We wtorek 24 czerwca rozpocznie się czwarty tydzień strajku w gnieźnieńskim Jeremiasie. W poniedziałek jego uczestnicy wyjechali do Warszawy na protest przeciwko ogólnemu wyzyskowi w zakładach pracy. Jednocześnie firma wystosowała oświadczenie, odnosząc się do propozycji mediacji, jednak stawiając przy tym określone warunki.
W południe w stolicy Polski organizowany jest protest przed ambasadą Niemiec pn. „Nie chcemy być tylko tanią siłą roboczą dla Niemiec!”, organizowany przez Inicjatywę Pracowniczą. W jego udziale biorą także strajkujący związkowcy z Jeremiasa, którzy wyjechali do Warszawy autobusem. Organizatorzy protestu wskazują na ten zakład, jako przykład, który należy zmienić.
– Niemiecka firma otrzymuje wielomilionową pomoc polskiego państwa, ale w celu walki z własnymi pracownikami ignoruje decyzje organów tego państwa: od inspekcji pracy, przez sądy po ekspertyzy samego Ministerstwa rodziny pracy i polityki społecznej. Aby unikać porozumienia, szefostwo uznało, że prawo polskie go nie obowiązuje. Firma transferuje miliony zysków do niemieckiej spółki-matki, a w Polsce wykazuje zerowy zysk aby uniknąć płacenia tu podatków. W efekcie, to pracownicy, zarabiający blisko pensji minimalnej, z podatków od swojej pracy utrzymują na swoich barkach usługi publiczne w Gnieźnie bardziej niż milionerzy – właściciele firmy – informują i swoim protestem chcą apelować do ambasadora Niemiec o interwencję „w celu skłonienia zarządu niemieckiej firmy Jeremias w Gnieźnie do włączenia się w negocjacje i w porozumienie z pracownikami”.
Jednocześnie też, nawiązując do propozycji mediacji, jakie padły w minioną środę pod koniec sesji Rady Miasta Gniezna ze strony prezydenta Michała Powałowskiego, do tematu postanowiła się odnieść firma Jeremias. Dzisiaj przesłano do naszej redakcji oświadczenie, w którym padają podziękowania za tę inicjatywę, ale kierując jednak swoje uwagi do tej sprawy: – Przypominamy jednak, że przez osiem miesięcy prowadziliśmy rozmowy, również z udziałem mediatora wyznaczonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Za każdym razem dialog był zrywany przez stronę związkową. W tym czasie firma była publicznie obrażana, oczerniana, a wielu pracowników, którzy zdecydowali się nie strajkować, znalazło się pod silną presją – zwarto w piśmie.
Dalej firma stawia cztery warunki, jakie muszą zostać spełnione, aby z jej strony wspomniane mediacje miały szansę dojść do skutku: – Natychmiastowe zaprzestanie kampanii oszczerstw, zaprzestanie organizowania zakłócających spokój zgromadzeń i zaprzestanie znieważania osób podejmujących pracę, powrót strajkujących do pracy, wyłączenie z udziału w rozmowach osób z zewnątrz, którzy nie są ani pracownikami zakładu, ani stroną sporu, uczciwy, trójstronny format: z udziałem przedstawicieli firmy, uprawnionych przedstawicieli związkowych będących pracownikami spółki oraz reprezentacji pozostałych pracowników zakładu, którzy nie uczestniczą w strajku.
Na koniec firma Jeremias po raz kolejny podkreśla, że zdecydowana większość załogi nadal podejmuje się pracy, chcąc ją zachować.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.