Powraca temat przywrócenia połączeń pasażerskich na linii nr 281 z Gniezna w kierunku Janowca Wielkopolskiego i dalej do Nakła. Dla niektórych miejscowości to szansa na skomunikowanie, także z Poznaniem.
Temat powraca co jakiś czas, a w poprzednich latach pojawiały się m.in. postulaty popierające przywrócenie połączeń na tej linii. Obecnie trwają konsultacje do Krajowego Programu Kolejowego do 2030 roku i z tej możliwości chcą korzystać mieszkańcy Janowca Wielkopolskiego. Pomysły, uwagi zgłaszać można do końca maja, także jest to ostatnia możliwość na to, by można było wpłynąć na proces przywrócenia komunikacji na tym szlaku.
Do sprawy teraz odnosi się bydgoska TVP3. – Prace na tej linii 281 znajdują się w projekcie Krajowego Programu Kolejowego, ale na liście rezerwowej. Teraz zadanie mieszkańców jest takie, żeby zasypać Ministerstwo Infrastruktury, żeby oni wiedzieli, że to zadanie powinno być na liście podstawowej – mówił dla telewizyjnego programu Leszek Grzeczka, burmistrz Janowca Wielkopolskiego.
Linią 281 na tym odcinku ostatni rozkładowy pociąg pasażerski przejechał w 2000 roku. Od tej pory goszczą na nich tylko jako składy turystyczne i zawsze ich przejazd cieszy się popularnością wśród mieszkańców. Jedyne, co porusza się na szlaku, to pociągi wielkogabarytowe – pojawiają się na nim sporadycznie, przeważnie raz w miesiącu, dlatego stale jest utrzymywana przejezdność linii.
Mieszkańcy Janowca Wielkopolskiego są mobilizowani do składania uwag, ale do ewentualnego powrotu pociągów pasażerskich jest jeszcze długa droga. Tymczasem po gnieźnieńskiej stronie, tj. władz lokalnych na szczeblu gminnym czy powiatowym nie widać takich ruchów, by nawet spróbować odpowiedzieć na pytanie o sens i opłacalność takich działań. Nie tylko dotyczy to linii 281, która przechodzi przez Zdziechowę, Świątniki, Mieleszyn i obok Łopienna, ale także na szlaku nr 377 z Gniezno Winiary przez Kłecko i Kiszkowo do Sławy Wielkopolskiej. Prawdopodobnie więc nie stawia się na komunikację zbiorową, ale na łaskę i niełaskę prywatnych przewoźników oraz transport samochodowy.
Szczegóły dotyczące konsultacji oraz formularze dostępne są pod adresem:
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
A może zacząć od starań o przywrocenie regularnych wahadłowych kursów Gniezno Winiary – Gniezno – w 5 minnut w centrum. Można to zrobić pilotażowo w celu oceny zapotrzebowania w wersji najbardziej ekonomicznej i wymagająćej najmniej zmian – niech np. wszystkie pociągi zatrzynające swój bieg w Gnieźnie i jeżdżące do Wrześni oraz Poznania zaczynały i kończyły ten bieg na stacji Gniezno Winiary. Jeżeli udałoby się stworzyć przystanek na Dalkach w okolicach ul. Rzepichy czy Lema o czym media informowały niedawno, to mielibyśmy zaczątek swoistej kolei miejskiej.
Pomysł dobry – ale trudny technicznie do realizacji. Odcinek Gniezno – Gniezno Winiary nie jest zelektryfikowany przecież. Jak zatem miało by to funkcjonować? Po przyjeździe z Poznania lub Wrześni miano by na ten ostatni kawałek podczepiać spalinowóz do składu?
Idą wybory więc gruszki na wierzbie są obiecywane. Kto ma utrzymać tą linię? Na całej trasie brak infrastruktury tak dla pasażerów jak i dla bezpieczeństwa – rogatki lub światła sygnałowe , obudowane skrajnie peronów , pochylnie dla wózków inwalidzkich , kasy automatyczne , toalety , przejazdy . Kto za to zapłaci? Unia Europejska? Czy polski budżet ? I tak wypompowany obietnicami wyborczymi do maksimum. A poza tym pytanie ilu pasażerów skorzysta z tej oferty 100 miesięcznie czy rocznie? Rozumiem ruch towarowy i specjalny . Robił ktoś badania ilu pasażerów można się spodziewać?
Do wszystkich linii publicznego transportu zbiorowego się dopłaca. Gdyby były samowystarczalne to z pewnością jakiś przedsiębiorca uruchomiłby kursy.
Zapewnienie funkcjonowania transportu jest zadaniem własnym gmin i powiatów, takim samym jak utrzymanie szkół, przedszkoli, dróg, oświetlenia ulicznego czy kanalizacji. Mieszkańcy mają prawo domagać się uruchomienia połączeń. Przecież po to płacimy podatki!