Mniej nie tylko uczniów, ale też mniej oddziałów w liceach. Czy będzie to próba zachęcenia do pójścia do szkoły zawodowej lub technikum czy raczej placówki prywatnej? Radni Ziemi Gnieźnieńskiej apelują do Starostwa o mniej radykalną zmianę w systemie naboru do szkół średnich.
Niedługo egzaminy klas ósmych szkół podstawowych, ale także konieczność wyboru dalszej ścieżki kształcenia. Dostanie się do liceum, podległego gnieźnieńskiemu Starostwu ma być jednak trudniejsze niż w latach poprzednich. Wszystko za sprawą dwóch czynników – ograniczenia liczby uczniów w oddziałach do 24, a także mniejszej ilości klas.
– Nabór ma być ograniczony o około 50%. Starosta Tomasz Budasz, argumentując przyczyny i powody, dla których Zarząd zdecydował się tego podjąć, napisał – cytuję pismo do przewodniczącego Związku Nauczycielstwa Polskiego – że ograniczenie naboru ma „wypłaszczyć skutki ubytku uczniów oraz rozłożyć w czasie redukcję etatów nauczycielskich”. Chcę powiedzieć, że ten argument jest łatwy do obalenia – stwierdził radny Krzysztof Ostrowski. Wskazał tu na twierdzenia Zarządu, że młodzieży będzie mniej, a więc będzie mniej także klas. Jak wskazał dalej: – W 2022 roku w naborze mieliśmy 1429 absolwentów szkół podstawowych. W I LO było utworzonych 6 klas, była zgoda na przyjęcie do każdego 30 uczniów, co daje nam 180 uczniów. Teraz to, co jest proponowane społeczeństwu powiatu gnieźnieńskiego jest ograniczenie do 4 klas i także samej liczebności do 24 osób. Jakby to przemnożyć, to mamy 96 uczniów, a więc mamy ograniczenie o prawie 50% – stwierdził radny.
Jak stwierdził Krzysztof Ostrowski, napływ uczniów do 2030 roku jest stabilny i problemem niżu demograficznego należy się martwić po tym okresie: – Rozumiemy argumentację starosty, że oprócz niżu chciałby wzmocnić szkolnictwo zawodowe. Nie raz o tym mówiliśmy, że powinno być wzmocnione – stwierdził i dalej dodał, że takie wzmocnienie przez ograniczenie naboru do liceów jest działaniem życzeniowym: – Nie ma żadnych gwarancji, że ta sama młodzież, która nie dostanie się do liceum pójdzie do naszych szkół technicznych. Myślę, że duża część młodzieży skorzysta z oferty poznańskich liceów, a spora część młodzieży skorzysta ze szkolnictwa prywatnego – mówił, wskazując iż już powstaje licealna klasa sportowa w prywatnej placówce a słyszy się o kolejnych inicjatywach na tym szczeblu nauki.
– Ewolucyjne zmiany w szkole byłyby lepsze, a nie rewolucyjne – stwierdził radny Dariusz Igliński wskazując, że można byłoby pomyśleć o redukcji, ale nie aż o 50%. – Najbliższe 5 lat, według tych wskaźników, które podawało nam starostwo, nie powoduje drastycznego obniżenia liczby uczniów w liceach. Na pewno mniejsze klasy to lepsza praca dla nauczyciela, ale pytanie – mniejsze klasy nie kosztem przyjęcia też mniejszej ilości uczniów. Dariusz Igliński wskazał, że działania w doradztwie zawodowym na poziomie szkoły podstawowej powinno bardziej zachęcać do kierowania się w stronę zdobycia konkretnego zawodu: – Nie wiemy, co się stanie z tym nurtem, co nie dostanie się do liceum – czy pójdą do prywatnych szkół, wyjadą gdzieś, czy będzie to łatwe przekierowanie rzeki, jak się postawi tamę.
– Co się stanie z uczniem, który nie zda do klasy programowo wyższej? – zadał pytanie radny Leszek Figaj i dalej dodał kolejne: – Co się stanie z uczniem, który będzie chciał zmienić profil? Nie ma takiej możliwości, bo w każdej klasie będzie sztywno 24 osoby. Co zrobić z uczniem, który się przeprowadzi i zmieni miejsce zamieszkania? Nie ma możliwości bycia w naszym liceum – mówił.
Tym samym radni Ziemi Gnieźnieńskiej zaapelowali o to, by nie dokonywać aż tak radykalnych ograniczeń, które mogą utrudnić dalsze kształcenie wielu ambitnym uczniom.
W sprawie głos zabrał wicestarosta Łukasz Scheffs: – Mógłbym nieco prowokacyjnie zapytać, czy koledzy z Ziemi Gnieźnieńskiej mają jakąś alternatywę? Jeśli tak, to chętnie jej wysłucham. Argument pt. „nie zmniejszajmy liczby oddziałów i nie zmniejszajmy ilości uczniów w poszczególnych oddziałach” do mnie osobiście nie trafia. Już miałem okazję argumentować dlaczego. Po pierwsze, w systemie oświaty ponadpodstawowej, dla której organem prowadzącym jest powiat, tych dzieci będzie sumarycznie mniej. Pytanie czy to będzie 1042, 1000 uczniów, to są czysto hipotetyczne symulacje – przyjęliśmy je, prognozując, że jeśli do systemu wejdzie około 1400 uczniów, 30% odchodzi do szkół niepublicznych, to zostanie nam w systemie 1040 uczniów, to tylu staramy się „zagospodarować”. Ta zmiana, którą proponujemy, czyli ograniczenie liczby uczniów do 24 w liceach, 28 w technikach a w branżowych do 30 de facto spowoduje, że w liceach będzie uczniów na podobnym poziomie, jak w latach poprzednich – stwierdził wicestarosta Łukasz Scheffs wskazując, że zawsze to było 32-40% wszystkich uczniów. – Uwolnienie rynku liceów spowoduje likwidację klas w szkołach branżowych i technikach. Liczba uczniów jest stała i tak, mamy świadomość, że ograniczenie liczby do 3 oddziałów w każdym liceum jest naszą ingerencją, ale obliczoną na to, żeby w poszczególnych typach szkół otworzyły się oddziały gwarantujące – raz, kształcenie młodych ludzi na odpowiednim poziomie, uwzględniając specyfikę kształcenia. Potrzebni są nam nie tylko absolwenci liceów, ale także techników i szkół branżowych. Drugi argument, nie ma co ukrywać, jest zagwarantowanie, przynajmniej na razie, pracy dla nauczycieli w każdym z typów tych szkół.
Wicestarosta przyznał, że Zarząd brał pod uwagę, że uczniowie mogą skierować się do szkół prywatnych lub w innych miastach, np. w Poznaniu: – Taką, a nie inną decyzję podjęliśmy. O jej efektach będziemy mogli mówić finalni dopiero 1 września tego roku – stwierdził na koniec Łukasz Scheffs.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Uśmiechnięte Gniezno chce doprowadzić do upadku przedszkola ,szkoły podstawowe licea wiadomo im mniej placówek tym organ prowadzący obojętnie czy miasto czy powiat ponosi mniejsze koszty a prywatne placówki przyjmą wszystkich po drugie Pani ,,ministra edukacji doprowadzi państwowy system edukacji do takiego poziomu że rodzice będą uciekać z krzykiem ,zostaną tylko drogie placówki dla wybranych, ale cóż przy urnach wyborczych należy MYŚLEĆ
Wypowiedziała się dwójka lekarzy o edukacji….
Jakieś wątpliwości na temat ich wiedzy w tym zakresie? Są długoletnimi działaczami społecznymi, politykami także najwyższych szczebla, nadto posiadają dzieci, znają temat i zostali kolejny raz obdarzeni zaufaniem społecznym, zatem proszę nie ujmować im wiedzy na poruszany temat, a samemu spojrzeć krytycznie na siebie i tych, co mieszają obecnie w naszym państwie.