Dwie petycje o takiej samej treści, które złożono w sprawie wyrażenia stanowiska przeciwko możliwości powstania ośrodków dla imigrantów na terenie Gniezna, zostały odrzucone głosami większości radnych miejskich. Przy tej okazji wywiązała się dyskusja, w trakcie której jedna strona mówiła, że to wyraz obaw mieszkańców, a druga kierowała zarzuty o dzieleniu ludzi.
Po 41 dniach strajku, dzięki aktywności trzech radnych miejskich, ale także spolegliwości obu stron do rozwiązania tego konfliktu, udało się osiągnąć porozumienie. Strajkujący powracają do pracy po osiągnięciu założeń, na które ostatecznie przystał zarząd firmy oraz związkowcy.
We wtorkowy ranek w Starym Ratuszu odbyło się ponad dwugodzinne zebranie z udziałem przedstawicieli firmy Jeremias, strajkujących związkowców oraz radnych, którzy weszli w skład zespołu mającego mediować pomiędzy stronami. Wszystko odbywało się w spokojnej atmosferze, a w trakcie rozmów padały konkretne deklaracje, oczekiwania oraz zapewnienia, choć do kompromisu jest jeszcze daleko.
W środowe południe rozpoczęła się absolutoryjna sesja Rady Miasta Gniezna, w trakcie której radni decydowali o przyznaniu wotum zaufania oraz uznania rozliczenia finansowego dla prezydenta Michała Powałowskiego. Nie wszyscy członkowie rady byli za, kierując swoje uwagi w jego kierunku.
Wyjazd przedstawicieli Gniezna, którzy rzucili wyzwanie Wrześni w walce o najwyższą frekwencję i je przegrali, nie doszedł do skutku z uwagi na pogodę. Wyznaczono jednak już nową datę – pod koniec czerwca.
O tym, co się dzieje w związku ze strajkiem w zakładzie pracy przy ul. Kokoszki, mają się zająć radni miejscy. Temat pojawił się na dzisiejszej komisji, podczas której zbierano podpisy pod pismem będącym apelem na prośby związkowców w sprawie sesji nadzwyczajnej.
Przedstawiciele Gniezna na kilka dni przed wyborami skierowali się z wyzwaniem do Wrześni, zachęcając do pojedynku o najwyższą frekwencję. Gniezno jednak przegrało i teraz pomysłodawcy będą musieli spełnić swoje słowa.
Jeden z elementów, który szpecił swoim wyglądem w miejscu, gdzie pojawia się sporo turystów, w środowe popołudnie wyjechał z centrum. Pozostaje tylko się dziwić, że potrzebne były „odgórne” czynniki, żeby zwrócić na to uwagę.