W symboliczny sposób, chcąc by pamięć o takich osobach przetrwała, przedstawiciele Gnieźnieńskiego Komitetu Pamięci spotkali się nad grobem jednego z mieszkańców, który zginął podczas wkraczania sowietów w styczniu 1945 roku.
Tych historii nikt nie spisywał, nie próbował odnotować, a rodziny zachowały je tylko w swojej pamięci. Wszyscy się bali, a później już nie można było o tym mówić – dla dobra „polsko-radzieckiej przyjaźni”. Mowa o gnieźnianach, którzy zginęli podczas wkraczania Armii Czerwonej do Gniezna 21 stycznia 1945 roku oraz w kolejnych dniach. Wśród nich był m.in. Zygmunt Zandrowicz.
– Podczas pobytu na cmentarzu zauważyliśmy ten grób i tę datę, która jest znana mieszkańcom. Wynikało z niej, że Zygmunt Zandrowicz zmarł 21 stycznia 1945 roku. Zostawiliśmy tam kartkę z namiarem na Archiwum Archidiecezjalne. Rodzina się skontaktowała i tak ustaliliśmy, że zginął on na skutek ostrzału – przekazał Jakub Wawrzyniak z Gnieźnieńskiego Komitetu Pamięci.
– Udało się nam skontaktować z rodziną, jeszcze nie spotkaliśmy się osobiście, ale otrzymaliśmy kilka zdjęć Zygmunta Zandrowicza – przyznał ks. Michał Sołomieniuk.
Uczestnicy symbolicznego spotkania, na grobie zmarłego 79 lat temu gnieźnianina zapalili znicz oraz odmówili krótką modlitwę.
Pierwsze oddziały sowieckie wkroczyły do Gniezna 21 stycznia 1945 roku w godzinach popołudniowych. Niemiecki opór był sporadyczny i prowadzony prawdopodobnie przez nieregularne grupy z różnych formacji. Pierwsza wymiana ognia miała miejsce w rejonie Lasu Jelonek. Następnie właśnie w rejonie cmentarza przy ul. Witkowskiej. To gdzieś na tym odcinku oddano kilka salw z dział czołgowych – jeden z pocisków trafił budynek na rogu z ul. Słoneczną, inne skierowane były na okoliczne posesje. Jeden także miał przelecieć 2 kilometry nad ówczesnymi przedmieściami i uderzył w kamienicę na rogu Bednarskiego Rynku i św. Wawrzyńca. Właśnie też podczas tej wymiany ognia, raniony został Zygmunt Zandrowicz, który następnie zmarł w wieku 45 lat. Tamtego dnia i w kolejnym tygodniu na terenie Gniezna zginęło ponad 20 cywilnych, polskich mieszkańców Gniezna. Straty sowieckie to kilku zabitych, a niemieckie – kilkudziesięciu wojskowych i ludność cywilna szacowana na kolejne kilkadziesiąt osób.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Ofiary „wyzwolicieli”…. Jak wiele ich było!
Na zdjęciu w wieku 60 kilku