Nietypowy przebieg miała konferencja, która odbyła się w piątkowe przedpołudnie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2. Polityczne uwagi w imieniu samorządów zgasiły dramatyczne słowa jednej z matek niepełnosprawnego dziecka.
Budynek stanowiący dzisiejszą siedzibę SOSW nr 2 przy ul. Powstańców Wielkopolskich powstał pod koniec lat 60. Od tego czasu gmach ten przechodził różne przeobrażenia, zmieniał się charakter tej instytucji, ale jedno pozostało niezmienne – komunikacja wewnątrz obiektu. Schody, stopnie, ale nawet samo położenie na wysokim wzniesieniu świadczy o tym, jak kiedyś (nie) myślano o potrzebach osób z trudnościami ruchowymi. Właśnie ten problem wybrzmiewa coraz bardziej, ponieważ lata mijają, a ośrodek wciąż nie ma windy. Dzieci na wózkach są wnoszone na górne piętra po schodach przez ich rodziców i przy pomocy personelu. Wszystkim brakuje siły.
Odnosząc się do uwag, które w ostatnim czasie wybrzmiały w tym temacie, w piątek zorganizowano konferencję, na której pojawił się starosta Piotr Gruszczyński oraz matki dzieci uczęszczających do tej placówki.
Inicjatywę od samego początku wziął starosta, który do całej sprawy odniósł się w kontekście sytuacji samorządów w całym kraju. Zaczął wymieniać problemy, które świadczą o tym iż na bieżąco „martwi się” o stan infrastruktury. Wymienił tu remont elewacji I LO, od której odpadają ciężkie płyty, budowę sali sportowej dla SOSW w Kłecku, powstanie nowej siedziby Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, która będzie dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych, elewację Ekonomika, która wymaga pilnej naprawy czy oczywiście temat szpitala: – Moi poprzednicy nie zostawili mi ani złotówki, a ja i szpital musieliśmy znaleźć 60 mln złotych, żeby tę inwestycję dokończyć. Zrobiliśmy to – stwierdził starosta.
Jak dalej dodał Piotr Gruszczyński: – W tej kadencji staliśmy się żebrakami. Dzisiaj samorządy krzyczą o pomoc. W samorządzie gnieźnieńskim i nie tylko, bo rozmawiam z innymi kolegami starostami, dochodzi do sytuacji, że my za własne pieniądze kupujemy kwiaty, żeby na uroczystościach móc takie kwiaty pod pomnikami składać. Bardzo często w ramach delegacji jeździmy własnymi samochodami, za własne paliwo, bo zaczyna nas nie być stać na takie wydatki, które są śmieszne, ale tak się po prostu stało – mówił, kierując uwagi wobec rządzących krajem, krytykując Polski Ład.
Odnosząc się do sprawy windy Piotr Gruszczyński przedstawił dokument wykonany w ostatnim kwartale ub. roku, który jest projektem budowy windy w SOSW nr 2. Na ten cel zabezpieczonych ma być 150 tys. złotych z PFRON, ale sam koszt budowy wynosi 750 tys. złotych. Starosta odpowiedział, że są dwa rozwiązania, które mogłyby pozwolić na pozyskanie środków – otrzymanie dofinansowania na inne projekty, przez co uwolniłyby się zarezerwowane na te cele pieniądze lub pozyskanie oszczędności z tzw. wolnych środków. To ostatnie rozwiązanie określił jako „trudniejsze”, a to pierwsze – zależne od czynników rządowych. Do władz państwowych zwrócił się: – Weźcie się do roboty i przestańcie zajmować się willami plus i innym nadmuchiwaniem swojej własnej kasy, bo tu są problemy, które trzeba są rozwiązywać. Zadaję pytanie – po diabła nam władza, która tak naprawdę zajmuje się swoimi problemami, kiedy wszystko co jest związane z problematyką samorządową, zwala się na samorządy.
– To dlaczego powstała winda w PCPR? – zapytała pani Żaneta, jedna z matek obecnych na konferencji: – Ile ludzi niepełnosprawnych jeździ nią dziennie? Starosta próbował odpowiedzieć, ale wtedy ponownie usłyszał: – Szkoła już trzy lata walczy o windę. Piotr Gruszczyński stwierdził, że projekt PCPR był gotowy znacznie wcześniej i ma też obejmować siedzibę zespołu orzekającego o osobach niepełnosprawnych, który tam powstanie. Matka jednak nie odpuszczała: – Ile razy dziennie ta winda jest wykorzystywana? Tutaj byłaby codziennie. Chce pan, zapraszam po schodach i niech pan wniesie moje dziecko na pierwsze piętro. Starosta przyznał kobiecie rację, że wie z czym to się wiąże. Pani Żaneta odparła: – Gdyby to było pana dziecko, to ta szkoła wyglądałaby jak hotel pięciogwiazdkowy. Taka jest prawda. Niech pan nie opowiada jakichś bujd, bo to jest żenada. Trzy lata, żeby nie było chociażby jednej windy. Moje dziecko patrzy na świat zza okna.
Starosta dalej próbował się tłumaczyć. Wtedy głos zabrała druga z matek: – Moje dziecko ma padaczkę i co, jeśli w trakcie wnoszenia lub znoszenia dostanie ona napadu? Jej napad jest utratą przytomności. Ja sobie tego nie wyobrażam. Wózek w ciągu trzech lat mam już drugi, gdzie jeden przysługuje na trzy lata. W serwisie odpowiedzieli mi, że wózek jest to jeżdżenia, a nie noszenia. Jak będzie trzeba to napiszę do papieża, bo to jest skandal – mówiła pani Izabela.
Pani Żaneta przyznała jeszcze: – Nie jestem na żadnych zasiłkach, utrzymuję się sama. Żebym mogła pracować, ona musi być w internacie. Na Żwirki odesłali mnie z papierkiem, więc jedyna szkoła była właśnie ta. Moja córka jest szczęśliwa tutaj, ale dzieciaki bawią się, będzie wiosna, lato, to gdzie ona będzie siedzieć? Za oknem. Będzie patrzyła, jak inne się bawią i będzie cały tydzień siedzieć w pokoju, a jedynie na weekend będzie mogła wyjść do domu. Kto ją dźwiga? Ja. Co będzie, kiedy mi się coś stanie? Będzie pan ją wychowywał czy mam ją oddać do jakiegoś przytułku? – mówiła przez łzy matka.
– To jest właśnie głos rozpaczy rodziców, którzy nie są w stanie rozwiązać tego problemu… – mówił starosta, ale pani Żaneta mu przerwała: – Wie pan co, ja zrobię zbiórkę i złożę szybciej te pieniądze, niż pan zbuduje te windę, bo ja mam jaja, a pan ich w ogóle nie ma. Na tym emocjonalnym akcencie ta konferencja się zakończyła.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Przypomnijcie mi kto chciał zburzyć cześć szpitala bo był za duży i za drogi dla miasta, czy to nie było PeŁo z lewakami czy z zsl-em był nawet artykuł w przemianach ???
” jestem przedsiębiorcą, mam kiosk ..”
Starosta by się wstydził wypominax ,że kupi kwiaty za swoje,tak bogaty czlowiek a żal mu 30 zł na kwiaty.Zwykly czlowiek by dał i płakał, im więcej masz tym bardziej hytry. Ciągle narzeka na PiS ,weź się do roboty i nie narzekaj bo to już jest nudne.Panie prawdę mu powiedziały.
Gruszczyński – dość hipokryzji i bajdurzenia o programie ostrożnościowym. Rozrost zatrudnienia w każdym dziale w starostwie, kilkukrotne w roku nagrody w geodezji, zatrudnianie dziennikarzy w starostwie i estede, zatrudnianie mikusińskiego w szpitalu i mądrego w starostwie. i ta jungowa…. Jesteście panowie tacy sami jak pisowcy.
Ten facet ma już dosyć bycia starostą. Zobaczycie za chwilę … Będzie miał zapewne chęć zostać senatorem🤣🤣🤣….. Za własne piniondze 🤦
Kolega z Miasta go „wystawi”, a dwóch kandydatów z jednego miasta nie będzie.
Brawo
Winda to jedno, ale dlaczego przez tyle lat nie zrobiono nakładek / podjazdów dla wózków na schodach, choćby na tych zewnętrznych? przecież jest to bardzo długie wzniesienie… To nie wymaga milionów…
Pietrek, nie idź tą drogą! Wszystkiego Dobrego na emeryturze. Już czas dać ludziom odpocząć od Twej osoby!
Ludzie zamiast dawać na Złoty Melon,gdzie forsa nie wiadomo na co idzie,zrobić w naszym mieście zbiórkę na rzeczywiste potrzeby naszych gnieźnieńskich szpitali i szkół,szczególnie dla niepełnosprawnych i wierze,że nawet więcej się uzbiera,bo wtedy każdy chętnie da co może !!!
Panie Gruszczyński jak pan smie mówić tu o problemach finansowych starostwa. To Pan wziął kredyt w jakimś tam parabanku na ogromną kwotę. Jakie są raty i koszt jak Pan to mówi ratowania szpitala. Nie stać Pana na paliwo. Pobiera Pan zapewne kilometrówkę za służbowe wyjazdy. Z Pana pensji nie stać na kwiaty rachunek zanosi Pan zapewne do kasy starostwa. Ciekawe jaka posadkę szykuje Pan sobie po skończeniu kadencji. Za Pana i kolegów POpartyjnych to miasto pomału wymiera. A Pan takie bzdury tu opowiada. Wstyd.
Panie Starosto, nikt Panu nie kazał być starostą i pan się zdecydował osobiście na tę funkcję. No cóż, jak się nie potrafi rządzić lub nie daje rady to trzeba ustąpić miejsca tym, którzy mają mówiąc językiem zrozpaczonej matki – jaja. Łatwiej być senatorem, bo tam się za nic nie odpowiada, a kasa leci. Chamstwem jednak jest polityka uprawiana przy zmęczonych matkach niepełnosprawnych dzieci i dawanie rad obecnemu rządowi, który latami naprawia wasze -PO – bałagany nie mówiąc o pieniądzach, których wtedy na wszystko brakowało! Na drugi raz niech się pan po prostu ugryzie w język, bo pan dobrze wie, na czym polegają samorządy, ale woli udawać delikatnie mówiąc laika.
Starosta woli przekazać miliony do Kłecka bo tam mieszka kuzynka. A poza tym przecież ten pan to magik co uzewnetrznia na różnych forach więc niech windę wyczaruje. Wstyd Panie Gruszczyński. Pan żyje w świecie magii zamiast rozwiązywać przyziemne problemy mieszkańców. Idź już Pan na emeryturę.
Z tą magią to bym nie szarżował, bo jedna dziennikarka kiedyś napisała dwa słowa prawdy o staroście i dostała wyrok. Taki z niego jak widać „magik”.
Po pierwsze przypomnę, że starostwo miało plany budowy nowoczesnego kompleksu na ul. Powstańców, ale rodzice i kadra SOSW1 je storpedowali. Pewnie było za daleko jeździć i woleli dzieci trzymać w starej ruderze. Po drugie – mam jak najgorsze zdanie o obecnym staroście, ale uważam, że co wolno, komu i przy jakiej okazji to już dawno ludzie w tym kraju zapomnieli.
Zdzichu ruderę to masz we łbie !!!
Nie obrażaj szkoły , do której uczęszczają chore dzieci i uczą tam nauczyciele z powołania!!
To wejdź tam a potem pisz jakie tam mają luksusy.
Pomysł rozbudowy,,storpedowali”pracownicy a rodzice i dzieci byli,, amunicją”Brawo Wy.