W drugiej połowie marca do kin wejdzie film pt. „Święty”, którego fabuła opiera się na wydarzeniach mających miejsce w 1986 roku w Gnieźnie.
Ponad rok temu zakończyły się zdjęcia do produkcji, a przez ostatnie miesiące trwał montaż. 24 marca do kin wejdzie film „Święty”, opowiadający o dewastacji i kradzieży dokonanej w marcu 1986 roku w katedrze gnieźnieńskiej.
Film w reżyserii Sebastiana Buttnego nie jest produkcją dokumentalną, która ma w rzeczywistości odtwarzać cały przebieg wydarzeń, ale opiera się na zdarzeniach rozgrywanych w tamtym czasie w Gnieźnie i Poznaniu. Opublikowany został już zwiastun filmu, zapowiadający premierę.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Dlaczego nie kręcili tego w Gdańsku akurat osobiście znam braci którzy to zrobili i z autentycznością to nie ma nic wspolnego
Ciekawi mnie dlaczego film opowiadający historię z Gniezna premierę ma w Poznaniu?
Pan budasz (sic) był pewnie zajęty umilaniem życia kierowcom, (patrz ul. Roosevelta), przystankami wiedeńskim( też Roosevelta-nomen omen), albo równie potrzebnymi inwestycjami. Spotkamy się przy urnie panie budasz.
Jestem ciekaw tego filmu. Ciekaw czy reżyser dotarł do światków bezpośrednich tego zdarzenia, zapwniam oni jeszcze żyją.
Cała sprawa z tym zdarzeniem była ukartowana i śledczym niepotrzebni byli prawdziwi świadkowie. Szkoda, że reżyser także ich nie poszukiwał i tak prawda zostanie „historycznie” zamieciona pod dywan.
to nie jest film dokumentalny, przecież jest napisane wyraźnie
Może być filmem fabularnym, ale skoro oparty na prawdziwym zdarzeniu, to fakty powinny być jednak niepodważalne. W przeciwnym wypadku fałszowana jest historia.
Twierdzę, że ta kradzież była inspirowana przez ówczesne komunistyczne władze i miała na celu pokazanie jej troskę o szybkie i sprawne odnalezienie i ukaranie przestępców. Ta „kradzież” miała miejsce dwa lata po zamordowaniu przez polskie władze ks. Popiełuszki i trzeba było się wykazać spektakularnym czynem, że ta władza jednak jest sprawna w przeprowadzeniu śledztwa w sprawie, której był poszkodowany Kościół Katolicki w Polsce. Pamiętam wiele nieścisłości, które nawet laikowi wydawały się nieprawdopodobne. Całe przestępstwo było ukartowane, niestety nieudolnie. Ci, co to organizowali, zajmowali sie potem ściganiem „sprawców” itd.