Przed gnieźniankami kolejny mecz w ramach ORLEN Superligi Kobiet. Podopieczne Petera Kostki podejmą we własnej hali beniaminka rozgrywek, drużynę Galiczankę Lwów.
W sobotę, 13 września o godzinie 18:00 w hali im. Mieczysława Łopatki w Gnieźnie Enea MKS podejmie Galiczankę Lwów w ramach 3. serii ORLEN Superligi Kobiet. To spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie, ponieważ obie drużyny mają za sobą różne doświadczenia z poprzedniej serii i z pewnością będą chciały udowodnić swoją wartość na parkiecie.
Enea MKS Gniezno rozpoczęła sezon od zwycięstwa z Sośnicą Gliwice, co dało drużynie mocny start i dodatkową pewność siebie. W drugiej serii gnieźnianki zmierzyły się jednak z wymagającą Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Mimo ambitnej postawy i kilku dobrych fragmentów gry, Żółto-czarne musiały uznać wyższość gospodyń, przegrywając 33:28. Ten wynik nie oddaje jednak w pełni zaangażowania zespołu, który szczególnie w drugiej połowie walczył o odrobienie strat. W najbliższym spotkaniu atutem gnieźnianek z pewnością będzie własna hala oraz wsparcie kibiców, którzy od lat tworzą w Gnieźnie wyjątkową atmosferę.
Galiczanka Lwów to beniaminek Superligi, który nie zamierza pełnić roli outsidera. Debiut w sezonie 2025/26 rozpoczął się od trudnego spotkania z Piotrcovią i wysokiej porażki 38:23. Lwowianki szybko jednak udowodniły, że potrafią podnieść się po niepowodzeniach. W drugiej kolejce sprawiły sporą niespodziankę, pokonując Energę Start Elbląg 26:21. Bohaterką meczu była bramkarka Maria Poliak, która zatrzymywała co drugi rzut rywalek, dając drużynie ogromną pewność w defensywie. To zwycięstwo dodało Galiczance wiary w swoje możliwości i pokazało, że beniaminek rozgrywek może być groźny dla każdego.
O nastawienie przed sobotnim spotkaniem została zapytana Magdalena Nurska oraz Katarzyna Cygan.
– Galiczanka, mimo że jest nowym zespołem w lidze w tym sezonie, jest nam już bardzo dobrze znana. Po ostatnim meczu z Elblągiem uważam, że absolutnie nie możemy jej lekceważyć. Drużyna ma w składzie młode i waleczne zawodniczki. Naszym atutem będzie zdecydowanie doświadczenie oraz nasi niezastąpieni kibice, którzy zawsze walczą razem z nami! – przyznaje Magdalena Nurska
– W sobotę zmierzymy się z zespołem, który wraca do Superligi i na pewno będzie chciał pokazać, na co go stać. To rywal, którego absolutnie nie możemy zlekceważyć. Spodziewamy się ambitnej gry i dużej energii z ich strony. Chcemy narzucić swój rytm i poprawić elementy, które w poprzednich meczach nie funkcjonowały jeszcze tak, jak byśmy chciały. Jesteśmy dobrze przygotowane i zdeterminowane, żeby w Gnieźnie zagrać o pełną pulę – mówi Katarzyna Cygan
Przed sobotnim starciem oba zespoły mają jasno określone cele. Drużyna Enea MKS Gniezno będzie chciała wykorzystać swoje doświadczenie i poprawić bilans po porażce w Piotrkowie. Galiczanka Lwów natomiast spróbuje pójść za ciosem i sięgnąć po kolejne punkty, które pozwolą jej umocnić się w ligowej tabeli i udowodnić, że beniaminek także może rozdawać karty w Superlidze.
Kibiców w Gnieźnie czeka zatem widowisko pełne emocji i walki od pierwszej do ostatniej minuty. Oba zespoły mają młode, waleczne zawodniczki, a różnica może rozstrzygnąć się na poziomie doświadczenia i skuteczności w kluczowych momentach. Jedno jest pewne – w sobotni wieczór hala w Gnieźnie znów będzie świadkiem prawdziwego święta piłki ręcznej. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 18:00, w hali M. Łopatki przy Sportowej 3, a transmisję spotkania będzie można śledzić na platformie Emocje.tv.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.