O nielegalności i braku reakcji służb odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa piszą osoby, które rozstawiły się na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Wszystko przez to, co działo się w sobotę 9 grudnia na Rynku.
Frekwencja, z jaką spotkała się strefa Coca-Coli i oświetlonej czerwonej ciężarówki, zaskoczyła wszystkich. Do Gniezna przybyło wiele osób, nie tylko z miasta i powiatu, ale także i innych części regionu. Powodów takiej popularności można się jedynie domyślać, ale jeszcze przed oficjalną godziną otwarcia nastąpił pewien zgrzyt, który zasygnalizowała nam jedna z osób wystawiających się podczas jarmarku (trwającego od środy do niedzieli).
– Na płycie rynku rozstawiły się nielegalne stoiska z zabawkami i gastronomią. Policja tylko daje mandaty, ale nie mogą rzekomo nic więcej zrobić. Cierpią na tym wystawcy, którzy normalnie opłacili swój udział w wydarzeniu. Niestety większość ruchu koncentruje się w okolicy ciężarówki Coca Coli więc właśnie tam gdzie ci ludzie się rozstawili – poinformował nas jeden z nich, jeszcze zanim otwarto strefę z czerwonym samochodem.
I faktycznie, o ile przez pierwsze trzy dni Jarmarku Bożonarodzeniowego stoiska znajdowały się jedynie na deptaku, a na Rynku obecne były różne atrakcje w postaci karuzel, samochodzików czy zjeżdżalni, o tyle w sobotę w godzinach popołudniowych nagle przybyło stoisk. Sprzedawano w nich ziemniaki na patyku, waty cukrowe, grzane wino oraz różne przedmioty. Namioty były oświetlone dzięki agregatom ustawionym w ich pobliżu.
Również w tej sprawie po wszystkim pojawił się komentarz wystawcy: – Dziś podczas tego wydarzenia na rynku nasze lokalne służby udowodniły że nie są w stanie poradzić sobie z druzgocącym bezprawiem. Aby wziąć udział w jarmarku lokalni przedsiębiorcy zobowiązani byli do poniesienia opłat zaakceptowania regulaminu wystawcy, niektórzy sprzedający napoje alkoholowe do wykupienia koncesji oraz oczywiście do posiadania kasy fiskalnej… to dotyczyło uczciwych przedsiębiorców. W pewnym momencie na płytę rynku wjechało ok 20 straganów gastronomicznych bez kas fiskalnych, bez koncesji, bez żadnej zgody miasta ale za to doskonale zorganizowanych w kilkanaście agregatów zasilających te stoiska. Nasze lokalne służby pomimo wielu zgłoszeń pozwoliły na funkcjonowanie tej zorganizowanej grupy. Zadaje zatem pytanie organizatorom, komendantom Policji i Straży Miejskiej jak to możliwe że w biały dzień można w najważniejszym miejscu naszej starówki na taką skalę prowadzić nielegalny biznes? Okazuje się że można w naszym mieście przyjąć mandat w wysokości 300 zł i ten mandat legalizuje prowadzenie działalności bez kas bez koncesji i bez zgody miasta. Poddaje tą kwestię pod dyskusję włodarzom miasta by na przyszłość uniknąć tego typu skandalicznych zdarzeń.
Jeszcze podczas wydarzenia dowiedzieliśmy się, że w sprawie stoisk podjęte zostały czynności przez obecne służby. W ub. tygodniu dowiedzieliśmy się w KPP Gniezno, że wszczęto postępowanie w sprawie wykonywania działalności gospodarczej bez wymaganego zezwolenia.
W sprawie zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego, ale na odpowiedź przyszło nam poczekać do dzisiaj. Obecnie, jak informuje Magistrat, otrzymaliśmy informację w sprawie działań podjętych wspomnianego dnia: – W sobotę 9.12.2023 r. po godz. 13.00 na zgłoszenie pracownicy MOK Gniezno patrol Straży Miejskiej w Gnieźnie podjął interwencję wobec osób, które zaczęły rozstawiać stragany na Rynku, nie mając stosownych zezwoleń na wjazd w strefę Jarmarku Bożonarodzeniowego i zgody organizatora MOK na udział w tym przedsięwzięciu świątecznym. Z uwagi na napotkane trudności podczas interwencji tj. odmowę okazania strażnikom miejskim dokumentów tożsamości i brak dokumentów uprawniających do świadczenia handlu w tym miejscu, zgodnie z przepisami na miejsce wezwano patrol Policji. Funkcjonariusze Policji wylegitymowali sprawców wykroczeń, którzy pomimo wezwań Policji i organizatora nie opuścili strefy jarmarku celem skierowania wniosków o ukaranie do sądu – przekazała nam Anna Dzionek, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego. Potwierdziła tym samym, że czynności w powyższej sprawie prowadzi gnieźnieńska komenda Policji. Jak dodano, organizatorem jarmarku był MOK, który otrzymał zgodę Miasta Gniezna na dysponowanie Rynkiem i deptakiem na mocy decyzji administracyjnej, a ponieważ Rynek nie jest już drogą publiczną, dlatego nie jest wymagana zgoda na zajęcie pasa drogowego.
Takie sytuacje nie są niestety niczym nowym. Z podobnymi problemami borykają się również inne miasta, a walkę z nielegalnym handlem swojego czasu wypowiedziano podczas gdańskiego Jarmarku Dominikańskiego, wprowadzając m.in. częste kontrole oraz restrykcyjny regulamin wydarzenia. W przypadku Gniezna sytuacja była, można tak powiedzieć, incydentalna, bo stoiska pojawiły się tylko na czas działalności strefy Coca-Coli i zaraz po jej zamknięciu również się zwinęły. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że reszta legalnie stojących wystawców (obecnych na stoiskach na deptaku) „odkuła się” podczas tego wydarzenia.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Za pokemonów wozili cysterny z paliwem bez akcyzy i nikt t nie narzekał , a tu lament .To dopiero jest wstęp do te co będzie…
Czego można oczekiwać od „Strażników” i „Policjantów”. Przecież Oni nic nie mogą. Można zobaczyć przykład na ul. Pocztowej tuż pod nosem straży jak są egzekwowane przepisy ruchu drogowego.
Myślę, ze miejscowy Urząd Skarbowy będzie tak samo zdecydowany, jak wobec innych gnieźnieńskich cwaniaków, którzy także do dzisiaj nie mają kas fiskalnych, a obroty mają, że ho, ho! Nie ma równych i równiejszych!
Skoro nie mieli kas to trzeba było wezwać urząd skarbowy
To śmianie się prosto w twarz policji i przepisą wystaczy nie przyjąć mandatu i można stać dalej! (Szydera) to tylko zachęca do kolejnych takich działań.
Ptawo powinno byc równe dla wszystkich – wyborcy mówią sprawdzam – teraz czekamy na ruch służb i włodarzy miasta.