|  MN (opr)  |  2 komentarze

„Wandea. Kłopotliwa historia” – wykład

zdjęcie nadesłane

Zapraszamy na wykład popularnonaukowy, dotyczące tematyki wydarzeń dziejących się w okresie rewolucji francuskiej. Prelegentem będzie dr Wiesław Banach z Instytutu Kulturoznawstwa UAM w Poznaniu.

Wykład ma charakter popularnonaukowy i nawiązuje do historii chłopskiego powstania w Wandei. Jednak to nie sam przebieg zbrojnych potyczek czy też opis późniejszej zagłady mieszkańców tego francuskiego departamentu stanowi główny cel wykładu. Jest nim natomiast sposób, w jakim termin „Wandea” funkcjonuje w świadomości współczesnych Europejczyków oraz kłopot, który mają z nim twórcy obecnych narracji historycznych. Okazuje się bowiem, że nie tylko w dzisiejszej Francji Wandea objęta została swoistą zmową milczenia, pozostając typową ofiarą zbrodni „pamięciobójstwa”.

Jednym z powodów tego stanu rzeczy są rozmach, systematyczność i konsekwencja w pacyfikacji chłopskiego zrywu oraz „naukowe” metody zbiorowej eksterminacji wandejskiej ludności. To głównie one sprawiają, że stłumienie powstania w Wandei nie ma precedensu w historii Europy i dlatego określa się je jako pierwsze nowożytne ludobójstwo; i to ludobójstwo dokonane z przyczyn ideologicznych. Otóż ludzi mordowano od zarania dziejów, ale po raz pierwszy, właśnie pod koniec XVIII wieku, zaczęto to robić w imię postępu! Warto na przykład uświadomić sobie, że stosowanie trujących gazów w celu masowego uśmiercania wrogów oraz wykorzystywanie pieców krematoryjnych dla pozbycia się ich ciał to nie wynalazek niemieckiego nazizmu, ale XVIII-wiecznej republikańskiej Francji.

Jednak głębszych i mniej oczywistych przyczyn tak radykalnej reakcji młodej francuskiej republiki na bunt wandejskich chłopów „w obronie Boga i króla” należy upatrywać w filozoficznych i antropologicznych założeniach Wielkiej Rewolucji. Stanowiła ona bez wątpienia przełom w historii naszego kontynentu, na trwałe zmieniając sposób postrzegania wielu społecznych instytucji i politycznych rozwiązań. Niestety jej historia uległa swoistej mitologizacji, a mniej chlubne „osiągnięcia” zostały poddane wybieleniu i są dziś po prostu przekłamane lub przemilczane. Warto w związku z tym zdać sobie sprawę, że – w opinii wielu badaczy – oświeceniowi architekci Rewolucji Francuskiej stali się pionierami w stosowaniu pretotalitarnych metod sprawowania władzy. W samej zaś rewolucji upatrywać należy „źródeł demokracji totalitarnej” i zalążka wielu XX-wiecznych „-izmów”.

Wykład odbędzie się we wtorek, 6 lutego br. o godzinie 18 w Starym Ratuszu (Sala Taneczna) – wstęp wolny.

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wiesław Banach
Wiesław Banach
01/02/2024 17:04

Użyte w tekście określenie „niemiecki nazizm” nie jest ani przejawem poprawności politycznej, ani pleonazmem. Po prostu doprecyzowuje tylko, o jaki nazizm konkretnie tutaj chodzi. Otóż nazistami (narodowymi socjalistami) było wielu przedstawicieli innych narodowości. W zaciężnej armii Himmlera (Waffen SS) walczyło 350 tysięcy żołnierzy-ochotników z blisko 30 krajów (50 000 z Holandii, 30 000 z Belgii, 12 000 Duńczyków itd.). Do samego końca wojny funkcjonowała w Danii Narodowosocjalistyczna Duńska Partia Robotnicza. Przykłady można by mnożyć. Więcej na ten temat choćby w artykule na ten temat: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/09/03/internet-klamie-nazisci-istnieli-naprawde/- U jego dołu zainteresowany Czytelnik znajdzie krótką bibliografię źródłową.

Qter
Qter
31/01/2024 13:59

Razi mnie, gdy czytając interesujące opracowanie dostrzegam w nim pojęcie „niemiecki nazizm” w odniesieniu do masowego palenia zwłok ludzi w krematoriach (w domyśle: po ich zagazowaniu, zmęczeniu lub zamordowaniu w obozach koncentracyjnych). Jako Polaka denerwują mnie stwierdzenia „hitlerowskie Niemcy, hitlerowcy, faszyści niemieccy, itp. określenia przymiotnikowe narodu niemieckiego i części austriackiego, który w swej przeważającej masie popierał niemieckie zbrodnie i w nich ochoczo, jako rasa panów , uczestniczył. Sam jestem krewnym tych, którzy doświadczali „miłości niemieckiej” w obozach, na przymusowych robotach, w obozach jenieckich, tych którzy zginęli na wojnie i tych rozstrzelanych obrońców Kłecka. To wszystko zrobili Niemcy, nie żadni faszyści, naziści czy hitlerowcy niemieccy (i austriaccy).



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.