|  Krzysztof Zalaszewski  |  1 komentarz

Zwiedzali Lasy Królewskie i okolice Gniezna

zdjęcia nadesłane

W ubiegłą sobotę miała miejsce rowerowa, przyrodniczo-historyczna wycieczka do Lasów Królewskich i okolic, znajdujących się na północ od naszego miasta.

Wyprawa ruszyła w sobotnie przedpołudnie z gnieźnieńskich Winiar i prowadziła w kierunku północno-wschodnim, gdzie znajduje się rozległy kompleks Lasów Królewskich. O pradziejach i historii dawnej puszczy opowiadał przewodnik po Szlaku Piastowskim Krzysztof Zalaszewski.

Czy tutaj król Chrobry na zwierza polował…? Z pewnością. Może nie król, bo Chrobry zmarł w roku swojej koronacji 1025, ale jako książę i właściciel tych lasów nie raz się pewnie w nie zapuszczał, goniąc za turem lub innym grubym zwierzem. Trzeba powiedzieć, że ówcześni władcy byli praktycznie właścicielami tych lasów i całości terytorium będącego pod ich kontrolą. Była to domena prywatna, państwo nie miało jeszcze charakteru prawnego jak dziś. Książe mógł obdarowywać ziemiami kogo chciał.

Ale prahistoria tych lasów związana jest z ustępującym z tych terenów około 12 tys. lat temu lądolodem. Wysoczyzna Gnieźnieńska jest takim miejscem, gdzie czoło lądolodu wytapiało się, stąd różne pagórki w Gnieźnie i okolicy z najwyższym wzniesieniem w Dusznie. Z wieży w Dusznie można Lasy Królewskie oglądać w całej okazałości. Lasy położone są na innym polodowcowym tworze tzw. sandrze (drobny piasek wypłukany przez spływającą wodę-w mikro skali możemy to zjawisko obserwować po ulwie, kiedy po spływającej z góry potokiem woda nanosi na u dołu szeroko drobny piasek).

Po ustąpieniu lądolodu najpierw zasiedlała to miejsce brzoza, potem sosna, by w końcu pojawiły się wiązy, graby i dęby-drzewa liściaste. Około 7 tys. lat temu miała miejsce katastrofa ekologiczna, tzw. holenderski pomór wiązów. W całej Europie wymarły właśnie te drzewa. I cała historia zasiedlania znowu wróciła do brzozy, sosny itd. Wraz z pojawieniem się pierwszych rolników (około 6 tys. lat temu), również lasy zaczęły być wykorzystywane jako pastwiska i pod pola uprawne. Nie było jednak wyraźnych granic między polem i lasem. Świń i bydła nie karmiono wtedy paszą, ale tym, co było w runie leśnym, stąd, co jakiś czas trzeba było zmieniać miejsce i, ale teren po jakimś czasie się odradzał. Mamy po tej bytności ślad w Biskupinie (on też znajdował się w tej puszczy) – to ludność, która mieszkała w tzw. długich domach. Nie należy ich mylić z tymi, które są w sadzie obronnej z wieżą – ta jest o 3 tys. lat młodsza. To są pierwsi rolnicy.

Wracając do władców piastowskich, to uporządkowane, wydzielone pola z wsiami, zaczynają się pojawiać w XII wieku, kiedy mamy do czynienia z zakładaniem wsi z kolonizatorami. Władca obdarowywał też poszczególnych możnowładców i instytucje własnością, także lasów. Na karczowiskach zaczęły powstawać wsie, tak jak np. Dębówiec, Smolary i inne.

Właśnie owi książęta obdarowali tymi lasami kanoników z Trzemeszna, ród Porajów, benedyktynów z Mogilna i innych. Były też lasy, które do ostatniego rozbioru Polski były zarządzane przez starostów.

Sytuacja zmienia się w lipcu 1798 roku. Dekretem króla pruskiego – zaborcy tych ziem – dobra królewskie, klarysek, benedektynów, kapitulne i inne zostają zabrane na rzecz państwa pruskiego i tworzy się z nich osobne jednostki organizacyjne zarządzane przez nadleśnictwa, w których zarządcami w zasadzie są tylko Niemcy. Mniej więcej w tym kształcie organizacyjnym lasy funkcjonują do dzisiaj. 

Leśniczówka Sarnówko, w której gościła wycieczka rowerowa, znajduje się na terenie dawnych lasów sióstr klarysek z Gniezna. Natomiast tradycja mówi, że to miejsce jest zasiedlone przez leśników od paruset lat. W 1818 roku wymienia się pierwszego leśniczego. Obecny budynek, w którym mieszka podleśniczy Tomasz Zeleźniak pochodzi z początku XX wieku. Tyle samo lat liczy ogromna daglezja, przy której znajduje się kapliczka św. Franciszka z Asyżu, miłośnika i patrona przyrody.

Pan Tomasz, który mieszka tu od kilku lat opowiada, że dom ma jeszcze, co prawda nieczynny piec chlebowy. Kiedyś do wsi było daleko, nie było aut, dlatego kupowano mąkę i chleb wypiekano w domu. Wspomniana daglezja, jak mówił podleśniczy, jest drzewem pochodzącym z Ameryki Północnej,  występuje w tym samym regionie, co ogromne sekwoje, ale choć jest dużym drzewem, to przy sekwojach wygląda jak krzak. Znajdujące się niedaleko jeziorko to sztuczny zbiornik, wyrobisko po torfie, który był potrzeby dla szkółek leśnych. Od pewnego czasu zamieszkuje tam kilka bobrzych rodzin, których ślady działalności widać po ściętych drzewach oraz tamach ustawionych na pobliskiej strudze. Leśniczy mówił też o hodowli lasu, która odchodzi od modelu jeszcze pruskiego czyli lasów jednogatunkowych np. sosnowych czy dębowych, które były efektywne do pewnego czasu gospodarczo. Jednakże w perspektywie setek lat, takie gospodarowanie pozornie gospodarczo wydajne, zaczęło przynosić straty, ponieważ uprawy jednogatunkowe są bardzo narażone na szkodniki, które czynią ogromne spustoszenie. Przykład brudnicy mniszki z lat 80-tych ubiegłego wieku, czy wspomniany holenderski pomór wiązów, który był prawdopodobnie spowodowany występowaniem w dużym procencie wiązu.

Dalej wycieczka pojechała do Gołąbek (małego Skorzęcina), gdzie znajduje się kąpielisko i pole namiotowe. Po drodze odwiedzono mogiłę Francuza, spoczywającego tam według miejscowych opowieści od 1812 roku.

Ostatnią miejscowością na drodze było Jastrzębowo, która przed wojną było wsią zamieszkała przez Niemców. Znajdujący się tam kościół był zborem protestanckim wybudowanym w latach 20. ubiegłego wieku, a od 1946 roku jest świątynią katolicką. Po Niemcach został cmentarz. Tam też uczestnicy otrzymali drobne upominki.

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Józef
Józef
17/07/2024 00:43

A przystanek Alaska w Lukaszewku? Polecam zobaczyć .



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.