Nasze życie jest tylko snem, w którym śmierć jest niedaleko, która może dosięgnąć nas nagle i po której czeka nas surowy sąd. To on rozstrzygnie o naszej wieczności, której nie uniknie nikt kto na tej ziemi żył, o wieczności, o której tak wielu z nas boi się myśleć.
Dzień Zaduszny zmusza nas do myślenia nie tylko o śmierci naszych drogich, lecz także o naszej własnej śmierci, która niesie ze sobą uczucie kary, lęku, niepokoju. Umiera życie ciała, umiera to, co ludzkie i ziemskie, lecz pozostaje życie ducha, zostają dobre spełnione uczynki, które stanowią jedyne uposażenie, jakie dusza zabiera ze sobą w tej wielkiej chwili. One to czynią jej śmierć drogą. Śmierć wyrywa nam osoby drogie, a modlitwa za nie wpisana w nasze życie stanowi element dążenia naszego do świętości.
Żyć świątobliwie to znaczy lękać się Boga, szczerze Go miłować i wiernie Mu służyć, unikać pychy, pozbyć się miłości własnej, być pokornym i maluczkim, nie przywiązywać się do dóbr tego świata, zachować cierpliwość wśród krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego rodzaju dolegliwości. Człowiek święty miłuje swojego wroga, nie mści się, jest uprzejmy dla bliźniego, dzieli się chętnie z ubogim tym, co posiada, szuka we wszystkim tylko Boga, nie myśli o dobrach i zaszczytach ziemskich, tęskni jedynie za dobrami niebieskimi, gardzi zmysłowymi uciechami, a jedynym jego szczęściem na ziemi jest służyć Bogu i miłować Go. We wszystkich krzyżach i dolegliwościach poddaje się woli Bożej. Nikogo nie obwinia, lecz lęka się kary Bożej za swe grzechy.
Święci też mieli przeszkody do zbawienia, które my mamy, używali do ich pokonania tych samych środków, których i nam Bóg udzieli, jeżeli Go o to z ufnością będziemy prosić. Święci byli takimi samymi ludźmi jak i my, mieli te same słabości i namiętności, posiadali te same łaski i sakramenty. Żyli tak jak my na tej ziemi, znali nasze nędze, nasze trudności i walki. A my? My chcielibyśmy stać się świętymi, lecz chcielibyśmy zostać nimi łatwym sposobem nie trudząc się zbytnio. Kiedy mamy moment wymagający większego zaparcia się siebie, podjęcia trudnych rzeczy i przykrych bardzo często cofamy się. Wygrywa bardzo często wówczas nasze lenistwo, słabość, tchórzostwo, brak wiary i brak czasu na modlitwę.
W niedzielę, 5.listopada o godz. 16.00 odmawiamy różaniec publiczny przy pomniku Opatrzności Bożej prosząc Boga przez Niepokalaną za mieszkańców Gniezna i Polski o odnowę moralną i duchową Polaków.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.