Społeczno-gospodarcza sytuacja Gniezna. Władze miasta: „Tak naprawdę to, co możemy zrobić, to robimy”

Władze Gniezna postanowiły się odnieść do tematu raportu Polskiej Akademii Nauk dotyczącego miast tracących swoje funkcje społeczno-gospodarcze. Gniezno znalazło się w czwartej, „najlepszej” kategorii, ale i tak niezbyt korzystnej. „Tak naprawdę to, co możemy zrobić, to robimy” – przekazano dzisiaj na spotkaniu.

Opublikowany niedawno nowe zestawienie tego swoistego „rankingu” to tak naprawdę aktualizacja dokumentu, istniejącego od kilku lat. Gniezno znajduje się na liście miast tracących swoją funkcję społeczno-gospodarczą od samego początku i, jak wskazaliśmy wczoraj, jest wiele różnych czynników, które na to wpływają. W tym takie, na które lokalnie nie może nic poradzić. Teraz jednak władze miasta postanowiły się odnieść do tematu.

– Ten ranking jest wyjściową dla miast, aby przygotować się do pewnych zmian w perspektywie długoterminowej. Jest on też wyjściową do tego, aby aplikować o fundusze szwajcarskie – przekazał zastępca prezydenta Łukasz Muciok zapewniając, że obecność w tym raporcie została wykorzystana i wnioski o przyznanie środków na konkretne zadania zostały złożone – oczekiwanie na decyzję zajmie około pół roku.

Jak dodał, raport jest opisem sytuacji, która jest wypadkową wielu różnych działań – niżu demograficznego, migracji za pracą, aktualnych kierunków rozwoju itp. – Miasta tracą swoją funkcję, a od kilku lat trwa proces suburbanizacji, polegającą na tym, że ludzie wyprowadzają się z centrów miast w związku ze wzrostem poziomu życia do tzw. obwarzanków – sąsiednich gmin albo na przedmieścia miast – stwierdził Łukasz Muciok, wskazując tu na przykład gminy Gniezno oraz gminy Niechanowo, które otaczają miasto. Ich atrakcyjność wynika z różnych względów, ale zdaniem zastępcy prezydenta, ogólna liczba osób przyjeżdżających i wyjeżdżających codziennie w celach zarobkowych nie jest wcale taka niekorzystna: – Nasz bilans osób przyjeżdżających i wyjeżdżających do pracy nie jest zły, bo na podstawie spisu powszechnego ludności z 2021 roku 6300 osób wyjeżdża z Gniezna do pracy, a przyjeżdża 7900. Jeśli spojrzymy na taki ranking, to tak naprawdę wypadamy nie tak gorzej, a biorąc pod uwagę gminę Gniezno, to sytuacja jest odwrotna. Na 3000 wyjeżdżających, być może są to pracownicy gminy miejskiej, przyjeżdża do gminy Gniezno tylko 1500 osób. Trudno jest rozpatrywać gminy miejskie w oderwaniu od tych gmin, które je otaczają, a które stają się tak naprawdę sypialniami – przekazał Łukasz Muciok. Jak wskazał zastępca prezydenta, bliskość Poznania sprawia, że ma to przełożenie na dostępność pracy przy jednocześnie szybkim dojeździe pociągiem czy autostradą.

– Mamy świadomość tych wskaźników, one nam w pewnym sensie nam coś mówią, nie jest to nic przerażającego. Są to rzeczy, o których wiemy od wielu lat, a te dane są zgodnie ze spisem powszechnym aktualizowane co 10 lat i ta tendencja była wiadoma 20 lat temu. Tak naprawdę to, co możemy zrobić, robimy – powiedział Łukasz Muciok dodając, że prezydent Michał Powałowski ma „pewną wizję miasta na przyszłość”. Jak zapewnił, Miasto w centrum obecnie ma tylko trzy lokale z własnego zasobu, które nie mają najemców: – Większość tych, które stoją puste, to lokale prywatne, które z różnych względów nie są wynajęte. Wynika to być może z różnych powodów, np. zaporowy czynsz lub inna przyczyna. Nasze lokale, które były ostatnio „medialne” tj. lokal po Empiku czy po bibliotece są wynajęte – stwierdził. W tym pierwszym ma się pojawić gastronomia, a w tym drugim prywatna usługa społeczna.