Spory bagaż finansowy i punktowy „nabył” kierowca samochodu, który zignorował przepisy i przejechał pasy pomimo, że z przeciwnej strony pieszą przepuszczali policjanci.
Sytuacja miała miejsce w środę 10 stycznia w południe na ul. Mieszka I, a więc w centrum Gniezna. Policjanci, którzy jechali w kierunku ul. Chrobrego, przepuszczali pieszą wchodzącą na przejście – dodatkowo poruszała się ona o kuli. W tym momencie z przeciwka nadjechał samochód marki Houndai, którego kierowca, jak gdyby nigdy nic, przejechał pasy i odjechał dalej.
– Reakcja była natychmiastowa – za nieustąpienie pierwszeństwa pieszej funkcjonariusze ukarali 74-letniego kierowcę pojazdu marki Hyundai mandatem w wysokości 1500 złotych i 15 punktami karnymi – informuje KPP Gniezno.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
KPP Gniezno pokazała że jej funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia, a dlaczego?! Zgodnie z przepisami kierujący musi ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który znajduje się na przejściu dla pieszych lub na nie wchodzi. Kim jest jednak wchodzący i co to znaczy ustąpić pierwszeństwa? Prawo o ruchu drogowym nie podaje definicji wchodzenia, więc należy uznać, że chodzi o ruch (krok) czy serię ruchów (kilka kroków), mających spowodować znalezienie się na przejściu dla pieszych. Przepisy podają już jednak definicję ustąpienia pierwszeństwa. ” Ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch – do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości. ” art.2 Prawo o Ruchu Drogowym. Pytanie dla pani rzecznik KPP Gniezno – za co kierowca dostał mandat w tym zdarzeniu, co dalej jeśli mandat jest jednym wielkim nadużyciem i został wymuszony na dobrą sprawę na zaskoczonym kierowcy i jakie konsekwencję poniosą owi policjanci jak się domyślam z pionu Ruchu Drogowego.
No niestety, jak to zwykle w Polsce, od skrajności do skrajności.
Ktoś wprowadza przepis a nie dookreśla szczegółów i potem mamy obrazy jak na załączonym filmie.
Panowie Policjanci jak zwykle gorliwie karzą ale tylko wystarczy popatrzeć jak zachowała się piesza.
Zresztą 99% pieszych zachowuję się tak samo, wchodzą na przejście bezmyślnie, często wpatrzeni w ekran telefonu albo nie zatrzymujący się i sprawdzający czy nic nie jedzie.
Hmmm, tak jakby popatrzeć od strony idealnej to ta sprawa kwalifikuje się do powiadomienia
Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu . Policjanci moim zdaniem dopuścili się zaniedbania przez nieukaranie pieszej, która to złamała 13 art.ustawy prawa o ruchu drogowym przez nie zachowanie należytej ostrożności – brak upewnienia się czy coś z prawej strony nie nadjeżdża, po drugie radiowóz policyjny doprowadza do pewnego wymuszenia sytuacji zatrzymując się gdy nikt nie wie nawet że ta osoba chce przejść przez pasy. Tak więc jeśli jesteśmy tacy nadgorliwy jaki owi policjanci wnioskuje o ich również ukaranie.
Jakie nieustąpienie pierwszeństwa pieszej. Nie musiala sie zatrzymac, zmienic tempa marszu ani zmienic kierunku to nie ma mowy o wymuszeniu pierwszenstwa. Ladnie milicjanty naciagneli tego Pana.
no nie wiem, nie widzę żadnego zagrożenia dla pieszej, a tekst że o kulach – zmiłujcie się. Trzeba przeanalizować klatka po klatce gdzie był samochód kiedy piesza zrobiła krok, po drugie nie widzę by piesza popatrzyła w swoją prawą stronę. Dużo już sądów odrzuciło nadinterpretacje policji, dla której to łatwy „chleb” i nie ma zasady ślepego bezwzględnego pierszeństwa. To, jak piesi oraz kierujący pojazdami powinni zachowywać się na przejściu reguluje Ustawa Prawo o ruchu drogowym, a konkretnie artykuł 13. Według niego KAŻDY, kto przechodzi przez jezdnię czy torowisko musi zachować szczególną ostrożność.
Nie doszło tutaj do wykroczenia. Sprawa do sądu