rozważamy to cały czas i analizujemy na bieżąco. Strajk nie jest rzeczą, która jest komfortowa dla każdego pracodawcy, dlatego rozważamy różne scenariusze – powiedział Tomasz Butkiewicz.
Na środę 18 czerwca na godzinę 16 zapowiedziana została nadzwyczajna sesja Rady Miasta Gniezna w sprawie sytuacji w firmie Jeremias. Pojawią się związkowcy, a także – jak nas poinformowano – także przedstawiciele ww. zakładu pracy.
Poniżej prezentujemy oświadczenie-komunikat od firmy Jeremias, otrzymany przed manifestacją.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.