„Dobry Geschäft” na terenach cukrowni
O tym, jak wygląda polityka zagęszczania zabudowy, jakie to rodzi skutki dla komunikacji oraz sytuacji gospodarczej miasta mówi kolejny film, zamieszczony przez Stowarzyszenie Ziemia Gnieźnieńska.
To już kolejny materiał podsumowujący mijającą kadencję i sposób zarządzania miastem. Stowarzyszenie w poprzednich materiałach odniosło się do sytuacji na zalewanej ul. Parkowej oraz wybudowanej ul. Rycerskiej. Materiały te zyskały sporo zainteresowania i dlatego zainaugurowano akcję „#jakpsuzupa”, w której każdy może oznaczać sytuacje, w których widzi podobne sytuacje z inwestowaniem ponad potrzebami mieszkańców lub z pominięciem interesu społecznego.
Tym razem są to tereny po cukrowni i o tym, jak wygląda gospodarowanie terenem w południowej części miasta, gdzie za zgodą władz zagęszcza się zabudowę wielorodzinną, także wbrew woli mieszkańców, w tym bez zapewnienia sprawnej komunikacji i połączeń z innymi częściami miasta. Jest też inny wątek.
#Tagi
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Przeglądam listę Ziemi Gnieznieńskiej i poszukuję kandydatów w internecie aby się cos o nich dowiedzieć – nie ma prawie nic , zero informacji, nawet na stronie Ziemi Gnieznienskiej – dlaczego? Nie potrafie szukac? Jak chcecie wygrac te wybory?
Co się czepiasz tej Ziemi Gnieźnieńskiej? Głosuj sobie na tych, co znasz, a szczególnie na tych że starych układów, którzy latami tkwią przy korycie, biorą kasę z twojej kieszeni i w życiu zawodowym, społecznym, a nawet osobistym niczego konkretnego nie pokazali oprócz majątku, którego dorobili się na brylowaniu w partii, często skompromitowanej i mającej dziwne układy.
Nawiązując do ul. Wrzesińskiej i Cymsa. Czy ktoś z urzędu widział jakie dziury są na ww. skrzyżowaniu oraz, że na światłach skręcając w ul. Cymsa zdąży przejechać jeden samochód. Od lat tego nikt nie widzi…?
Dorzucę do tego i moje spostrzeżenia. Obecna władza pojęcia nie ma o logistyce. Połączenie miasta z planowaną rozbudowa terenow części północnej nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem ze względu na jedyne połączenie z częścią południową w centrum tylko jednym, już prastarym wiaduktem kolejowym. Juz dziś w godzinach szczytu są tam korki wprowadzające kierowców we wściekłość, a oni szykują nam dalsze utrudnienie nie myśląc o podstawowych prawach mieszkańców. Dobrze, że ta władza odchodzi po latach nieudanych decyzji, źle, że zostawia następcę tej samej partii, który zapewne będzie kontynuatorem takich samych rozstrzygnięć w zapuszczonym naszym Gnieźnie.
Jest dokładnie odwrotnie, to budownictwo jednorodzinne a nie wielorodzinne jest głównym powodem korków, zwiększenia kosztów infrastruktury i wielu innych negatywnych zjawisk.
Polecam zapoznać się Panu z terminem rozlewania się miast, który to proces widać także bradzo dobrze w Gnieźnie. Sądzi Pan, że gdyby Ci wszyscy ludzie, co zamieszkali/zamieszkają na Konopnickiej, Orzeszkowej, terenach Cukrowni wybudowali domki jednorodzine, to te domy stałyby w powietrzu albo zdematerializowałyby się? Zajęłyby one o wiele więcej terenów zielonych a liczba pojazdów i przejazdów (praca przewozowa) konieczna do przemieszczania się tych ludzi z rozproszonych i bardziej oddalonych lokalizacji do miejsc koniecznych do odwiedzenia (praca, szkoła, służba zdrowia) byłaby wielokrotnie większa. To jest czysta matematykam. Sprawne miasto musi być zwarte – oczywiście nie można także tutaj przesadzić, bo przeszczeń musi być. Wspomnę jeszcze, że te projektowene bloki na terenie cukrowni to raczej wille miejskie a nie bloki.
Leszek jesteś oderwany od rzeczywistości. To właśnie domki jednorodzinne są najlepszym wytworem tlenu w okolicy. Każdy taki domek jest przecież posadowiony na działce, która jest zawsze pięknie zagospodarowana zielenią, zadbaną i pochłaniającą dwutlenek węgla z okolicznych zanieczyszczeń. Poza tym działki takie są zamieszkane przez wiele mniejszą liczbę ludności, która logistycznie rzecz ujmując potrzebuje mniej infrastruktury, niż setki, a nawet tysiące ludzi wepchniętych w klitki blokowe. Zanim więc napiszesz kolejne bzdury, to pomyśl logicznie o swoich wypocinach, i nie manipuluj czytelników swoimi „mądrościami”.
Pełna zgoda. Obecnie wciska się przy każdej ulicy pełno budynków wielorodzinnych bez parkingów, terenów zielonych. Nikt nie patrzy przyszłościowo, że dana ulica jest wąska, często z jednym wyjazdem. Podobnie wskazana ul. Wrzesińska. Jedyny wyjazd w kierunku Wrześni cała zablokowana. Skrzyżowanie ul. Wrzesińskiej i Cymsa to żenada, w lewo w ul. Cymsa na cyklu świateł może przejechać jeden samochód. Przez lata tego nie widzi żadna radna lub radny. W każdym normalnym mieście drogi wyjazdowe są dwupasmowe. U nas nadal polne drogi o szerokości 5 metrów.
Bo radni się puszą w mediach, szczególnie ten ***ior z Tajwanu.
Śmieszą mnie zdjęcia i komentarze ludzi, którzy wybudowali dom w szczerym polu, nie zaglądając w plan zagospodarowania przestrzennego i mają wielkie pretensje, iż nie mogą dojechać do posesji. Zadali sobie trudu, czy stwierdzili, że jak postawią dom, to gmina doprowadzi drogę, bo im się należy ? Ile w Gnieźnie jest ulic, chociażby na os. Grunwaldzkim, gdzie jest tylko prowizorycznie położony asfalt, nie ma chodników. Ludzie mieszkają tam 50-60 lat i niecałą dekadę temu doczekali się kanalizacji. Może też należałoby wziąć pod uwagę te tereny, a nie jak to się dzieje obecnie tylko nowe osiedla mają całą infrastrukturę. Państwo w domkach położonych w polu, odrobina cierpliwości. My czekamy ponad 50 lat na chodniki i ulice z prawdziwego zdarzenia. Mieszkaniec ulicy Armii Poznań w Gnieźnie.
Czy stowarzyszenie wytypowało osobę na prezydenta miasta?
A nadaje się ktoś?
Oj, gdyby żył i pracował długoletni urzędnik miejski pełniący funkcję urbanisty, to by pogonił to współczesne towarzystwo w gnieźnieńskim ratuszu. Otóż zasługi owego urzędnika były ogromne, a między innymi on obronił głupawy pomysł kilku lokalnych filozofów nadbudowy najstarszych trzypiętrowych bloków na Tysiącleciu, a także krytykował pomysły zagęszczania nowymi budowlami tego osiedla. On udowodnił ówczesnym mędrcom, że sama nadbudowa w niczym nie jest ograniczona w sprawach budowlanych, ale niesie za sobą olbrzymie niedogodności dla funkcjonowania takiego osiedla, które nie jest logistycznie przygotowane na zwiększenie liczby mieszkańców pod każdym względem. Pamiętam, że mówił wówczas nie tylko o braku możliwości instalowania dodatkowych punktów handlowych, opieki zdrowotnej, edukacji itp. z podkreśleniem miejsc parkowania dla ich potrzeb, ale też parkingów dla nowej licznej grupy mieszkańców. Podkreślał także niezwykle mocno, że dla zdrowotności mieszkańców potrzebne jest tzw. przewietrzanie między blokami, nasłonecznianie mieszkań itd. co w przypadku zagęszczenia i nadbudowy byłoby niezwykle zaburzone. Już dziś widzimy, że mieszkańcy często muszą wykradać każdy kawałek ziemi na zieleń, by nie został on zajeżdżony przez coraz większą ilość aut. Dlatego należy z całą mocą przeciwstawiać się zabudowywaniu kolejnych działek blokowiskami czy, jak kto je nazywa kamienicami, bo wydając zgodę na nie decydenci zapominają o całej infrastrukturze, która musi towarzyszyć człowiekowi w miejscu jego zamieszkania. Kolejne galerie i supermarkety nie są rozwiązaniem dla mieszkańców. Im potrzebna jest cisza i oaza spokoju, której w przypadku zagęszczania miasta kolejnymi blokowiskami nie ma i nie będzie.
Święte słowa. Warto czasami cofnąć się do historii ! do działań podejmowanych przez mądrych, dalekowzrocznych ludzi