|  Rafał Wichniewicz  |  Zostaw komentarz

Stracili dziecko, teraz chce walczyć o zdrowie żony. Potrzebne wsparcie

źródło: siepomaga.pl

W jedną noc ich życie zmieniło się nie do poznania, a codzienne troski wypełniła walka o zdrowie żony i mamy.

Wszystko rozegrało się w nocy z 1 na 2 lutego 2024 roku, kiedy to służby zostały wezwane do jednej z wsi w gminie Kiszkowo, gdzie nagle doszło do zatrzymania krążenia u młodej kobiety. Na miejsce przybył zespół ratownictwa medycznego, śmigłowiec LPR i strażacy. Sytuacja była bardzo trudna, gdyż kobieta była w zaawansowanej ciąży. Dziecko niestety zmarło, a kobieta po uratowaniu życia, wymaga intensywnej rehabilitacji.

– Ta noc zrujnowała całe nasze życie. Świat się zatrzymał, ale musiałem ratować Natalię. Natychmiast zawiadomiłem odpowiednie służby i razem ze starszym synem rozpoczęliśmy reanimację… To były najgorsze chwile w naszym życiu, czas stanął, oczekiwanie na karetkę trwało wieczność… W końcu opiekę nad żoną przejęli ratownicy, którzy przetransportowali ją do szpitala w Gnieźnie. Po około 2,5-godzinnej reanimacji zostały przywrócone funkcje życiowe. Natalii przetoczono krew i wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Oddychała za pomocą respiratora. Moja żona w dniu tego tragicznego zdarzenia, była w 9. miesiącu ciąży. Straciliśmy nasze wyczekiwane, piąte dziecko. Ciężko mi opisać, z jak niewyobrażalną tragedią musimy się teraz mierzyć… Dwa dni wcześniej byliśmy na badaniach prenatalnych, wszystko było dobrze, nic nie zwiastowało, że dojdzie do takiej tragedii… – opisuje ojciec rodziny całą sytuację.

W domu na mamę i małego braciszka czekała czwórka ich starszych dzieci. Po dwóch tygodniach Natalia się obudziła, oddycha samodzielnie, ale nie jest świadoma tego, co się stało… Nie jest świadoma tego, że nasz synuś nie żyje. Obecnie przebywa na oddziale paliatywnym w Gnieźnie, gdzie jest pod stałą opieką lekarską. Uczestniczy w intensywnych zajęciach rehabilitacyjnych, które mają, choć w jakimś stopniu przywrócić jej sprawność… Powinna zostać przeniesiona do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie dostałaby, choć cień szansy na odzyskanie dawnego życia… – opisuje stan zdrowia swojej żony jej mąż.

Jak dalej dodaje: – Niestety wielomiesięczny pobyt w takim ośrodku generuje ogromne koszty! Lekarze niestety nie są dobrej myśli. Nie dają jej zbyt wielu szans na powrót do zdrowia i dawnej sprawności… Natalia potrzebuje specjalistycznej opieki, wsparcia i rehabilitacji. Te koszty spadły na nas nagle… Błagam o pomoc… Straciłem dziecko, którego nie mogłem nawet poznać. Nie pozwól, bym stracił również ukochaną żonę. To za szybko, by odchodzić… W domu czeka na nią czwórka kochających dzieci, które bardzo za nią tęsknią. Pomóż nam ją uratować…

Pomóc można pod linkiem: https://www.siepomaga.pl/natalia-drzewiecka lub klikając poniżej:

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.