Strajkujący nie odpuszczają

Na pierwszej zmianie w Jeremiasie było dziś więcej osób, które zdecydowały się strajkować, choć zdaniem przedstawicieli firmy są to ci, którzy wczoraj byli na drugiej zmianie. Tych, którzy nie podjęli pracy w godzinach popołudniowych, jest również więcej.

Wczoraj rozpoczął się strajk w Jeremiasie – pracy nie podjęło w sumie około 10% załogi, aczkolwiek nie wszyscy stawili się tego dnia na terenie zakładu, przedkładając także zwolnienia lekarskie. Na drugiej zmianie dodatkowo część pracowników nie weszła do firmy, gdyż odmówili tego w przypadku niewpuszczenia jednego ze zwolnionych związkowców.

– Odnotowano nieobecność kilkunastu pracowników, obecnie weryfikujemy, ilu z nich przebywa na zwolnieniach lekarskich lub urlopach, a ilu nie stawiło się do pracy bez usprawiedliwienia, np. biorąc udział w pikiecie przed zakładem – poinformował nas Grzegorz Indulski, rzecznik firmy Jeremias.

Dzisiaj strajk jest kontynuowany. Jak poinformowała nas firma, na pierwszej zmianie pracy nie podjęło 29 osób, a więc o 5 więcej. Przedstawiciele firmy przekazali nam, że są to pracownicy przeniesieni z nocnej zmiany z uwagi na potrzeby produkcyjne. Stanowić to ma 11% osób zatrudnionych. Inaczej to jednak widzą związkowcy, którzy wprost przekazują, że Jeremias do przedstawianej ogólnej liczby pracowników zalicza także tych spoza produkcji np. biurowych, co ma zaniżać faktyczny procent. Jak nam przekazali, dzisiaj na drugiej zmianie strajku podjęło się 40 osób.

Wczoraj także obok zakładu odbyła się terenowa audycja programu Radia Poznań „W Punkt”, na której pojawili się zarówno uczestnicy strajku, jak i przedstawiciele gnieźnieńskich przedsiębiorstw, jednak nie przybył nikt z firmy Jeremias.