Niedawno po raz kolejny pojawił się problem w dostawie wody do mieszkań w rejonie Kaliny, Lulkowa, Jankowa Dolnego i okolic. Kiedy już popłynęła, pojawił się problem z jej jakością. Temat jest szerszy i sięga – dosłownie – głębiej, ale w historię oraz zaszłości, które trzeba w końcu uporządkować.
Wschodni obszar gminy Gniezno rozbudowuje się z roku na rok, ale także istniejące, zagospodarowane tereny, jak chociażby ogrody na Kalinie, zaczynają służyć nie tylko czasowemu pobytowi latem, ale i przez cały rok. Powstają kolejne osiedla, nierzadko chaotycznie rozrzucone, czemu w zasadzie nie da się w pełni zapobiec na drodze administracyjnej. Za tym wszystkim nie nadąża infrastruktura. Ta natomiast, na tym konkretnym obszarze, jest stara – sięga końca lat 60. i należy nie do gminy, ale do Spółdzielni Mieszkaniowej w Łabiszynku. To zamierzchłe rozwiązanie nadzorcze, dzisiaj nie działa tak, jakby tego wszyscy oczekiwali. A wielu odczuwa skutki w postaci niedoborów wody.
Temat ponownie wybrzmiał niedawno, kiedy nagle zabrakło wody i to pierwszego, tak bardzo upalnego dnia tego roku. To wcześnie, bo w poprzednich latach problemy pojawiały się po pewnym czasie.
– Jesteśmy w środku lata, na całym terenie naszego kraju jest ogłoszony alert hydrologiczny, braki wody są dostrzegane w bardzo wielu miejscach naszego kraju. W naszej gminie jest to złożony problem, bo oprócz alertu, mamy też obszar, który jest zasilany przez wodociąg z Łabiszynka. Ten wodociąg wymaga modernizacji, od bardzo wielu lat nie były poniesione żadne nakłady, które przyczyniłyby się do tego, aby dostawy wody były utrzymywane w sposób płynny – przekonuje wójt Maria Suplicka i dodaje: – Mamy wzmożony rozwój budownictwa mieszkaniowego, co przyczynia się w okresie letnim do większego zapotrzebowania na wodę na potrzeby inne niż tylko bytowe, zatem podlewanie ogródków czy do innych celów np. rekreacyjno-wypoczynkowych. Te sytuacje kryzysowe pojawiają się w czasie letnim, kiedy te negatywne czynniki się na siebie nakładają. Gmina Gniezno od dłuższego czasu podejmowała starania, aby zapobiegać tym kryzysowym sytuacjom. Mamy o tyle zadowalającą sytuację, że w minionym roku wybudowaliśmy rezerwowe przyłącze do sieci wody miejskiej. To rezerwowe przyłącze zostało doprowadzone do hydroforni znajdującej się na terenie gminy Gniezno i w sytuacjach, kiedy spada ciśnienie znacząco i jest to zagrożenie braku dostaw wody, zarządca sieci z Łabiszynka może korzystać z wody miejskiej i obniżyć to ryzyko braku dostaw wody. To jest ten element, który ma zapobiegać tym sytuacjom kryzysowym. Jesteśmy po uzgodnieniach z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Łabiszynku, która odpowiada za sieć wodociągową na tym terenie i wiemy, że to rezerwowe przyłącze jest w gotowości do wykorzystania w sytuacjach, kiedy te spadki ciśnienia będą tak krytycznie wyglądały – stwierdziła.
Wszystko jest jednak zależne od mobilności osób z ww. spółdzielni w obsłudze instalacji. A ta, pomimo nowego narzędzia, w pełni nie sprawdziła się ostatnio i mieszkańcom trzeba było dowieźć beczkowozy z wodą pitną. – Od listopada 2024 roku w realizacji jest duża inwestycja wodociągowa za kwotę ponad 7,5 mln złotych. Jest to inwestycja, która spowoduje w pierwszej kolejności modernizację istniejących urządzeń i wprowadzenie automatyzacji w tych urządzeniach, a dodatkowo wybudowane zostaną dwie studnie tj. dwa dodatkowe ujęcia wody, które zapewnią dodatkowe źródła dostaw wody. Powstanie też kontenerowa hydrofornia, która będzie ułatwiała pobieranie wody z nowej studni. Obecnie ta inwestycja jest na etapie projektowania, uzgadniania i uzyskiwania określonych pozwoleń. Pełne efekty tych planów będą widoczne po realizacji w drugiej połowie 2026 roku – dodała wójt. Oznacza to, że na odczuwalną poprawę sytuacji należy poczekać jeszcze około 1,5 roku.
I póki co za dostawę i jakość wody na tym terenie odpowiada wprost zarządca tej sieci czyli Spółdzielnia Mieszkaniowa w Łabiszynku. A to na gminie Gniezno spoczywa statutowa odpowiedzialność za jej dostarczanie. W przyszłości to może oznaczać konieczność zmian administracyjnych w tym zakresie, aby zapewnić kontrolę nad całością i stabilną dostawę wody wszystkim odbiorcom.
Powyższe przypomina trochę sytuację kilku wsi z gminy Niechanowo, gdzie również występowały problemy z obsługą wodociągu, należącego do zewnętrznego zarządcy, jakim było GRH Żydowo (choć problemy dotyczyły przede wszystkim jej jakości). Sytuację poprawia się teraz – poprzez budowę nowej instalacji i wodociągu, o co zabiegała gmina Niechanowo. Trzeba było jednak „trochę” poczekać.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.