Wyważyli drzwi, by ratować kobietę z płonącego mieszkania

Policjanci jako pierwsi dotarli na miejsce sobotniego pożaru i wyciągnęli kobietę z mieszkania, w którym wybuchł pożar. Liczyły się sekundy.

Do zdarzenia doszło 30 września na os. Tysiąclecia, przy ul. Budowlanych. Jak wówczas informowaliśmy, na trzecim piętrze bloku wybuchł pożar w mieszkaniu – ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. W środku była kobieta, która była schorowana.

Na miejsce skierowano wszystkie służby, a jako pierwsi pojawili się policjanci z patrolu prewencji – sierż. Łukasz Nowicki i st. sierż. Mateusz Nowak.

– Kiedy funkcjonariusze wbiegli po schodach okazało się, że drzwi od mieszkania były zamknięte, z środka wydobywał się dym. Znajdujący się na klatce schodowej mężczyzna przekazał policjantom, że w środku znajduje się kobieta, która ma problemy zdrowotne. Nie było czasu na zastanawianie się, funkcjonariusze siłowo weszli do mieszkania wyważając drzwi. W tym momencie poczuli podmuch gorącego, duszącego dymu, dodatkowo w pomieszczeniu rozprzestrzeniał się ogień – opisuje okoliczności całego zdarzenia asp. sztab. Anna Osińska, oficer prasowy KPP Gniezno.

Kiedy policjanci zapalili latarki, to zauważyli nieprzytomną kobietę leżącą na podłodze korytarza. – Pierwsze podejście na kolanach, z uwagi na rozprzestrzeniający się ogień i wysoką temperaturę zakończyło się fiaskiem. Funkcjonariusze zaczęli się dusić, jednak nie poddali się. Poprosili znajdującego się na klatce schodowej sąsiada o ręczniki namoczone zimną wodą, które owinęli wokół głowy. Tym razem dotarli do poszkodowanej i starali się jak najdelikatniej wyciągnąć ją po podłodze na klatkę schodową. W momencie, gdy pokrzywdzona była już na zewnątrz na pomoc przybiegli strażacy – dodaje.

65-latka została ewakuowana na zewnątrz budynku i trafiła pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego. Poszkodowana najpierw trafiła do szpitala w Gnieźnie, a następnie z uwagi na liczne poparzenia przewieziono ją do leczenicy w Poznaniu.

źródło: KPP Gniezno