Wielu mieszkańców, chcąc wysłać jakikolwiek list, musi się już udawać do placówek pocztowych, gdzie znajdują się już jedyne publiczne skrzynki. Małe, zawieszone na budynkach, poznikały w ciągu kilku lat – ostatnie kilka miesięcy temu. To pewien znak czasu.
Charakterystyczne, czerwone skrzynki były zlokalizowane niegdyś w wielu punktach miasta, na budynkach lub przymocowane do słupków. W samym centrum było ich kilka, a ich położenie ułatwiało wielu osobom nadawanie listów czy kartek wysyłanych do urzędów, instytucji czy do bliskich.
Zmiany, zachodzące na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza w przepływie informacji oraz – co też jest istotne – kontaktach międzyludzkich sprawiły, że listy zaczęły tracić na znaczeniu. Na tyle, że utrzymywanie skrzynek, które swojego czasu codziennie musiały być opróżniane przez pracowników poczty, przestało być rentowne – zwłaszcza, gdy często ustalano, że ich wnętrza są ciągle puste.
Znikanie skrzynek zaczęło się już kilkanaście lat temu i postępowało – najpierw na wsiach, potem w miastach. W Gnieźnie ich demontaż rozpoczął się kilka lat temu, m.in. po 2019 roku zniknęła skrzynka przy szpitalu na ul. 3 Maja czy z ul. Żwirki i Wigury. Dwa lata temu zdemontowano je między innymi z ul. Wyszyńskiego czy Wrzesińskiej, a pod koniec lata 2024 roku z ul. Warszawskiej i Dąbrówki. Niektóre pozostawiły po sobie puste miejsca – „cienie” ich istnienia. Ślad pozostanie dopóki ktoś nie odnowi fasady budynków, co pewnie w niektórych przypadkach potrwa wiele lat.
Tym, którzy chcą nadawać korespondencję, pozostaje wrzucanie jej do skrzynek znajdujących się przy placówkach pocztowych.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.