Przedstawiciele samorządów, działających w na rzecz ratowania wód w jeziorach położonych w obrębie Powidzkiego Parku Krajobrazowego oraz w rejonie terenów pokopalnianych, zorganizowali konferencję informując o braku realnych działań w tym zakresie.
Sytuacja z poziomem wód w jeziorach jest bardzo zła, a próby poprawy sytuacji są nieudolne – poinformowało Stowarzyszenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Dowody tego są znane wielu tym, którzy odwiedzają Jezioro Powidzkie, ośrodek w Skorzęcinie i wiele innych akwenów w tej części Wielkopolski. Samorządowcy liczyli, że po podpisaniu porozumienia w 2022 roku, temat ruszy tak, że będzie można na wszystko patrzeć z pozytywnym nastawieniem. A tak nie jest.
– Mieliśmy już wielokrotnie nadzeję, że ten problem zostanie rozwiązany. Pierwszy raz w 2007 roku było podpisane pierwsze porozumienie pomiędzy kopalnią, samorządami, Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej na temat realizacji projektu przerzutu wód z odwodnienia odkrywki Jóźwin II B do Jeziora Budzisławskiego i Jeziora Wilczyńskiego, z różnych względów projekt ten ostatecznie w 2017 roku został zakończony niepowodzeniem. Pojawiły się nowe szanse w ostatniej kadencji parlamentu bardzo intensywine działał zespół parlamentarny ds. ochrony pojezierzy wielkopolskich, zainicjowany przez obecną panią Minister Klimatu i Środowiska panią Paulinę Hennig-Kloskę. Powstał wówczas finansowany ze środków województwa wielkopolskiego ekspertyza dotycząca problemu i jego rozwiązania. Bardzo intensywnie zaczęły działać Wody Polskie w celu rozwiązania tego problemu. Obydwa nurty, zarówno Wód Polskich jak i związany z zespołem eksperckim, parlamentarnym, wskazywały podobną receptę – jak najszybsze zalanie zbiorników po odkrywkach węgla brunatnego w celu poprawy zasobów wodnych w naszych jeziorach, mokradłach, odtworzenia cieków naturalnych, które poza jeziorami w ostatnim czasie po prostu zniknęły – poinformował wójt gminy Powidz Jakub Gwit.
Dwa lata temu podpisano list intencyjny pomiędzy Wodami Polskimi, gminami, powiatami, nadleśnictwem i w obecności wiceministra infrastruktury. Wszyscy zobowiązywali się do wspólnych działań w tym zakresie – by ratować wody. Źródłem miał być jej dopływ do poszczególnych jezior – tak, by w ciągu kilku lat odbudować stan sprzed lat.
Na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Obszarów Wiejskich w Stowarzyszeniu Gmin i Powiatów Wielkopolskich w ostatnim czasie omawiano ten temat: – Zaprosiliśmy podmioty, które są zaangażowane zgodnie z tym listem intencyjnym w realizację tego projektu. Wówczas niestety otrzymaliśmy taką informację, która była poprzedzona umieszczonym na stronach Wód Polskich wcześniej komunikatem, że te zadania zostały przez Wody Polskie przeanalizowane i nastąpiła ich swoista priorytezacja i to główne zadanie, które polegałoby na najszybszym zalaniu zbiorników po odkrywkach nie jest zadaniem statutowym Wód Polskich i akurat ten komponent nie będzie przez Wody Polskie realizowane. Co do pozostałych zadań, jak jazy, zastawki, to Wody Polskie wyraziły gotowość do ich realizacji, przy czym od razu chciałbym powiedzieć, że jak nie będzie wody w ciekach, to te zastawki i jazy nie będa miały czemu służyć. Takie stanowisko spowodowało nasze duże obawy, że ten projekt nie będzie realizowany i stracimy kolejne lata, a nasze jeziora będą ginąć w oczach – dodał Jakub Gwit.
Do tego samego głosu dołączyli kolejni samorządowcy z gminy Kleczew, Ostrowite, Wilczynie czy Jeziora Wielkie, którzy postanowili wspólnie zorganizować konferencję, by wypowiedzieć się w tym zakresie. Jak wspólnie przyznają, wszyscy oni wywiązali się ze zobowiązań, realnych działań nie widać, a czas nagli.
– Ten ubytek wody, zwłaszcza od 2021 roku jest bardzo duży – to jest ponad 1,5 metra. Myślę, że tutaj te osoby boją się o swoje rodziny, miejsca pracy i utrzymanie – mówił wójt gminy Witkowo Krzysztof Szoszorek w imieniu przedsiębiorców, prowadzących noclegi i sklepy w ośrodku wypoczynkowym w Skorzęcinie: – Liczymy tu na tę pomoc, bo jak dalej ten ubytek wody będzie postępować, to ten ośrodek przestanie istnieć.
Jak dodają samorządowcy, gminy inwestują w swoje ośrodki, bo chcą żyć z turystyki, ale bez realnych działań, za ileś lat o ich istnienie będzie tylko wspomnieniem. – Chcemy wziąć sprawy w swoje ręce i przejąć ten projekt we współpracy z ZE PAK-iem, innymi samorządowcami i jeśli będzie wola Wód Polskich też – dodał na koniec Jakub Gwit.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Jak zalewają kopalnie żeby już nigdy. Nie było możliwe wydobycie węgla brunatnego. Nie zostawiają ich pustych Jak w Niemczech tylko zalewają. A.interesy ludzi i Krajobraz parków maja w duszy. Tak to.wyglada. wystarczy poszukać lub się przejechać i zobaczyć jak wygląda sytuacja
Przecież to są jaja, jeszcze nie naprawili szkód po powodzi bo zbiorniki były pełne to już robią akcje na następne powodzie. Zbiorniki służą do ochrony przed powodzią a nie cwaniakom do robienia drobnych interesów.
Pani Agato – to nie o tym mowa. Tu nie chodzi o zbiorniki retencyjne p.powodziowe lecz o wyrobiska pokopalniane i istniejące jeziora wielkopolskie.
Jeziora te są zabijane, niszczone, wysuszane złą gospodarką wodną regionu.
Ten antypolski nierząd poniemieckiego pętaka,zwanego „królem” kołchozu europejskiego,jak tylko zdobył władzę,powyrzucał niemal wszystkich fachowców i ekspertów z WÓD POLSKICH,a obstawił spółkę swoimi zwolennikami gamoniami i nieudacznikami,także tzw. zielonymi aktywistami,co pojęcie o wodach mają takie,że jedynie ją….piją,więc nie ma co się dziwić,że taka sytuacja będzie się pogłębiała na naszych jeziorach!! Do tego teraz NAGLE nie ma na nic pieniędzy,a nie minął jeszcze cały rok rządzenia tej sitwy zwanej koalicją Ribbentrop-Mołotow i sytuacja się NIE poprawi,chyba,że zadziałają tutaj prawa natury i zima będzie śnieżna lub mocno deszczowa,tak by musiało być przez kilka sezonów!!! A słyszał ktoś może czy nasza kochana pani minister(a) Kluska jeszcze istnieje ???? Żyje w ogóle ??
Żyje czy nie, to i tak niczego nie da. Bo woda z rynny leci w dół, a do wyprodukowania jednego podkoszulka potrzeba hektolitrów wody itd. To są ostatnie światowe odkrycia wiecie czyje.
Panie, co pan tu o nazistach i sowietach z 1939 roku?
Fachowców z wód polskich???? Ha ha ha, a to dobre. Fachowiec z wód Polskich lodołamaczy nie pußcił na rzeki ,bo jak to się wyraził : dopiero jak przyjdzie odwilż – fachowiec jak się patrzy. Tam są sami fachowcy
Poszukajmy plusów tej niecodziennej sytuacji…. „Dzięki” cofaniu się wód jezior powiększają się działki rekreacyjne osób , które mają swoje działki, przy samej linii brzegowej jezior. W Skorzęcinie, jest coraz szersza plaża, zwiększy się więc wygoda osób opalających się na plaży. Może nawet zrobi się miejsce na rozstawianie parawanów, tak jak nad morzem. . Coraz płytsze wody jezior, skutkują coraz mniejszą ilością utonięć….Im płytsze są jeziora, tym łatwiej da się oczyścić ich dno z zalegającyh tam śmieci…..I.T.D. ……
Jak tak dalej pojdzie nasze pekne rynnowe czeka los ;Morza; Aralskiego. Jesli komusto cos mowi???
A po polsku bo nic nie rozumiem
Możesz napisać to po polsku
Aż serce boli jak się patrzy na ten stan rzeczy, czyli obniżający się co roku poziom wody w jeziorze Powidzkim. Co roku gorzej. Jak tak dalej pójdzie to zostanie z jeziora taka rynna, z Powidza do Giewartowa. Kiedyś było 1.250 ha powierzchni, a dzisiaj…
A gdzie nasza Pani Ministra z uśmiechniętej Polski
Nasza pani ministra obieca wszystko wszystkim najchętniej jak jest w opozycji ale jak już jest ” ministrą” i naprawdę mogła by coś zrobić to nawet nie ma zamiaru czegokolwiek robić bo wystarczy zgonić na poprzedników bo nic nie zrobili,na koalicjanta bo się nie chce zgodzić na deszcz no nie pada itp. Wszystkie rządy koalicyjne są takie same i nazywają się NIEDASIE.
Przecież ona jest politologiem, a nie specjalistą od klimatu!
To minister ma się zajmować jeziorkiem, kiedy należy do wódPolskich???? To po co utrzymywać darmozjadów jak to minister może załatwić