O rozsądnym podchodzeniu do korzystania z bankomatów i dobrym przemyśleniu momentu, kiedy znajduje się „niczyją” gotówkę, mówi sytuacja, która miała miejsce miesiąc temu w Trzemesznie.
Jak informuje KPP Gniezno, 19 października br. jedna z mieszkanek Trzemeszna udała się do tamtejszego bankomatu. Kiedy włożyła kartę i wpisała PIN, urządzenie nie wypłaciło jej żądanych pieniędzy. Zamiast jednak podjąć jakiekolwiek czynności… po prostu odeszła.
– Miała możliwość poinformowania o tym fakcie pracowników banku, złożenia reklamacji w banku, mogła też od razu zadzwonić na infolinię. Później okazało się, że bankomat pieniądze jednak wypłacił ale w tym czasie przy ekranie pojawiła się inna klientka banku, która pieniądze zabrała. Tym samym naraziła się na odpowiedzialność karną – informują policjanci. Tymczasem poszkodowana, zamiast wykonać jedną z wymienionych czynności, poszła na miejscowy komisariat, gdzie zgłosiła utratę 100 złotych.
Policjanci w toku prowadzonych działań zabezpieczyli monitoring, na którym uchwycona została 40-letnia mieszkanka Trzemeszna. Kobieta po prostu zabrała gotówkę, którą wcześniej wypłacił bankomat: – Policjanci ukarali ją 500-złotowym mandatem. Musiała też zwrócić przywłaszczony banknot – informuje KPP Gniezno.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Ona ukradła te pieniądze
Co za bezczelne babsko. Jakim cudem wyciągnęła paczkę? Przecież musiałaby znać kod albo jakieś drzwiczki pozostały niezamkniete.
Co za absurd. Jak ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem komunikatów na ekranie bankomatu i właściwie postępować (choćby zgodnie z sugestią redakcji – czyli zgłosić problem w banku) to dlaczego ktoś inny płaci za to mandat? Jak to mówią: „znalezione – nie kradzione”
I dlatego to nie była kradzież tylko przywłaszczenie.
Bo ją policja namierzyła i oddała kasę.w innych okolicznościach była by to kradzież